Agnieszka Sosnowska

statystyk, metodolog badań społecznych
strona domowa
Strona główna

Teksty nie tylko socjologiczne


Spis treści:

Recenzje
  1. Promotora
  2. Recenzenta

Strona tytułowa

Wstęp

I.  Partie we współczesnej Polsce
  1. Obowiązujące prawo
  2. Przemiany systemu partyjnego III Rzeczypospolitej. Zmiany prawa a funkcjonowanie partii
    1. Początek transformacji ustrojowej. Ustawa o partiach politycznych z 1990 r.
    2. Wybory parlamentarne w 1991 r.
    3. Wybory parlamentarne w 1993 r.
    4. Ustawa o partiach politycznych z 1997 r.
    5. Wybory parlamentarne w 1997 r.
    6. Ordynacja wyborcza z 2001 r. Finansowanie partii z budżetu państwa
    7. Wybory parlamentarne w 2001 r.
    8. Podsumowanie

II. Metodologia badań
  1. Przedmiot, zakres i charakter badań
  2. Paradygmat humanistyczny
  3. Uzasadnienie wyboru partii
  4. Badanie grupy własnej. Rola wewnętrznego doświadczenia badacza
  5. Techniki jakościowe zastosowane w badaniu
  6. Wywiad swobodny jako technika zdobywania informacji
  7. Dobór respondentów
    1. Unia Wolności
    2. Unia Polityki Realnej
  8. Przebieg badań
    1. obserwacja uczestnicząca
    2. wywiady swobodne
  9. Ocena zebranego materiału. Różnice między danymi uzyskanymi w obu partiach

III. Członkowie partii politycznych
  1. Motywy podejmowania aktywności politycznej
  2. Rola aktywu
  3. Instrumentalizm w polityce. Interesowność i jej rodzaje
  4. Partia: środek czy cel?
  5. Partia jako grupa społeczna. Więź, tożsamość, świadomość społeczna
  6. Swoi i obcy
  7. Liderzy - magnesy i punkty odniesienia
  8. Trwałość partii. Rola postaw członków, mechanizmów psychicznych i zjawisk ponadjednostkowych

IV. Wybrane partie polityczne -
opis organizacji
  1. Unia Wolności
    1. Program, idee, wartości
    2. Nazwa i logo partii
    3. Struktura organizacyjna
    4. Historia partii
    5. Geograficzne zróżnicowanie elektoratu
    6. Wyniki w sondażach opinii publicznej
    7. Struktury w Łodzi
    8. Podsumowanie
  2. Unia Polityki Realnej
    1. Program, idee, wartości
    2. Nazwa i symbole partii
    3. Struktura organizacyjna
    4. Historia partii
    5. Geograficzne zróżnicowanie elektoratu
    6. Wyniki w sondażach opinii publicznej
    7. Struktury w Łodzi
    8. Podsumowanie

V.  Unia Polityki Realnej -
analiza wywiadów
  1. Skąd się biorą członkowie w partii?
    1. Źródła zainteresowania polityką
    2. Zetknięcie się z UPR
    3. Motywy podjęcia działalności
    4. Wstąpienie do partii
  2. Program: normalny kraj
    1. Wolność: niskie podatki, odpowiedzialność za siebie
    2. Własność: podstawa wolności
    3. Sprawiedliwość: silne państwo, proste prawo
    4. Wartości: cywilizacja zachodnia
    5. Cel: realizacja programu
  3. My: członkowie i elektorat partii
    1. Typowy UPR-owiec
    2. Akceptowane zróżnicowanie
    3. Obowiązki członka
    4. Potencjalny elektorat
    5. Liderzy
  4. Potencjalni partnerzy
    1. UPR - jedyna prawica
    2. Liga Polskich Rodzin
    3. Platforma Obywatelska
    4. Prawo i Sprawiedliwość
  5. Oni: przeciwnicy
    1. Największy wróg: socjalizm
    2. Sojusz Lewicy Demokratycznej i Socjaldemokracja Polska
    3. Unia Pracy i Polska Partia Socjalistyczna
    4. Inni przeciwnicy
  6. Byliśmy, jesteśmy... Będziemy?
    1. Trwałość partii i jej programu
    2. Misja: propagowanie idei
    3. Inne osiągnięcia
    4. Razem czy osobno? Opinie o koalicjach wyborczych
    5. "Wady to ma jak każda organizacja..."
    6. Widoki na przyszłość
  7. Związanie z partią
    1. Zyski z działalności
    2. Ponoszone koszty
    3. Przyczyny występowania z partii
    4. Lojalność wobec partii

VI. Unia Wolności - analiza wywiadów
  1. Skąd się biorą członkowie w partii?
    1. Źródła zainteresowania polityką
    2. Partia przełomu: demokratyzacja i Mazowiecki
    3. Inne motywy podjęcia działalności
  2. Wyróżniki Unii Wolności
    1. Program...?
    2. Ludzie Unii Wolności
    3. Propaństwowość
    4. Styl prowadzenia polityki
  3. My: członkowie i elektorat partii
    1. Typowy unita
    2. Akceptowane zróżnicowanie
    3. Obowiązki członka
    4. Potencjalny elektorat
    5. Liderzy
  4. Oni: przeciwnicy
    1. Samoobrona
    2. Liga Polskich Rodzin
    3. Inne partie
  5. Potencjalni partnerzy
    1. Platforma Obywatelska
    2. Między lewicą a prawicą
  6. Świetna przeszłość - i co dalej?
    1. Osiągnięcia: od PRL do UE
    2. Popełnione błędy
    3. KLD: nieudane małżeństwo
    4. Przywiązanie do szyldu
    5. "I ty, Unijo rozedrgana..."
    6. Widoki na przyszłość
  7. Związanie z partią
    1. Zyski z działalności
    2. Ponoszone koszty
    3. Przyczyny występowania z partii
    4. Lojalność wobec partii

VII. Podsumowanie
  1. Zainteresowanie polityką i motywy wstąpienia do partii
  2. Czynniki integrujące członków partii
  3. Istnienie mimo niepowodzeń

Aneks

Bibliografia



ściągnij w formacie pdf
poprzedni rozdział: V. Unia Polityki Realnej - analiza wywiadów

VI. Unia Wolności - analiza wywiadów




1. Skąd się biorą członkowie w partii?

Moi rozmówcy reprezentujący UW to ludzie mający za sobą na ogół przynależność do kilku organizacji. Troje członków UW wspomniało o socjalistycznych organizacjach młodzieżowych (ZMP, ZSP, SZSP). Na początku lat 80. na sześć czynnych wówczas zawodowo osób cztery wstąpiły do Solidarności (dwoje z nich organizowało działalność związkową na terenie swoich zakładów pracy), troje funkcjonowało w niej również po delegalizacji. Jeden z moich rozmówców działał także w Klubie Inteligencji Katolickiej.

Pięcioro członków UW było członkami Unii Demokratycznej (w większości od samego początku jej powstania, poprzez ROAD i komitety wyborcze Tadeusza Mazowieckiego), jeden należał do Kongresu Liberalno-Demokratycznego, natomiast czterech moich rozmówców wstąpiło do Unii Wolności już po klęsce w wyborach w 2001 roku. Trzech najmłodszych moich rozmówców wstąpienie do partii poprzedziło członkostwem w młodzieżówce UW - Stowarzyszeniu "Młode Centrum" (jeden z nich należał wcześniej jeszcze do "Młodych Demokratów").

Większość moich respondentów było lub nadal jest zaangażowanych również w innego rodzaju aktywność: uczestniczą w organizacjach związanych z działalnością zawodową, zarządach wspólnot mieszkaniowych, organizacjach związanych z zainteresowaniami pozapolitycznymi.


a. Źródła zainteresowania polityką

Podobnie jak to miało miejsce w przypadku członków UPR, większość moich rozmówców wyniosło swoje zainteresowanie polityką z domu rodzinnego.120 Kilkakrotnie wspominani są ojcowie lub starsi bracia walczący w Armii Krajowej, przodkowie należący do przedwojennych stronnictw politycznych. Z domu, przy wsparciu "Wolnej Europy" i BBC, została wyniesiona wiedza o zbrodniach systemu komunistycznego i idąca za tym niechęć do PRL.

Ja pochodzę z takiej rodziny bardzo społecznikowskiej, po prostu każdy coś robił. [...] Ojciec był wielkim piłsudczykiem, cały dom był - jako dziecko pamiętam - obklejony wielkimi fotografiami Piłsudskiego - to tak zostaje, o tym się zawsze mówiło. [...] Także to tak się zaczęło, taka była atmosfera, to się nic nie wybierało. [...] mój najstarszy brat miał wtedy 18 lat, był już w podziemnej organizacji walki zbrojnej, nie było jeszcze AK [...] To wszystko są takie sytuacje, że człowiek na coś jest uwrażliwiony, to widzi, ocenia, i chyba potem inaczej też myśli. [...] [Mama] zawsze po cichu od początku słuchała BBC, zawsze było radio nastawione angielskie [...] i wszystko czego nie wolno było słuchać, to ona wszystko słyszała i nam to mówiła. Także to też wiedzieliśmy. [...] jeszcze w czasie głębokiej wojny, to był 41 rok - to myśmy wiedzieli o Katyniu

Ja wychowywałam się w rodzinie bardzo patriotycznej, która w Łodzi i w ogóle w Polsce dużo działała [...] I ja zawsze byłam wychowywana, że z komunistami to się ręki nie podaje, z nimi się nie ma w ogóle żadnych układów. Bo to wtedy człowiek wychodzi z honorem. Poza tym no... przeżyło się to prześladowanie, no bo jeżeli proszę panią rodzina/ mój ojciec nie mógł wrócić do kraju, jak wszyscy zostali wywiezieni, zniszczeni...

Ja w stosunku do władz PRL-u miałem ugruntowany stosunek na wiele wiele lat wcześniej. W 1950 roku, kiedy ja chodziłem do liceum i kończyłem szkołę średnią, ja byłem aresztowany w szkole przez UB-eków. [...] Prawdopodobnie mogło to być dlatego, że u nas w klasie nie mogli założyć koła ZMP. [...] Ponieważ ja w klasie - no mój głos się liczył w klasie, i jak organizowaliśmy jakieś tam spotkania, przychodzili do nas agitatorzy, no to pytali mnie: co robić. I ja i tam kilku innych właśnie: zdecydowanie nie, nie. [...] Ja mam starszego brata o 8 lat, brat mój był w Armii Krajowej w okresie okupacji, także myśmy wiedzieli w jaki sposób ta władza tutaj się znalazła, jak to się działo. I dlatego ja w okresie swojego pełnoletniego życia nigdy nie oddałem głosu na tą listę tak zwanej... Frontu Jedności Narodowej.

Ja trochę z takiego domu wyszłam, trochę tego takiego domu, gdzie ojciec - AK-owiec, i taka była ciągle atmosfera na tych czerwonych niedobra.

Moje poglądy, mój stosunek do świata, do rzeczywistości, kształtował się od maleńkiego, ponieważ moja świadomość polityczna rodziła się od dziecka, ponieważ... z mlekiem matki wyssałem wiadomości o [...] Powstaniu Warszawskim [...] ja wiedziałem o Katyniu kiedy o Katyniu się nic nie mówiło, i tak dalej i tak dalej... [...] I od zawsze byłem słuchaczem "Wolnej Europy", a tą "Wolną Europę" to nauczył mnie słuchać znowuż sąsiad. Także ja w tej atmosferze/ sąsiad który znowuż był PPS-owcem, tak jak dziadek PPR-owcem był, prababcia - KPP [...] i w sumie tak jak mówię, z domu się pewne rzeczy wynosi albo nie.

Polityką się interesowałem od najmłodszych lat, z racji tradycji rodzinnych. Mój ojciec brał udział w walkach narodowowyzwoleńczych w czasie okupacji. W domu bardzo często mówiono o polityce, wśród dorosłych wtedy jako mały chłopak wysłuchiwałem tych opowieści, w ten sposób kształtowały się moje poglądy. I stąd żywe zainteresowanie polityką

Młodsi członkowie Unii Wolności wspominają z dzieciństwa czas przemian politycznych w Polsce, które przyczyniły się do rozbudzenia zainteresowań polityką...

Pamiętam, że oglądałem już wybory prezydenckie, Jaruzelskiego jak wybierali, w telewizji, z mamą, biegałem z nalepkami Solidarności, rozlepiałem, jeszcze nie bardzo wiedziałem o co w tym chodzi, ale rozlepiałem je tam po różnych sklepach i tak dalej. No i też zastanawiałem się nad takimi głupotami, na przykład dlaczego wszędzie jest policja, a u nas - milicja, to mnie zawsze nurtowało i nie mogłem tego zrozumieć. No i potem akurat się samo tak rozkręciło.

O polityce w domu zazwyczaj mówiło się dużo. [...] jak miałem pięć lat, doszło do ważnych przemian właśnie w Polsce, wtedy w 89 roku i 90 zmienił się system na obecny. [...] często zmieniały się rządy... Jako pięciolatek potrafiłem wymienić wszystkich ministrów, wiceministrów [śmiech] łącznie w kilku rządach, tak więc... stąd to się wzięło. Często się o tym mówiło, zawsze mama z babcią mocno komentowały aktualne wydarzenia... I zainteresowało mnie.

... bądź też inne spektakularne wydarzenia polityczne:

Podczas wyborów prezydenckich w 2000 roku zaczęło mnie po prostu interesować, co się dzieje, kto zostanie prezydentem, kto co sobą reprezentuje, i po prostu spodobało mi się to [polityka].


b. Partia przełomu: demokratyzacja i Mazowiecki

Dla większości osób związanych z Solidarnością bądź jej kibicujących, momentem, który na stałe określił ich przyszłe sympatie polityczne, była pierwsza prezydencka kampania wyborcza, w której opowiedzieli się za Tadeuszem Mazowieckim. Premier był uważany przez nich za wielki autorytet, osobę godną zaufania.

Ja trafiłem do Unii, ponieważ ja uważałem, że rząd Tadeusza Mazowieckiego to jest mój rząd. [...] Po wyborach Tadeusz Mazowiecki [...] powiedział: "zostańmy razem, nie rozchodźmy się".

No i jak te zmiany nastąpiły, to poszłam za Mazowieckim. Już w kampanii brałam udział.

No i po tych nieszczęsnych moim zdaniem wyborach na prezydenta [...] przegrał Mazowiecki, czego no przeżyć nie mogłam, no przeżyć tego nie mogłam, no bo ja wierzyłam zdecydowanie temu człowiekowi, jak i do końca wierzę, i uważam że to był jedyny niepowtarzalny człowiek na tamte czasy... Tak uczciwy, tak prawy, [...] to była cała przyjemność słyszeć jak ten człowiek myśli mądrze, mówi mądrze, pełen niepokoju - bo on sobie lepiej zdawał [sprawę] niż my wszyscy razem wzięci, co się zdarzyło i co to znaczy. [...] No w każdym bądź razie to scaliło dodatkowo jeszcze, albo się poddać, albo się nie poddać. [...] i gdyby nie Mazowiecki, i gdyby nie ta jego przegrana w taki sposób straszny, dla nas zaskakujący, to ja bym prawdopodobnie do żadnej partii się nie zapisywała, bo to co uważałam, że zrobiłam, to zrobiłam, i może bym sobie spokojnie pożyła. No ale trzeba było ratować sytuację, ktoś musiał. Wszyscy zdruzgotani, cofnęli się, i nie. No nie, no tak nie można. [...] Mazowiecki to była osoba, która absolutnie miała pełne zaufanie. Absolutnie pełne zaufanie. Koło niego się skupiali najbardziej wartościowi ludzie, naprawdę.

Drugi kandydat Solidarnościowy - Lech Wałęsa - był negatywnie odbierany przez dzisiejszych członków Unii Wolności.

Wałęsa był dobry, ale na co innego, nie na taką historię. I popsuł, wszystko popsuł.

W moim odczuciu to nie było innych kandydatów godnych poparcia, bo kto wtedy był... Wałęsa - ja byłam przeciwna. [...] uważałam, że to był człowiek, który dużo zrobił, i jego rozwój powinien się zatrzymać na szefowaniu w związkach zawodowych. I wtedy byłby wielkim człowiekiem. Przynajmniej w naszym kraju, bo powiedzmy na świecie ma swoje uznanie, natomiast wśród Polaków - no sama wiesz, jak jest, nie?

Przy całym szacunku dla Wałęsy, co robił w okresie tworzenia Solidarności, w okresie kiedy Solidarność była potem zdelegalizowana - cały szacunek - to jednak w okresie kampanii wyborczej Wałęsa popełniał takie rażące błędy w swojej kampanii, że świadczyło o tym: tutaj brakuje mu jednak tego wykształcenia, brakuje mu wiedzy. I wydawało się, że on się naprawdę na prezydenta nie nadaje.

Wystąpiłem w sposób demonstracyjny z Solidarności w momencie kiedy Lech Wałęsa na spotkaniu z członkami Solidarności, grupą robotników na Wybrzeżu [...] zaczął sobie drwić z jajogłowych, z uczonych, zaczął się chwalić swoimi możliwościami intelektualnymi i doktoratami honoris causa i tym podobne. Uważałem, że kontynuacja przewrócenia drabiny społecznej, która się dokonała w latach komuny, zaczyna się utrwalać niestety w nowym systemie, na co ja nie mogłem się zgodzić. [...] Tego typu zachowania nie licowały absolutnie z ludźmi, których mógłbym popierać.

Działacze UW z żarem wspominają emocje z lat 1989-1990.

No i trzeba było organizować do tych wyborów w 89, czerwiec - [...] to muszę powiedzieć - to było coś wspaniałego, tego już nikt nie odbierze. Żeśmy się dwoili i troili i z efektem dużym. No i liczyliśmy, że to wszystko będzie naprawdę dobrze, bo to każdy był tak oddany sprawie, tak wierzący w to wszystko głęboko, no z takim sercem, nikt nie patrzył na nic innego tylko żeby wreszcie przełamać w tym kraju, żeby to się zmieniło na inny punkt widzenia zupełnie. No i udało się.

Była wielka radocha, [...] myśmy w ogóle przeżyli szczęście niesamowite, jak pan Mazowiecki był premierem, to dla mnie osobiście w moim życiu to było/ najpiękniejszy dzień w życiu, jak on został premierem, i do dzisiaj to pamiętam i zawsze zostanę wierna temu uczuciu.

No po prostu tak bardzo chciałam, żeby ten Mazowiecki wygrał, że z tymi małymi dziećmi - to był najwspanialszy okres mojego życia. Kiedy ja z tymi małymi dziećmi - jeździliśmy, plakatowaliśmy, no po prostu to był najwspanialszy okres.

Unia dla wielu członków jest kontynuacją ideałów opozycji demokratycznej.

Inna partia w ogóle nie wchodziła w rachubę. To był ciąg dalszy Solidarności, tej prawdziwej wielkiej Solidarności, to był ciąg dalszy. To dosłownie była ta sama droga. Zmieniała się nazwa, czy będziemy ROAD, czy Unia

Z racji swoich sympatii i powiązań z opozycją uznałem, że Unia Wolności jest taką jakąś kolebką i w najwierniejszy sposób przenosi ideały Solidarności i opozycji, z okresu okupacji i po okupacji, po wojnie.

We wszelkich kampaniach powinniśmy kłaść nacisk na to, że to nasi ludzie, że nasze korzenie są solidarnościowe, że nasi liderzy zainicjowali wchodzenie do Unii, żebyśmy my w tej chwili - my jako partia - skonsumowali zadowolenie ludzi. My mamy im to przypomnieć, że to dzięki nam. [...] przypomnieć: słuchaj, ty dostałeś dotację, ty masz 19% podatku dochodowego, dlatego, że my, lat temu dziesięć! Przypomnieć te bezpośrednie zależności, że gdyby nie my - to dzisiaj by tego nie było. [...] to dzięki temu, temu, temu, takiemu zdarzeniu, takiemu zdarzeniu, temu nazwisku i temu nazwisku, to dzięki temu, że Kuroń w 76 roku tam w Radomiu założył KOR - ale to Kuroń to był nasz! Przypomnij sobie, człowieku!

Decyzja o zaangażowaniu się w działalność polityczną w tamtym okresie wynikała zatem z potrzeby wsparcia zachodzących w kraju przemian, a przede wszystkim charyzmatycznego lidera, jakim był dla dzisiejszych unitów Tadeusz Mazowiecki.121


c. Inne motywy podjęcia działalności122

Co ciekawe, tak jak porażka Mazowieckiego często była czynnikiem integrującym członków Unii Demokratycznej, tak porażka Unii Wolności w 2001 roku przyciągnęła do partii kolejne osoby, które wcześniej nie angażowały się bezpośrednio w działalność polityczną. Ludźmi kieruje

•  poczucie lojalności123 wobec partii (bądź jej lidera),
którą popierali, a która znalazła się w trudnej sytuacji.

Wstąpiłem do MC dlatego, że wybory w 2001 roku Unii Wolności nie wyszły, to mi się bardzo nie spodobało, więc postanowiłem, że może trochę pomogę tej partii i tejże młodzieżówce.

Uznałem, że ta partia ma wielkie problemy, w czasie kiedy ja wstępowałem do niej, byłem mocno oburzony triumfami populistów, triumfami takiej prostej ekonomii, w zasadzie ekonomii - filozofii Kalego. Uważałem, że trzeba udzielić poparcia tej formacji, z której ja się wywodzę, czyli warstwy, a więc inteligencji, stąd była moja decyzja, że być może swoim działaniem będę w stanie w jakiś sposób pomóc

Moi rozmówcy wymieniali inne jeszcze motywy podjęcia politycznej aktywności:

•  chęć działania na rzecz kraju

Pamiętam że kończyłem liceum i zawsze jakoś miałem ochotę, nie wiem, coś zrobić... Teraz może nie jestem aż takim idealistą, ale sporo mi jeszcze z tego idealizmu zostało, natomiast wtedy byłem takim fanatycznym idealistą i koniecznie chciałem, żeby coś zrobić, nie wiem, dla kraju i tak dalej, [...] czułem wewnętrzną potrzebę taką, realizacji tutaj, i siebie...

Poza tym jest powiedzmy jakieś takie silne związanie/ silna więź patriotyczna z krajem, stąd pełne zaangażowanie w jego przyszłość, w budowę nowego systemu, w rozwój kraju. Mamy szansę za naszego życia coś zrobić dla tego kraju i stąd jest takie zaangażowanie.

Ponieważ ja mam określone zdecydowane zapatrywania jeżeli chodzi o współżycie między ludźmi, i w związku z tym byłem bardzo krytycznie ustosunkowany do działalności PZPR-u w okresie ich władzy i stąd uważałem, że w wyniku szansy na zmianę naszych warunków - nie tylko życia, ale tego klimatu międzyludzkiego - należało się wtedy zaangażować w proces przemian. I stąd właśnie moja aktywna działalność w zakresie budowania Solidarności.

•  motywacja afiliatywna124 - chęć kontaktu z ludźmi

No i druga sprawa - chciałem z nimi podyskutować normalnie o polityce, a z kolegami nie zawsze się da, wiadomo jacy są, jak się nie interesują, to się nie interesują albo wygadują jakieś bzdury. [śmiech]

[...] będę miał okazję brać udział w wymianie myśli na wszelkiego rodzaju spotkaniach. To jest też jakiś tam... metoda rozładowania pewnych emocji - żeby można się spotkać, żebyśmy mogli dyskutować na tematy aktualne, tematy w których człowiek ma swoje własne poglądy, swoje własne zdanie.

•  atrakcyjność aksjologiczna grupy,125 zgodność z własnymi poglądami

To były właśnie te burzliwe momenty, i miałem pewne poglądy polityczne... To mnie skłoniło, zrobiłem to spontanicznie, nie wiem czy były jakieś głębsze motywy. Była to partia, która przeciwstawiała się temu, co było kiedyś, i z tych partii wybrałem Unię Wolności.

Program, jaki Unia Demokratyczna miała, to pokrywał się z moimi uczuciami, odczuciami.

Dlatego, że jest to partia [...] najbliższa poglądami, jest mi na pewno bliższa niż wiele innych partii, które znajdują się teraz na scenie bądź też nie.

Dla mnie Unia Wolności jest nośnikiem idei, które ja wyznaję

•  chęć wpływu na rzeczywistość

Ponieważ jeden z kolegów stwierdził, że dobrze by było, żeby wesprzeć tą partię [KLD], zapytałem: kto tam już jest? Stwierdził, że - to był okres wtedy kiedy pan Bielecki był premierem - że w zasadzie to... ta partia rozdaje w tej chwili w Rzeczypospolitej wszystko i jest motorem przemian [...] Kolega właśnie uargumentował to w ten sposób, że w ten sposób będę wpływał na rzeczywistość.126

•  chęć samorealizacji w polityce, motywy ambicjonalne127

Dochodzą też takie marzenia, kiedyś jak się jeszcze nie wiedziało o tym dokładnie, jak to wszystko funkcjonuje, no to każdy właśnie jak się interesuje polityką, to chyba marzył o tym, żeby na przykład być posłem, albo prezydentem, albo premierem, zwłaszcza jak się jest jeszcze młodym. Stwierdziłem po prostu w pewnym momencie, że chcę się spotykać z takimi ludźmi chociaż, nawet jeśli nie zostać od razu jakimś tam nie wiem kim, to przynajmniej mieć kontakt z takimi ludźmi.



2. Wyróżniki Unii Wolności

Jakie cechy Unii Wolności cenią jej członkowie? Co ich przyciąga do partii? Jakie idee skupiają członków tej partii, stanowią o tożsamości ugrupowania? Jaka jest - używając pojęcia Ossowskiego128 - świadomość społeczna działaczy UW?


a. Program...?

Okazuje się, że członkowie Unii Wolności mają bardzo duże problemy, jeśli chodzi o wskazanie najważniejszych punktów programu ich partii. Czasem przyznają z zażenowaniem, że... po prostu go nie znają. Ich wiedza na ten temat jest pobieżna, oparta na słowach liderów, na ogół usłyszanych bądź przeczytanych za pośrednictwem mediów. Wielu zauważa, że jasnego i aktualnego programu Unia po prostu nie posiada.

No właśnie... [śmiech z zakłopotaniem] Pani trudne pytania zadaje.

[szeptem] Nie znam programu. Nie czytałem. [...] Przepraszam: nie znam - ze wstydem trzeba się przyznać - nie znam programu naszej partii, mojej partii. Nie znam. Ale tak jak z wypowiedzi czasami w telewizorze, czy coś się tam przeczyta w Wyborczej [...]

Taka dobra nie jestem w tych programach [...] W tej teorii to nie jestem taka dobra.

W tej chwili trochę tak czekamy na to, co tam ustalono, bo chyba teraz ustalono jakiś nowy program [...] Tak szczerze powiem, to z tym programem to bym miała duże kłopoty, żeby wyłuskać coś konkretnego, naprawdę. [...] Program - to od lat w ogóle śladu po tym nie ma.

To znaczy uważam, że troszeczkę się rozmydlił ten program Unii Wolności

Program mamy trochę niejasny, czasami ciężko się zorientować w zasadzie co i jak, czasem bywa tak, zwłaszcza teraz jak był ten okres kiedy Unia była poza parlamentem [...] nie znam szczegółów tego programu, przyznaję szczerze, ale wydaje mi się, że z tego co słyszałem, na różnych konferencjach byliśmy i tak dalej, no to [...]

Znaczy główne założenia programu Unii Wolności praktycznie już się spełniły, były nimi wstąpienie do NATO, wstąpienie do Unii Europejskiej, i praktycznie cała reszta programu była podporządkowana tym dwóm warunkom. Dlatego teraz uważam, że program Unii Wolności jest dość niejasny, ja przyznam szczerze że bardzo mało kojarzę jakieś konkretne fakty z tego programu. Ale mam nadzieję, że to się wkrótce ustabilizuje.

Mówiąc o konkretnych zagadnieniach programowych, unici często używają formy postulatu: czym partia POWINNA się zająć, nie zaś czym się rzeczywiście zajmuje. Jednym z takich punktów jest - najczęściej wymieniany przez moich rozmówców - rozwój edukacji i nauki.

Wydawałoby się, że powinna przede wszystkim położyć duży nacisk na edukację, bo to jest bardzo ważne, jedną z ważniejszych spraw jest edukacja.

Nauka. To są ludzie, którzy stawiają na rozwój nauki, na młodzież

Moim zdaniem Unia powinna bezwzględnie postawić na rozwój nauki, tych ludzi, którzy pracują twórczo. Popierać ludzi pracujących twórczo. [...] Bez rozwoju zaplecza badawczego i naukowego nie ma przemysłu. Jak nie ma przemysłu, to kraj jest biedny. My nie mamy tutaj takich zachęt, żeby ludzie nas odwiedzali jak powiedzmy we Włoszech czy gdzie indziej, gdzie z turystyki można czerpać bardzo duże korzyści. [...] Więc rozwój nauki, która zaowocuje nowoczesnym przemysłem.

Dla mnie najważniejszym elementem programu byłoby zwrócenie większej uwagi na rozwój nauki i podniesienie poziomu wykształcenia społeczeństwa polskiego. [...] jest to stworzenie kraju dla przyszłych pokoleń, czyli dla naszych dzieci i wnuków, zbudowanie kraju, który byłby szanowany w świecie. który miałby znaczącą pozycję - dzięki własnej prężności intelektualnej. A wiec uważam, że Unia Wolności powinna być partią zawodową - w sensie takim, że prezentować właśnie interesy grupy zawodowej pokrewnej, czyli inteligencji. [...] Unia Wolności w sposób zdecydowany powinna przekonywać społeczeństwo, że nie mamy szansy w tym współczesnym świecie bez rozwoju nauki i technologii. Dzisiaj na świecie liczą się tylko ci, którzy mają coś światu do zaoferowania. Nie mamy ani ciepłych plaż, ani ciepłego morza, nie mamy najpiękniejszych gór świata, ani najpiękniejszych lasów podzwrotnikowych; wszystko co możemy zaoferować Europie i światu to intelekt, praca i osiągnięcia zarówno w dziedzinie gospodarki, jak i techniki, jak i ekonomii.

Część członków UW wymieniła liberalne podejście do gospodarki.

Generalnie wydaje mi się, że chodzi przede wszystkim o program gospodarczy [...] jest to, albo będzie to partia, która w Sejmie będzie dążyć na przykład do liberalizacji rynku, obrotu gospodarczego, czyli no żadnych pomysłów typu, że obciążamy bogatych ponad miarę, a biednym dajemy bez sensu pieniądze i tak dalej, więc liberalizm gospodarczy przede wszystkim

Wolny rynek

Za najważniejszy uważam liberalizm i wszystko co się z nim łączy, jestem liberałem i dlatego też jestem w tej partii, gdyż wierzę, że ona jest także liberalna. [...] Podobało mi się to, co Unia Wolności robiła w poprzedniej kadencji, czyli właśnie propozycja podatku liniowego, próba realizacji drugiego planu Balcerowicza, liberalizm gospodarczy...


b. Ludzie Unii Wolności

Okazuje się, że jednym z najistotniejszych czynników przyciągających ludzi do Unii są należący do niej politycy.129 Są to osoby obdarzane zaufaniem, członkowie przypisują im cechy, jakie cenią w ludziach: uczciwość, rozsądek, inteligencję, zaangażowanie w pracę na rzecz dobra wspólnego. Doceniane są ich zasługi w budowie demokratycznego państwa - od działalności w opozycji w czasie PRL, przez reformowanie kraju na początku lat 90., po wprowadzenie Polski do struktur europejskich. Zaufanie do przywódców partii niejednokrotnie jest jednym z głównych motywów poparcia dla ugrupowania, obecność w Unii takich osób jest wymieniana jako jedna z ważniejszych zalet partii.

Generalnie chyba chodzi o ludzi tak naprawdę, od samego początku ufałem [...] Chyba głównie na tym to się opiera, zresztą do tej pory, zaufanie do osób, a nie do końca od razu do programu. [...] Wiem, że na przykład taki Balcerowicz czy Frasyniuk może ma też jakieś swoje ciemne strony, o których ja nie wiem, bo publicznie o tym nie mówią, ja sobie zdaję z tego sprawę, że też są w Unii złodzieje i tacy tam - ale po prostu, jak już generalizujemy, no to jest 51% zaufania przeciwko 49% nieufności do Unii Wolności, a w stosunku do innych partii jest zupełnie na odwrót [...] Uważam, że ci ludzie którzy w Unii Wolności są, lepiej by tym państwem pokierowali, niż ci którzy są w innych partiach. [...] Wydaje mi się że przynajmniej zdecydowana większość ludzi która została przy Unii, no to nie została dla - nie wiem - jakichś korzyści osobistych, no. Siłą rzeczy dokonał się jakiś/ jakaś selekcja

Klasa Unii, no. Chodzi o ludzi. [...] Synonimem Unii dla nas, dla mnie osobiście, to byli ci świetni ludzie, [...] ci którzy walczyli, których podziwiałam, ponieważ ja nie miałam na tyle odwagi [...] tym wszystkim byłym członkom rządu [z UD i UW], ministrom i tak dalej, nikt nie może nic zarzucić, że zrobił jakiś przekręt. Nic, absolutnie.

Ja naprawdę uważam, że Unia reprezentuje najwyższy potencjał intelektualny, co do tego nie mam wątpliwości. Że w Unii, środowisko Unii, reprezentuje na pewno największy potencjał intelektualny.

No jak chodzi o naszych polityków i te sprawy afer, które są w kraju - to jednak najmniej naszych polityków jest uwikłanych w te sprawy afer. Czyli uczciwość polityczna. Niewykorzystywanie stanowisk do własnych interesów. To też zaleta tej partii.

Jest to wielki sentyment do ludzi, którzy zrobili bardzo wiele dla tego kraju i w dalszym ciągu głoszą bardzo rozsądne, bardzo rozwojowe i bardzo przepełnione troską o przyszłość tego kraju poglądy. [...] poszczególni działacze Unii Wolności, światli działacze, wnieśli olbrzymi wkład w przybliżenie Polski do Europy

Jak to się posłuchało tych mądrych ludzi, to człowiekowi się jeszcze to wszystko układało, że się ma rację, że to nie jest jakaś wybujała ambicja, że to tak trzeba, że to jest norma, że to są te wartości [...] Mnie się wydaje, że w większości to Unia jednak jest uczciwa, naprawdę, to jest jednak partia uczciwych ludzi. Daj Panie Boże, żeby wszędzie byli tacy uczciwi, jak są w Unii. [...] [Ludzi] Z kulturą, spokojnych


c. Propaństwowość

Najczęściej wymienianą zaletą Unii Wolności jest nastawienie propaństwowe, myślenie o państwie jako całości, działanie na rzecz ogółu, a nie poszczególnych grup społecznych.

Najważniejszą rzeczą - którą nie ja zauważyłem, a utożsamiam się z tą myślą - to jest to, że my potrafimy myśleć w kategoriach państwa. To jest z jednej strony nasza siła, a z drugiej strony, że państwo ponad wszystko, a dopiero później interes partyjny - to nas gubi jako organizację.

[Jest to] partia która zazwyczaj nie patrzyła na to, jak reagują ludzie na jej działania, ale jak te działania przyczynią się dla dobra ogółu, dla dobra całego kraju. [...] Unia Wolności odwołuje się przede wszystkim do rozsądku, czyli działania nie pod wpływem żądań publicznych czy jakichś wystąpień społecznych typu strajki i tym podobne.

Generalnie postrzeganie kraju w kategoriach jednak... tak bym to określił: ludzie w Unii Wolności, przynajmniej mam taką nadzieję, w większości są propaństwowi. Ale bez przesady, czyli to nie jest właśnie Liga Polskich Rodzin, gdzie państwo ponad wszystko, tylko raczej państwo przyjazne dla obywateli i obywatele przyjaźni dla państwa - o, to jest właśnie Unia Wolności. Przynajmniej tak myślę.

Unia jest przede wszystkim partią propaństwową, uznaje za naczelną wartość dobro wspólne. A nie dobro jakiejś grupy. To jest można powiedzieć naczelny wyróżnik partii.

[Członkowie UW] to są to ludzie autentycznie, politycznie, patriotycznie zaangażowani. Ludzie zaangażowani zarówno w budowę i przyszłość tego kraju. Oczywiście każdy może mieć tam swoje jakieś drobne interesy wiązać, ale przecież to nic zdrożnego, że swoją przyszłość wiąże z tym krajem. Natomiast no jest umiejętność widzenia tej przyszłości, zaangażowanie w sprawy większej [liczby] grup społecznych niż tylko własnych interesów partykularnych.

To jest partia, która może być wzorem osobowości, postaw społecznych, partia która że tak powiem w dobie współczesnej... w taki najbardziej realny sposób dąży do rozwoju kraju, taki obiektywny, nie populistyczny, nie koniunkturalny dla siebie.


d. Styl prowadzenia polityki

Członkowie Unii bardzo często podkreślają sposób, w jaki ich partia prowadzi działalność polityczną. Charakterystyczne dla tego ugrupowania są takie cechy, jak kultura, rozsądek, brak populizmu, umiarkowanie, odpowiedzialność, poszanowanie prawa. Obecność tych cech jest w dużym stopniu spowodowana inteligenckim charakterem partii.

[UW] Na nikogo nie napada, nikogo nie beszta, nie miesza z ziemią, no po prostu... Ty mówisz za siebie to co chcesz, nawet największe głupstwa możesz mówić, ale my mówimy swoje. I nie wtrącamy się, nie krytykujemy, że ten powiedział to czy tamto. [...] Po prostu z jakąś dużą kulturą mówią, co być powinno, co jest lepsze ich zdaniem. Po prostu chyba tym się [UW] wyróżnia przede wszystkim. [...] To że mówią, że Unia była niewyrazista - co to znaczy "niewyrazista"? Pruć mordę za przeproszeniem? To jest wyrazistość? Albo fundamentalizm pełen, to jest wyrazistość? No przepraszam bardzo.

To są dla mnie podstawowe wartości: państwo ma być demokratyczne w pełnym tego słowa znaczeniu, czyli "nic o nas bez nas" i tego typu zasady. I wydaje mi się, że to jest podstawowa wartość Unii Wolności, to że są tutaj ludzie którzy szanują prawo, szanują prawo i pewne zasady po prostu, chociażby takie jak że umów należy dotrzymywać

Przede wszystkim ja nie słyszałem, żeby ktokolwiek z członków Unii obrzucał błotem członków innych partii, innych zapatrywań. Ale inne opcje polityczne tylko obrzucali Unię i dołowali cały czas. [...] Unia Demokratyczna to była w założeniu partia ludzi inteligentnych, nie motłochu.

Duża kultura polityczna, prawdomówność... Nic z populizmu Unia Wolności nie ma [...] I trochę też to mi imponowało, jakkolwiek nie pociągnęliśmy przez to tej klasy biedniejszej, przez to że jednak ten taki charakter profesorsko-mentorski troszeczkę mieliśmy od samego początku.

Zalety [UW] to na pewno pewien rozsądek i kompetencje, wiadomo iż Unia Wolności nie wstawi na listę kogoś, kto się tak zupełnie nie nadaje, jakiegoś oszołoma czy też kogoś, kto akurat w tym momencie partii jest potrzebny i ma poparcie społeczne. [...] ten sposób uprawiania polityki, czyli odpowiedzialność za państwo, za miasto, za okręg z którego się startowało, czy to do samorządu, czy to do Sejmu.

Dla mnie Unia Wolności jest nośnikiem idei, które ja wyznaję, a więc idei zdroworozsądkowych, idei opartych na tych zasadach które doprowadziły ludzkość do obecnego rozwoju intelektualnego i społecznego, stąd partia, która zawsze była wierna tym ideałom, była dla mnie partią właściwą do poparcia. [...] Reprezentuje zdrowy rozsądek, trzeźwą ocenę sytuacji.

Jest to jakby partia środka. Nie przesadza zbytnio na prawo, ani na lewo. [...] jest umiarkowana, wyważona



3. My: członkowie i elektorat partii130


a. Typowy unita131

Jakich ludzi skupia Unia Wolności? W przekonaniu moich rozmówców typowy członek ich partii to przede wszystkim człowiek wykształcony (bądź kształcący się), kulturalny, otwarty na świat, potrafiący się odnaleźć w obecnej rzeczywistości społecznej. Pracuje zazwyczaj w zawodach kojarzonych z klasą inteligencką.

Wykształcony... Szeroki światopogląd.

Jest to pracownik służby zdrowia, nauczycieli, drobnego biznesu, bądź też ludzie zatrudnieni w sektorze finansowym, na różnych szczeblach administracji. Są to również ludzie, którzy kształcą się [...] i uważają, że nauka to jest wielka wartość i to jest bardzo dobra inwestycja prywatna i również ogólnospołeczna.

Biedny nauczyciel akademicki, biedny nauczyciel, biedny urzędnik, lekarz, inżynier. [...] patriotycznie zaangażowany, rozsądnie myślący, znający podstawy i szanujący ekonomię.

Tolerancyjny, otwarty, wszechstronny... Kulturalny, no w ogóle wszystko tak jak oni [Samoobrona i LPR] - same przymiotniki negatywne, tak tu są te same przymio[tniki pozytywne]. Nie mówiąc już o tym, że wykształcony, bo akurat taki elektorat za nami stoi, i należą ci członkowie do Unii Wolności bardziej wykształceni.

Ludzie, którzy wiedzą co mówią, nie mówią co wiedzą, tylko wiedzą co mówią. Najczęściej wykształceni, którzy odnieśli/ albo są ludźmi sukcesu, albo ten sukces jest za nimi, a z jakichś tam przyczyn otwierają jakąś nową rolę. Ludzie młodzi, członkowie koła Młodego Centrum, najczęściej studenci, bądź licencjaty, prawda, czyli te... zaplecze w przyszłości za rok, za pięć, za osiem, wykształcone.

Są to osoby chcące działać na rzecz kraju, dla wspólnego dobra.

Popiera wszystkie działania w interesie kraju Nie boi się podejmować niepopularnych decyzji, i to też jest ważne.

Jesteśmy ludźmi uczciwymi, pracowitymi, chcemy coś tam zawodowo osiągnąć, a jednocześnie myślimy o tym kraju, o tym, żeby były jakieś reformy w każdej dziedzinie... Także to jest ta taka wspólna cecha budowania tego nowego naszego kraju po tych zmianach.

Ludzie, którzy swoją młodość, być może nawet działając w PZPR-ze, poświęcili dla rozwoju tego kraju, mieli satysfakcję z tych wszystkich budów, w tym brali udział... Człowiek ma satysfakcję, niezależnie od tego, czy to jemu służy, czy służy komuś innemu, ale to jest jego wysiłek, jego praca, on to zrobił, on brał w tym udział.

Istotne są również takie wartości, jak uczciwość, kultura polityczna, szacunek do przeciwników.

Przede wszystkiem człowiek uczciwy. Że nie obrzuca epitetami innych, konkurentów.

Młodzi ludzie, których powiedzmy w jakiś sposób wciągają ideały Unii Wolności, [...] a więc uczciwość, solidność, wykształcenie, wiedza, i jasno określony cel.

Członek Unii Wolności nie zapomni o wartości, jaką jest dobro ogółu, nawet w sytuacji dużej pokusy.

Typowy członek Unii Wolności... Hm, typowy, nie lubię tak... No ale powiedzmy że - przynajmniej wierzę w to, że typowy członek Unii Wolności to jest osoba, która... Powiem w skrócie i tak jest najlepiej: typowy członek Unii Wolności to jest taka osoba, która - jeśli już weźmie łapówkę - to od tego, który rzeczywiście zaproponuje coś dobrego dla państwa, nawet jeśli da trochę mniej niż ten, który zaoferuje więcej pieniędzy, ale rozwiązanie dla państwa gorsze, więc... no to już jest takie trochę samokrytyczne, no, tak bym to określił w skrócie. Że jeżeli już rzeczywiście jest na tyle nieuczciwy, że bierze w łapę, to przynajmniej myśli też, żeby jednocześnie było i jemu dobrze, i dla państwa dobrze, a ten z Samoobrony weźmie nie myśląc w ogóle o tym, co dla państwa jest rozwiązaniem lepszym.

Działacze UW nie opisują natomiast typowego członka własnej partii poprzez odniesienie do programu politycznego.

Zastanawiam się nad typowym członkiem Unii Wolności, ponieważ Unia Wolności ma wiele skrzydeł, przynajmniej dwa skrzydła różne, więc jest dosyć duży podział, w samej młodzieżówce myślę że ciężko byłoby się zgodzić nam wszystkim w więcej niż kilku sprawach. Ze mną by się mało kto zgodził, a jestem i w Młodym Centrum, i w Unii Wolności, także ciężko wydaje mi się stworzyć portret takiego przeciętnego członka Unii Wolności.


b. Akceptowane zróżnicowanie

Unia Wolności - co przyznają jej członkowie - skupia ludzi o dość odmiennych światopoglądach i wizjach gospodarczych. Wielu działaczy uznaje tolerancję dla różnorodności za zaletę i nie uważa, by wewnętrzne zróżnicowanie osłabiało partię. W toku dyskusji zawsze można dojść do kompromisu.

[UW] jest w zasadzie jednolita moim zdaniem, jednolita. Że tam ludzie mają różne tam poglądy swoje własne i wymieniają - to jest normalne i tak być powinno.

To znaczy podziały jeśli chodzi o poglądy oczywiście są, bo każdy człowiek ma poglądy inne, ale jest w Unii Wolności coś, co mimo wszystko nie dzieli tej partii na frakcje, jakieś konkretne, typu chadecja czy liberałowie, a łączy ich, tak jak wspomniałem, rozsądek, ludzie są gotowi podporządkować się dla dobra ogólnego, podporządkować się innym poglądom, choć często się z nimi nie zgadzają.

Przede wszystkiem Unia - w tej chwili jest Wolności, ale Unia Demokratyczna - sama "Unia" w swojej nazwie właśnie ma, że ona łączy wszystkich ludzi. Niezależnie od statusu - co on wyznaje, jak wyznaje, jak on rozumie. To jest chyba najszerszy zakres, jaki można sobie wyobrazić, członków w Unii. I od lewa, i do prawa. [...] A jeśli ktoś ma jakieś inne jakieś zapatrywanie, to wtedy moim zdaniem to powinno być - wszystkie te rzeczy - omawiane, załóżmy na zebraniach, ale tak jak PZPR - w PZPR-ze bywało, że ktoś był innego zdania, to go się wyrzucało z partii. A uważam, że w Unii Wolności - nawet jeśli ktoś jest innego zdania - to go się nie wyrzuca.

Na pewno są podziały [...] z tej racji, że tworzyli tę partię ludzie przychodzący z różnych kierunków, powodowało, że powiedzmy te kierunki dają się wyraźnie wydzielić w dzisiaj funkcjonującej Unii Wolności. Oczywiście ja nie mówię o zwalczaniu tego czy innego, tylko ja cały czas mówię o jednym i staram się na to zwrócić uwagę, że w wyniku dyskusji można zawsze osiągnąć pewne kompromisy i wypracować jakieś stanowisko pośrednie, stanowisko, które zarówno będzie satysfakcjonowało jedną stronę, jak i drugą stronę, a zawsze będzie służyło rozwojowi tego kraju.

Myślę, że... pluralizm poglądów jest do pewnych granic pozytywny. Może się z tego stworzyć jakaś twórcza myśl.

Zalety Unii Wolności są przede wszystkim takie, że nikt tu nikomu nie narzuca swojego zdania, i to jest fakt, wewnątrz Unii panuje, jak mi się wydaje, też właśnie demokracja, czyli wypracowujemy jakieś wspólne stanowisko na zasadzie porozumienia, a nie narzucania.

[śmiech] Na pewno [UW] jest niejednolitą partią. [...] Unia Wolności ma taką swoją specyfikę, iż akceptuje to iż są różne poglądy, różne skrzydła, różne spojrzenia na ważne w końcu kwestie dla Polski, i po prostu [ludzie z odmiennymi poglądami] czują się tutaj dobrze.

Linie podziału w Unii Wolności przebiegają wokół następujących kwestii:

•  gospodarka

W Unii Wolności można znaleźć ludzi, którzy mają poglądy zdecydowanie liberalne, jak i takich, którzy w mniejszym lub większym stopniu skręcają w stronę rozwiązań socjalizujących.

Podobało mi się to, co Unia Wolności robiła w poprzedniej kadencji, czyli właśnie propozycja podatku liniowego, próba realizacji drugiego planu Balcerowicza, liberalizm gospodarczy... [...] Po odejściu KLD Unia skręciła bardziej w lewo, mam wrażenie, to znaczy to lewe skrzydło po prostu pozostało. Jerzy Osiatyński od dłuższego czasu atakuje "skrajny liberalizm", Frasyniuk również nie jest zwolennikiem jakiegoś właśnie skrajnego liberalizmu, kiedyś też mi powiedział, że neoliberalni na pewno nie będziemy. Są na pewno podziały. Młodzi z kolei są bardzo liberalni, tak jak się czyta listę ogólnopolską Młodego Centrum to wydaje się, iż wszyscy wierzą w zasady wolnego rynku. Natomiast starsi chyba jednak trochę jeszcze tkwią w socjalizmie, czy może raczej w socjaldemokracji. To jest główny podział chyba w Unii.

Ja w swoich poglądach trochę bardziej jestem liberalny od części starych działaczy Unii Wolności. Uważam, że traktowanie każdego człowieka jako dorosłego - to znaczy niepodawanie mu za wszelką cenę pomocnej dłoni - prowadzi do rozwoju tego człowieka i powiedzmy organizuje mu przyszłe życie. Natomiast jeżeli się człowieka przyzwyczai do tego, że w każdej sytuacji się go próbuje sterować kierować, to ten człowiek staje się bezwolny, staje się potem ofiarą braku jakiejś tam powiedzmy umiejętności, dokonania własnych wyborów, czy powiedzmy takiego samodzielnego działania. I tutaj no ta idea państwa takiego troszeczkę opiekuńczego mi zdecydowanie nie odpowiada, bo dla mnie jest to marnowanie społecznych inicjatyw, marnowanie społecznych pieniędzy, które można by przeznaczyć na zupełnie inne cele. [...] [w UW] jest bardzo dużo ludzi podchodzących do przeszłości z wielkim sentymentem. Jednak to zabezpieczenie socjalne przy mizerocie tamtych czasów u ludzi wyrobiło poczucie jakiegoś osamotnienia w dzisiejszych czasach. [...] Ta część grupy [...] ma zdecydowaną orientację lewicową. Nie bójmy się tego określenia - prosocjalistyczną.

Jeśli chodzi o gospodarkę - to raczej [w UW] jest jedność, to znaczy zdarzają się ci, którzy by chcieli tego interwencjonizmu mniej [...] i ci, którzy chcieliby go więcej, jak ja, ale to chyba nie są aż takie różnice, jak mi się wydaje, żeby decydowały o tym, żebyśmy mogli mówić o podziale. [...] generalnie jestem za liberalizmem, połączonym lekko z interwencjonizmem państwowym, to znaczy nie jestem pełnym liberałem, raczej uważam, że... no jak to się mówi: "społeczna gospodarka wolnorynkowa", tak? Z naciskiem na "wolnorynkowa", ale jednak "społeczna", no.

Ja chciałbym, żeby Unia reprezentowała rozsądny program, żeby zrozumiała Unia, że sam wolny rynek to nie rozwiązuje problemów, że bezwzględnie musi być tutaj wiele tematów obwarowanych ustawami prawa.

Pełen liberalizm na te czasy w tym kraju, gdzie ludzie tak pamiętają opiekę jeszcze, PRL-owską, to nie ma szans racji bytu. [...] [w programie UW] jednak jest jakaś tam gospodarka społeczna i podejście bardziej społeczne. To jest niezbędne w tym kraju. To jest niezbędne z uwagi na to, że tyle jest niestety biedy. [...] Poza tym takim społecznym podejściem do sprawy, chociaż oczywiście [gospodarka] rynkowa, bo rynek musi być, tam nie ma dyskusji, [...] tylko rzeczywiście z jakimś takim wyczuciem społecznym. Koniecznie jakieś miejsca pracy, to nie to żeby dawać ludziom pieniądze, bo to bezsens, bo to się fatalnie kończy przecież, wiadomo jak się dzieje.

•  światopogląd

Unici są również zróżnicowani pod względem światopoglądu. Można wyróżnić skrzydło opowiadające się za liberalnymi przepisami dotyczącymi aborcji, związków homoseksualnych, niechętne wtrącaniu się Kościoła w życie publiczne - oraz bardziej konserwatywne w tych kwestiach.

Tutaj w dyskusji nieraz wychodzi, że ktoś jest za aborcją, ktoś jest przeciw, i potrafią się nieźle pokłócić o to. Dlatego wydaje mi się, że największe podziały są właśnie jeśli chodzi o tą światopoglądowość, to znaczy że są ludzie którzy światopoglądowo są bardziej na lewo i ci którzy są bardziej na prawo [...] tu ludzie dzielą liberalizm właśnie niektórzy na ten pełny, czyli wszystko jest... liberalizm to liberalizm, nie tylko w gospodarce, ale także to co człowiek ma w głowie, oraz ci którzy by tutaj chcieli jednak kontrolować dusze ludzkie i zabraniać tego czy owego.

Może jednak też sprawy religii, to też trochę dzieli. Niektórzy są radykalni w tym. [...] Ma to być wolny kraj, i ludzie mają prawo wybierać, ale co partii do tego, wszystko jedno czy to będzie aborcja czy co innego. Przestać mówić o tej aborcji, bo to nie ma żadnego sensu, ludzie będą robili tak jak chcą, i partii nic do tego. To naprawdę nie o to chodzi. To przetrzyma wszystkie partie, partie znikną, śladu nie będzie, a ten dylemat i problem będzie dalej, i nie wiem po co zabierać ten głos, bo to nic nie pomoże.

Sprawa aborcji - no też jest to taki temat, z którym nie powinno się w tą politykę pchać, bo to też powinna być indywidualna sprawa kobiety, czy mężczyzny i kobiety razem.

Liberalizm w kwestii społecznej jest również potrzebny. Cieszy mnie to, iż na przykład Unia Wolności sprzeciwiła się temu, co robiła Liga Polskich Rodzin przeciwko Dorocie Nieznalskiej i jej obrazowi.

Nadmierne angażowanie się, czy powiedzmy wiązanie się z bieżącą polityką Kościoła, jakimiś takimi historiami - uważam że to szkodzi. Uważam, że Unia Wolności powinna być uniwersalną partią łączącą ludzi o podobnych poglądach na rozwój społeczny, wyznających te same zasady i wartości, natomiast nie powinno być tutaj podziału jakiegoś wynikającego z przynależności religijnych, jakichś tego typu

Może ktoś nie uznawać religii za wartość. Ale jak ktoś żyje w tym społeczeństwie i ma rozum i wyobraźnię, to musi wiedzieć, że religia w naszym społeczeństwie dla wielu wielu ludzi stanowi wartość. Jeżeli ktoś nie uznaje tego za wartość, to jest po prostu człowiekiem pozbawionym wyobraźni. [...] W Unii Wolności istnieją w dalszym ciągu ludzie, którzy nie są skłonni do jakiejś współpracy z Kościołem. Wielu jest takich, którzy nie wypowiadają się przeciwko Kościołowi, ale niejednokrotnie na ten temat wypowiadają się w tych sprawach - powiedziałbym - niepolitycznie. [...] Ja mam zdanie takie, że z Kościołem nie należy rozmawiać na klęczkach, ale trzeba uszanować dorobek Kościoła i jego wpływ [...] I nie ma sensu w tej chwili prowadzić walki otwartej z takim... Bo to jest dla partii niedobre.

Niektórzy członkowie zwracają uwagę na to, iż w polityce dyskusje na powyższe tematy są nieco sztuczne wywoływane i w zasadzie nie warto się nimi zajmować, gdyż przed Polską stoją istotniejsze problemy, którymi Unia powinna się zająć.

Polskę teraz obiegają tematy w stylu czy powinno się zalegalizować związki homoseksualne, a to jest taki trochę temat uboczny, trochę mało potrzebny w aktualnej sytuacji w państwie. Myślę że Unia Wolności zajęłaby się bardziej sprawą gospodarczą, sprawami społecznymi w stylu poprawy warunków życia ludzi, niż tym czy akurat homoseksualiści mogą się pobierać, czy nie. [...] Zajęłaby się sprawami bardziej ważnymi dla Polski niż takimi właśnie... troszkę mało znaczącymi, jak aborcja czy związki homoseksualne.

Na pewno [mój] bunt powodują dyskusje na liście dyskusyjnej Unii Wolności, gdzie dyskutanci z zapałem naprawdę godnym lepszej sprawy kruszą kopie w sposób zdecydowany w jakichś obronach dziwnych jakichś wartości, które akurat na dzisiaj, na obecnym etapie rozwoju tego społeczeństwa, nie stanowią najważniejszej sprawy, najważniejszego problemu. [...] [Sprawy] tych mniejszości seksualnych, próby znowu wciągnięcia w rozgrywki z Kościołem - to nie są nasze zabawy [...]

Ja uważam, że powiedzmy demonstracyjne zachowania mniejszości seksualnych w sposób zdecydowany dyskryminują w ogóle tą grupę na własne życzenie. Na własne życzenie, bo czy mniejszość, czy większość, czy średniość seksualna to większego znaczenia nie ma, podobnie jak religia - jest to wewnętrzna sprawa człowieka. Jakieś obnoszenie się z tym, jakieś demonstracyjne zachowania są po prostu/ mogą być dla niektórych nieprzyjemne, niesympatyczne i niechętnie powiedzmy konsumowane, podobnie jak obnoszenie się z narkotykami, z podobnymi historiami. Nie jest to w tej chwili dla tego kraju najważniejszy problem. Takimi problemami oczywiście mogą się zajmować Holendrzy, Niemcy, którzy mają nadmiar wolnego czasu i żadnych innych problemów

•  potencjalni partnerzy polityczni

Członków Unii Wolności dzielą również poglądy na dobór potencjalnych partnerów politycznych.132

Jest to skrzydło prawe, które - że tak powiem - nigdy nie chciałoby iść z lewicą na przykład, współrządzić czy rozmawiać. Albo na przykład jest również to takie skrzydło jeszcze lewe, które by w ogóle z czarnymi nie rozmawiało.

•  różnice pokoleniowe

Innego rodzaju podziałem, zaobserwowanym przez jednego z moich rozmówców, jest podział środowiska unijnego według kryterium wieku.

Taki podział na członków starszych i członków młodszych. Ale to myślę, że taki podział istnieje we wszystkich grupach społecznych, niejako osoby starsze trzymają się razem, mają wspólne tematy, tak samo ludzie młodsi, zupełnie inaczej postrzegają rzeczywistość i również trzymają się razem.

Jeśli członkowie UW mają tak zróżnicowane poglądy, co skupia ich w jednym ugrupowaniu, co ich łączy? Moi rozmówcy mają zróżnicowane zdanie na ten temat, choć najczęściej wymieniane było propaństwowe podejście do polityki, troska o dobro wspólne.133

Tych starszych, tych członków od lat, to łączy to, cośmy wszyscy przeżyli, cośmy chcieli - zmiany kształtu i oblicza tego kraju. Żeby rządzili nami ludzie mądrzy, uczciwi - naprawdę, ja mówię zupełnie uczciwie, bez jakiegoś wielkiego patosu, ale tak naprawdę, o takich właśnie ludzi chodziło nam, żeby byli na czele nas, rzeczywiście jakoś tak pomagali, żeby to wszystko się działo tak jak być powinno. To starsi. No i te wartości, które nam od początku przyświecały. Natomiast jeżeli chodzi o młodszych - nie umiałabym nawet powiedzieć dokładnie. [...] Ale chyba jednak łączy nas wszystkich chęć stworzenia jakiejś uczciwej partii. Poważnej, uczciwej, rzetelnej partii. [...] która mówi prawdę i rzeczywiście chce tych właściwych zmian, dobrych zmian. [...] Z tą kulturą, ze spokojem. To jest ważne.

Spojrzenie generalnie na sytuację w Polsce i na to jak rozwiązywać problemy w Polsce. [...] Tak bym to określił: ludzie w Unii Wolności, przynajmniej mam taką nadzieję, w większości są propaństwowi. [...] państwo przyjazne dla obywateli i obywatele przyjaźni dla państwa - o, to jest właśnie Unia Wolności. Przynajmniej tak myślę.

Chyba najważniejsze - dobro Polski. Interes kraju. Poza tym - nauka. To są ludzie, którzy stawiają na rozwój nauki, na młodzież

Łączy tych wszystkich ludzi, moim zdaniem, jednak troska o dobro wspólne.

Na pewno przedtem takim łącznikiem był Mazowiecki. [...] myślę że grono teraz wszystkich w tej partii, to jesteśmy ludźmi uczciwymi, pracowitymi, chcemy coś tam zawodowo osiągnąć, a jednocześnie myślimy o tym kraju, o tym żeby były jakieś reformy w każdej dziedzinie... Także to jest ta taka wspólna cecha budowania tego nowego naszego kraju po tych zmianach. Nie tylko powiedzmy nachapać się gdzieś tam na krótko i... No to nawet nas łączy, że jesteśmy jeszcze do tej pory, że nie poprzebarwialiśmy się.

Przekonanie, że razem możemy zrobić więcej.

Łączy ich, tak jak wspomniałem, rozsądek, ludzie są gotowi podporządkować się dla dobra ogólnego, podporządkować się innym poglądom - choć często się z nimi nie zgadzają.

Trudne pytanie. Może właśnie sposób uprawiania polityki oraz to, iż za bardzo nie pasują też może do innych partii, a stąd ich też nikt nie wyrzuci. [...] ten sposób uprawiania polityki, czyli odpowiedzialność za państwo, za miasto, za okręg z którego się startowało, czy to do samorządu, czy to do Sejmu.

W dalszym ciągu ten romantyzm, i wiara w idee solidaryzmu społecznego, patriotyzm, bo ta partia jest związana mocno z nurtem patriotycznym kraju. To są te elementy, które łączą.


c. Obowiązki członka

Jakie są zasady, których każdy członek Unii Wolności powinien przestrzegać? Za jakie rzeczy można by członka z partii wyrzucić? Z kim nie chcemy mieć nic do czynienia, jakie działania kolegów odbijają się negatywnie na naszej partii?

Podstawowym wymogiem wobec członka UW jest jego moralność, szczególnie zaś uczciwość.

Takie podstawowe zasady moralne, których w zasadzie nie warto wspominać, no... nie wiem, no pewne zaufanie wzajemne, szacunek... Dziesięć Przykazań to już przesada [śmiech].

No przede wszystkim być godnym obywatelem polskim. [...] Ja to bym jakichś nieuczciwych, co mają wyroki, z naszej partii wyrzucała. Wyroki takie, które świadczą o jakiejś takiej kradzieży, nadużywaniu prawa, czy czerpaniu jakichś korzyści materialnych. Ale już po wyrokach, bo wiadomo że prawodawstwo, sądownictwo jest takie, że pogubić łatwo można. [...] No przede wszystkim być godnym obywatelem polskim. [...] bez populizmu, przede wszystkim uczciwy, rzetelny, prawdomówny, takie [cechy] które świadczą o takiej etyce, uczciwości człowieka, no, po prostu... Nie karierowicz za wszelką cenę...

Ja wysyłając swoje dziewczynki [...] na kolonie czy na obozy, za każdym razem powtarzałem to samo: postępuj tak, abyś nie musiała się wstydzić tego co zrobiłaś. Banalnie proste. Banalnie proste, prawda?

Po prostu powinien przestrzegać elementarnych zasad, którymi powinni się kierować ludzie, elementarnej uczciwości.

Uważam że podstawową zasadą tej partii była bezwzględna, totalna uczciwość. To jest podstawowa cecha każdego członka.

Wyrzucić można za poważne, niemoralne postępowanie. Jeżeli ktoś na przykład ma sprawę sądową, że udowodni mu się, że popełnił przestępstwo.

Kolejną zasadą, która powinna wiązać członków UW jest wizja państwa i polityki oparta na dbałości o dobro wspólne, szacunku do instytucji demokratycznych.

No przede wszystkim szacunek dla demokracji, czyli decydowanie przy pomocy podniesienia ręki, a nie podniesienia ręki na kogoś, i szacunek dla państwa prawa, to podstawa. [...] podstawowa zasada, która powinna być przestrzegana wśród członków Unii Wolności, i w ogóle we wszelkich organizacjach, które ja bym mógł poprzeć, to jest zasada pacta sunt servanda, czyli umów należy dotrzymywać, i jak się coś mówi, to się to robi po prostu.

To jest najważniejsze, że jest dobrym Polakiem, że on myśli nie: moja kieszeń, tylko Polska, a jak Polska - to i moja kieszeń, prawda? Bo przecież im ta Polska bardziej bogatsza będzie, to i ja będę bardziej bogatsza.

Powinien być to człowiek, który stara się działać dla dobra państwa, dla dobra ogółu, [...] nie przez takie prymitywne metody, nie dzięki takim prymitywnym metodom, jak chociażby Platforma Obywatelska czy Samoobrona, partie zupełnie odmienne poglądowo, ale takożsame w sposobie przekazywania swoich poglądów, czy w sposobie przyszłego sprawowania władzy.

Powinien taki członek mieć pewne wyobrażenie o życiu politycznym, powinien się go trzymać, nie powinno być jakiegoś nepotyzmu, kolesiostwa, wspierania rodziny czy przyjaciół, czy kogokolwiek innego. Jeżeli uda mu się uzyskać mandat w samorządzie czy też w parlamencie, powinien działać na rzecz dobra Polski, a nie na rzecz dobra swojego, rodziny, przyjaciół czy kogokolwiek innego, myślę że to są najważniejsze zasady.

Przywiązanie do historii, patriotyzm, dbałość o własny dom, czyli o ten kraj.

Tylko sporadycznie moi rozmówcy wspominali o zasadach programowych, jakie powinny wiązać członków Unii.

No ja osobiście uważam, że [członek UW] powinien być Europejczykiem. Nie powinien być przeciwny wejściu do Unii Europejskiej.

Rozsądek i zrozumienie dla potrzeb innych interesów innych grup społecznych. I zachowanie rozsądku w prowadzeniu polityki ekonomicznej w tym kraju. To są takie niejako podstawowe elementy, które powinny pod względem ekonomicznym charakteryzować członka Unii Wolności.

Zaledwie jedna osoba wspomniała o obowiązku lojalności członków względem partii.

Jeżeli się zachował tak, że na przykład szkaluje imię tej partii na zewnątrz, a nadal do niej należy, to powinien być usunięty.


d. Potencjalny elektorat

Unici uważają swoje ugrupowanie za partię inteligencji, ludzi myślących, rozsądnych, o stosunkowo dobrej pozycji materialnej, interesujących się sprawami kraju. Wyznacznikiem tych cech niekoniecznie musi być wyższe wykształcenie czy też praca w konkretnym zawodzie.

Tu nie ma cienia wątpliwości, że to są ludzie jednak z wykształceniem. Wszystko jedno jakim. Wyższym na pewno tak, też, albo powiedzmy sobie no jednak w jakimś sensie ci co mają dobrze w głowie jeszcze, a nie są zmanierowani. Biznesmeni, bo takich też jeszcze trochę zostało, którzy nie poszli do PO... [...] Bo to jest nasz elektorat, to jest nasz elektorat, zdecydowanie inteligencja.[...] to są pisarze, to jest literatura, to są aktorzy [...] I nawet niektórzy księża myślący, nie jako fundamentaliści, tylko prawdziwie myślący - to ci ludzie również widzą, że to [UW] jest potrzebne.

Jednak inteligencja, chociaż nie tylko [...] tak zwana klasa średnia, której w Polsce tak naprawdę nie ma, ale powiedzmy tak jakby quasi-klasa średnia, czyli ludzie którzy wiążą koniec z końcem, czasami gorzej, czasami lepiej, ale jednak mają w domu na przykład komputer, wiedzą co to jest internet [...] i interesują się sprawami kraju, tak bym to określił, czyli tacy, którym nie jest obojętne, czy w wyborach wygra SLD czy PSL, bo to wszystko jedno, czy tam Samoobrona, bo i tak nic z tego nie wynika [...] Inteligencja i ci, którzy wokół inteligencji krążą, tak bym to określił. Nie chcę wymieniać nauczycieli, tam przedsiębiorców i tak dalej, ale no generalnie właśnie tacy ludzie, no. I uważam, że na nich powinniśmy się skupić

I są to ludzie związani głównie z inteligencją polską. Ludzie rozsądni, których interesuje dobro kraju, a nie aktualne zachcianki różnych grup społecznych.

Tworząca się powoli klasa średnia, inteligencja, również także budżetówka, nauczyciele, pracownicy szeroko pojętej budżetówki

Elektoratem Unii Wolności są ludzie z wykształceniem. Ja nie powiem, że z wyższym wykształceniem, ale ludzie inteligentni z wykształceniem. To jest elektorat Unii Wolności i Unia Wolności powinna być partią zawodową właśnie takich ludzi. Ludzi rozsądnie myślących, ludzi z wykształceniem, ludzi trzeźwo patrzących na świat.

Myślę że głównie inteligencja. [...] ale to też nie cała inteligencja, bo również wśród inteligencji widzę jest mnóstwo przeciwników Unii Wolności.

Ta klasa średnia, i powyżej średniej. [...] trzeźwo myśląca .

Unia Wolności powinna być partią ludzi rozsądnych, ludzi rozsądnych, dla których Polska jest wartością, którzy chcą wpływać na zmianę Polski, którzy są demokratami - a tacy ludzie są wszędzie, i wśród nauczycieli, lekarzy [...] Wszędzie, w każdej grupie zawodowej, są ludzie mądrzy i myślący. [...] Program ma być dobry i trafić do ludzi, do mądrych ludzi. Nam zależy na mądrych ludziach. [...] No mnie śmieszy, jak słyszę na zebraniu, że my właśnie w tej chwili będziemy budować program dla służby zdrowia i w ten sposób pozyskamy elektorat służby zdrowia. Nie! Tak nie jest. Przecież w każdej grupie zawodowej są ludzie młodsi i starsi, mniej lub bardziej wykształceni, prawda, mniej lub bardziej dowcipni - ja tylko takie różnice w tych ludziach znajduję. [...] skończyć z tematem, że my właśnie tutaj adresujemy do nauczycieli akademickich. Nie! Tam jest cała masa ludzi z tego "LSD", prawda, którzy nie zmienią swoich poglądów, i oni będą nadal, prawda? Do ludzi rozsądnych. [...] powinniśmy stawiać na ludzi zadowolonych i na ludzi sukcesu. Albo na ludzi, przed którymi może być sukces.

Istotną w przekonaniu unitów grupą elektoratu jest młodzież, szczególnie młodzież zdobywająca wykształcenie.

To też, no i moim zdaniem jednak młodzież, młodzież studiująca, bo to jednak jest ważne. Młodzi jednak muszą być, jednak się orientują, czy powinni się orientować.

To znaczy Unia Wolności ma elektorat dosyć stały, i są to ludzie głównie starsi, ale również studenci... ludzie starsi i studenci, nie ma że tak powiem wieku pośredniego, tak mi się wydaje.

Studenci...

Unia Wolności też powinna stawiać na młodzież.

Musimy dać czytelny, jednoznaczny sygnał, [...] że mamy czytelny, prorozwojowy, przyszłościowy program dla tego kraju, że stawiamy na młodzież - wykształconą, przygotowaną do życia, że tej młodzieży chcemy tutaj stworzyć miejsca pracy, pozwolić jej tutaj budować przyszłość, a nie skazywać ją na banicję i poszukiwanie innego domu.

Unia Wolności nie ma natomiast szans wśród niższych warstw społecznych, ludzi niewykształconych, o złej sytuacji materialnej.

Ja nie mówię o tych ludziach spod budki z piwem, bo to nie ma o czym nawet mówić, to wiadoma sprawa [...] ja już nie mówię do tych, co to nic nie rozumie, nic nie czyta, nic nie wie, bo to do nich się nie trafi, im jak się da 50 złotych, to oni pójdą i zagłosują, czy tam ileś.

Raczej nie [powinniśmy] podlizywać się górnikom właśnie czy hutnikom [...], bo to nie ma sensu po prostu, bo ci ludzie nigdy na Unię nie zagłosują, jeżeli nie mają przekonań jakichś takich wewnętrznych że to jest dobre dla kraju, jeżeli będą chcieli patrzeć jak jest dla nich dobrze, to na Unię Wolności nie zagłosują po prostu.

Światły człowiek, inteligentny człowiek jest wartościowy. A takim małym, ciemnym, to nie można manipulować, bo on podnosi rękę i tylko głosuje, bo mu obiecali, że dostanie 100 czy 200 złotych, bo tam wyrosło gdzieś.

Biedni ludzie na nas nie zagłosują.

Taki przeciętny robotnik źle odbiera Unię Wolności.


e. Liderzy134

W odpowiedzi na pytanie o polityków szczególnie ważnych dla Unii Wolności, najczęściej (w siedmiu przypadkach) wymieniane są dwa nazwiska: Bronisława Geremka i - co znamienne - Tadeusza Mazowieckiego, który od 2002 roku nie jest już członkiem partii.135 W stosunku do byłego premiera wyraźnie zauważalna jest pewna nostalgia.

To znaczy bardzo ważnymi postaciami w Unii Wolności niewątpliwie są profesor Geremek i pan Mazowiecki. Są to postacie, że tak powiem - sztandary Unii Wolności, których samo pojawienie się gdziekolwiek powoduje już duży entuzjazm nie tylko członków Unii Wolności, ale również ludzi niezwiązanych z tą partią.

Oczywiście Bronisław Geremek, który jest autorytetem na całym świecie, nie tylko w Polsce, dlatego jest znany, to jest ważne, jest znany na świecie, może nie tak jak Wałęsa, na pewno nie tak jak Wałęsa, ale jest znany. [...] Mimo wszystko wymieniłbym Tadeusza Mazowieckiego, który co prawda od Unii się ostatnio trochę odciął, ale mi się wydaje, że był to/ że jest to ciągle jednak tak naprawdę unita i z Unią kojarzony, i to co on robi też jest trochę postrzegane tak jakby... że to Unia.

Nie wykluczam, że na przykład to mógłby być kandydat na prezydenta poparty przez Unię Wolności, więc on jest również dla Unii ważny.

Synonimem Unii dla nas, dla mnie osobiście, to byli ci świetni ludzie, tak jak pan Geremek, jak Mazowiecki [...] Okres, kiedy ministrem spraw zagranicznych był Geremek, to ja uważam był jednym z najlepszych. [...] I dużo Polska zyskała w czasie jego funkcji ministra spraw zagranicznych.

Byłby to duży, ogromny nasz sukces, gdyby ten Mazowiecki chciał [...] nie tylko nam kibicować, chciał się włączyć w to wszystko

Kontrowersje natomiast wzbudza obecny przewodniczący Unii Wolności Władysław Frasyniuk. Wśród moich rozmówców były zarówno osoby wysoko ceniące stosunkowo młodego, energicznego przedsiębiorcę, jak i nastawione krytycznie do "barbarzyńcy w ogrodzie".

Mam niezwykły szacunek dla Frasyniuka. Dla mnie jest to człowiek niezwykle cenny z jednego podstawowego powodu, mianowicie w sposób bardzo prosty, a jednocześnie przekonywujący potrafi formułować własne opinie - przez to uważam, że jest bardzo nośny medialnie.

W tej chwili bardzo pozytywnie oceniam Frasyniuka. Być może on jednak był za późno dopuszczony do tej całej szpicy, do tej władzy. Bo jednak się rozwinął, w tej chwili wypada w telewizji bardzo dobrze.

Do ważnych osobistości mógłbym zaliczyć także Władysława Frasyniuka; jest to bardzo barwna postać, która jeżeli byłaby dobrze wykorzystana, mogłaby przynieść wiele dobrego.

Na pewno również Władysław Frasyniuk, który przez wielu/ jest dosyć kontrowersyjną postacią w Unii Wolności, ale jednak ktoś taki jest potrzebny Unii Wolności, on jest przez wielu ludzi odbierany jako właśnie swój chłop, taki fajny facet, to myślę że trochę nadaje ludzkiego oblicza Unii Wolności, ktoś taki jest potrzebny

Jeśli chodzi o Władysława Frasyniuka - uważam, że on jest bardzo-bardzo-bardzo ważną osobą, on nie ma takiej siły przebicia może do ludzi, ludzie mu właśnie może nie ufają z tego względu, że jest przedsiębiorcą, nie wiem dlaczego, może dlatego też to jest, że nie mamy tyle miejsca w mediach, że nie mamy szansy się aż tak zaprezentować, natomiast on uważam bardzo ważny jest dla Unii właśnie ze względu na to, iż jako przedsiębiorca - no mam nadzieję będzie pilnował, żeby program gospodarczy Unii Wolności nie odbiegł w lewo za bardzo po prostu.

Ostatnio słyszałem wywiad z Frasyniukiem w telewizji - też wydaje mi się, że... Przychodząc na spotkania koła, często słyszałem takie różne opinie na temat Frasyniuka ze strony samych członków Unii Wolności, pozytywne i negatywne - mnie się on podoba. [...] Też jest taki umiarkowany we wszystkim. Byłem na spotkaniu kiedy przyjechał do Unii Wolności, może nie ostatnio, ale poprzednio, to jego wystąpienie też mi się podobało.

Władysław Frasyniuk jest człowiekiem, który jest bardzo energiczny, natomiast ja bym tutaj radził mu, żeby on w pewnych sprawach - jak nawet popiera pewne stanowisko SLD, to głośno bym nie afiszował się. [...] Jest tak, że nie ważne jest kto mówi, ważne jest co mówi. Ale w naszym społeczeństwie, to ta maksyma/ niestety nie można tej maksymy zastosować.

[w kontekście Mazowieckiego, Geremka, Kuronia i Onyszkiewicza] Frasyniuk to jest już ten drugi rzut, przepraszam.

Często mi się ten Frasyniuk nie podoba, bo on idzie dość ostro i zraża sobie ludzi. [...] Jest dobry, ale nie ze wszystkim. [...] To jest uczciwy człowiek, rzeczywiście, i też wartościowy, jak najbardziej... no ale... Ja już nie mówię o charyzmie, bo tu nie ma o czym mówić, ale no niestety nie jest tym autorytetem. Dla większości ludzi, ja już pomijam dla nas, członków Unii, tylko ogólnie.

Kilka osób wśród najważniejszych polityków UW wymieniło Jacka Kuronia, choć z drugiej strony niektórzy negatywnie oceniają zbyt daleko idącą pomoc socjalną za jego kadencji, jako ministra pracy i polityki społecznej.

Kuroń - to był fantastyczny człowiek, [...] Przecież ile on dobrego zrobił dla Polski, dla tych najbiedniejszych. Millery, czy jak tam, to oni tylko mówią, ale nic nie robią.

Kogo ja tam jeszcze lubię... Kuronia świętej pamięci. Właśnie na tej sympatii Kuronia - on się cieszył taką olbrzymią sympatią narodu - nie mogliśmy zbić żadnego takiego kapitału politycznego dla partii, nie? Dlaczego tak? Tak parę razy się zastanawiałam... Jego notowania były tak wysokie zawsze.

Tak samo Jacek Kuroń też błąd popełnił. [...] Wtedy każdy, kto tylko przyszedł, mógł się zarejestrować jako bezrobotny, i dostał zasiłek. [...] A trzeba było tych, którzy pracowali i zostali zwolnieni z pracy. [...] Potem się zorientował, ale przez jakiś czas to funkcjonowało.

Wspominany jest również Leszek Balcerowicz, notabene również - ze względu na wymóg apolityczności prezesa NBP - nieobecnego w Unii Wolności. Członkowie UW dostrzegają jego zasługi jako reformatora polskiej gospodarki.

Bardzo wiele szacunku mam do [...] profesora Balcerowicza - z tego co wiem to już nie jest członkiem partii [...] Jedynym nauczycielem ekonomii w tym kraju był Balcerowicz, i ten człowiek jest najbardziej oplutym człowiekiem w kraju, nie ma drugiego bardziej oplutego człowieka.

Balcerowicz jak najbardziej, tylko [...] Balcerowicz według mnie był bardzo dobry, i jest, i sobie nie wyobrażam gdzie my byśmy byli, gdyby nie było Balcerowicza. [...] Tyle psów co wieszają na pana Balcerowicza, a szczególnie ten cały rozwydrzony Lepper - wie pani, ja się dziwię, że nie ma jakiegoś członka z Unii, żeby mu publicznie po prostu odparował te jego zarzuty. Wie pani, mnie to boli.

Balcerowicz, który się przestał podobać ludziom, bo go nie rozumieli - to jest mądry facet wyjątkowo, i dobrze chciał, dobrze chciał, no nie wyszło, bo poparcia nie miał.

Unia Wolności to wiele znanych twarzy, stąd też moi rozmówcy mieli duży wybór we wskazywaniu polityków ważnych dla swojej partii. Poza omówionymi wyżej osobami, wymieniani byli również: Andrzej Potocki, Jan Lityński, Andrzej Wielowieyski, Janusz Onyszkiewicz, Marek Edelman, Jerzy Osiatyński, Henryk Wujec, Mirosław Czech, Krzysztof Kozłowski, Hanna Suchocka, Olga Krzyżanowska, Marcin Święcicki, Tadeusz Syryjczyk, Edward Wende.



4. Oni: przeciwnicy136

Najlepszą chyba metodą poznania tego, czym JEST Unia Wolności, będzie prześledzenie odpowiedzi dotyczących partii od niej najdalszych. W ten sposób możemy się dowiedzieć, czym Unia w przekonaniu członków z całą pewnością NIE JEST. Mamy tutaj do czynienia z rzadko spotykaną gdzie indziej zgodnością działaczy UW.

Są dwie takie partie, i tutaj myślę, że nie powiem nic nowego, że jest to Samoobrona i Liga Polskich Rodzin.

To jest LPR, to jest Samoobrona - tu nie ma dyskusji [...] To w ogóle moim zdaniem to są ludzie, którzy zupełnie nie maja nic wspólnego z Unią.

Samoobrona zdecydowanie i LPR. To ja te partie, jeżeli chodzi o bieguny i poglądy stawiam dokładnie na tym samym poziomie i to jest akurat przeciwny biegun do partii naszej.

Te dwie partie są zdecydowanie najczęściej (po osiem wskazań) i z największą stanowczością wymieniane przez członków Unii Wolności jako najbardziej odmienne od ich własnego ugrupowania. Dlaczego?

Liga Polskich Rodzin, wie pani, to są oszołomy. Samoobrona, to są następni.

Samoobrona - no bo niemiło jest się nurzać w gnoju, a LPR - dlatego, że państwo wyznaniowe to... to źle, no.

Przyjrzyjmy się dokładniej cechom odróżniającym Unię Wolności od Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin - cechom odrzucanym przez członków UW, stanowiącym dla nich zaprzeczenie wartości dominujących w ich własnej partii.


a. Samoobrona

Na podstawie wypowiedzi działaczy można powiedzieć, iż Unię Wolności i Samoobronę odróżnia od siebie szeroko pojęta kultura polityczna i zasady moralne. Samoobrona jest postrzegana jako partia chamów, ludzi bez wykształcenia, pazernych, nieuczciwych. Samoobronie wyrzuca się żerowanie na ludzkiej biedzie, skrajny populizm, krytykowanie innych przy braku realnego programu poprawy. Jej propozycje oceniane są jako bardzo niebezpieczne dla gospodarki.

Chamstwo, nieuczciwość, oszustwo, no wszystko co pani chce najgorsze. Złodziejstwo nawet wręcz takie, ogólnie w tym sensie, że nie poszedł i ukradł, tylko wiadomo jak w świetle prawa... Nie no, nawet nie wiem co o tym mówić [śmiech], wszystko co mnie mierzi, to jest wszystko w Samoobronie, dokładnie. Nic mądrego tam, nie słyszałam jednego mądrego słowa od nikogo który by tam występował i mówił. Ani jednego. No to są ludzie z obory powiedziałabym, i kilku cwaniaków z wyższym wykształceniem, którzy się dorwali żeby być przy władzy. Nie no, nie, to jest kompromitacja, to w ogóle... ja na to słów już nie mam.

[Jakie są różnice między UW i Samoobroną? -pyt.as] Uczciwość, wykształcenie, brak pazerności, chamstwo, jakieś takie oczernianie, w ogóle klasa, no, klasa, to tak wie pani, jak gdyby... wół i piękny koń arab, to jest takie porównanie.

Ta partia nie uznaje żadnych wartości, tak można w skrócie powiedzieć, i jest akurat partią ludzi niezadowolonych, [...] Ona żeruje na ludzkiej krzywdzie, to jest bardzo przykre moim zdaniem, bo ja też nieraz, tak jak już mówiłem, też mi jest źle nieraz w tym kraju i też czasem się zastanawiam jak to jest możliwe to czy tamto, ale nie uważam przez to, że należy wszystko zniszczyć, czy też zacząć od nowa, czy tym bardziej nie próbuję wykorzystać ludzi którzy mają gorzej niż ja, do tego, żeby mnie było lepiej, a tak właśnie całe kierownictwo Samoobrony zrobiło. Czyli ludzie, którzy dorobili się na ludzkiej biedzie. [...] To co powiedziałem o Unii Wolności wcześniej, to odwrócić to i masz Samoobronę po prostu no.

Przede wszystkim radykalizm i głupota poglądów Samoobrony no i również nieuczciwość Samoobrony.

Nie mają żadnego realnego programu, jest to partia, która żeruje na biedzie społecznej, a jednocześnie sami należą do zamożnych ludzi. To jest jedna z najbogatszych partii. Otóż krytykować można moim zdaniem tylko wtedy, jeżeli ma się samemu lepsze propozycje rozwiązania. Jeżeli ja nie potrafię zaproponować lepszego rozwiązania, to nie mam prawa krytykować.

Samoobrona ze swoimi pomysłami związanymi z dodrukowywaniem pieniędzy, z wykorzystywaniem rezerwy rewaluacyjnej Narodowego Banku Polskiego, działa jakby przeciwko zupełnie programowi Unii Wolności, który miał na celu zlikwidowanie - Unii Demokratycznej wówczas - zlikwidowanie wysokiej inflacji, która była spowodowana niczym innym, jak właśnie dodrukowywaniem pieniędzy

Zarówno Samoobrona jak i LPR są to partie populistyczne, które się absolutnie nie liczą z realiami ekonomicznymi kraju, nie traktują ekonomii jako nauki, traktują ją jako jakąś czarną magię, która za pomocą cudownych zaklęć pozwala zarówno powiększyć dochód narodowy, jak i rozdmuchać budżety. [Samoobrona] Jest to partia zbliżona - dla mnie - do nacjonalistycznych nazistowskich partii sprzed II wojny światowej. Totalna pomyłka, brak jakiegokolwiek szacunku dla podstawowych wartości jakie stanowiły o rozwoju ludzkości, brak szacunku dla człowieka, partia mafijna, nieprzewidywalna, partia bardzo niebezpieczna.

Członek Samoobrony to z jednej strony cyniczny karierowicz, myślący o załatwieniu własnych interesów dzięki polityce, z drugiej zaś - człowiek zagubiony, niedający sobie rady w kapitalistycznej rzeczywistości, mający nadzieję na poprawę swojego losu, prezentujący postawę roszczeniową.

Trzeba w zasadzie podzielić tych członków Samoobrony na jakieś dwie grupy. Pierwsza grupa, to jest grupa ludzi karierowiczów, którzy za wszelką cenę chcą zrobić karierę polityczną. Są to ludzie zamożni, bardzo przebiegli, o niezwykle jasno określonych postawach. To jest ta pierwsza grupa. Tu jest taki dość dziwny chichot historii, mianowicie drugą grupę stanowią totalnie zagubieni, wielokrotnie oszukani i przegrani ludzie, w wyniku przeróżnych błędów popełnionych w okresie rozwoju nowej Polski. Między tymi ludźmi jest pewna więź, jedni prowadzą drugich do zwycięstwa, i ci biedniejsi, ta grupa biedniejsza ludzi zagubionych szczerze wierzy, że w wyniku zwycięstwa Samoobrony zostaną zrekompensowane krzywdy, jakich oni doznali w ciągu tych kilkunastu lat.

Tutaj należy dzielić na dwie części, przedstawiciel Samoobrony właśnie który jest tam po to żeby zarobić tak naprawdę pieniądze, czy też ustawić się w inny sposób, no i ten przedstawiciel Samoobrony który jest tym zawiedzionym z ulicy i przyszedł właśnie się zapisał i liczy na to, że jest we wspólnocie ludzi którzy myślą tak samo jak on, i pewnie w przyszłości też chce zarobić, więc albo przekształci się właśnie w tego pierwszego, albo rozczarowany... przejdzie do Ruchu Obrony Bezrobotnych na przykład [śmiech], no. W każdym razie osoba bez jakiejś takiej wizji państwa i w ogóle pozbawiona szacunku dla takowego... dla której istnieje tak naprawdę tylko pieniądz, nic więcej.

Karierowicz przede wszystkiem.

Człowiek kupujący papierosy po fajrancie, oglądający w Polsacie jakiś serial który nie wiem jak się nazywa, brudny i bezrobotny. [...] Przecież Samoobrona jest to grupa ludzi niezadowolonych [...] oni idą za wszelką cenę po władzę

To jest przede wszystkim człowiek cwaniaczek, który chciałby robić interesy [...] Są to ludzie którzy mają kapitał, wiedzą, że z tego kapitału - głównie z przetwórstwa spożywczego - można czerpać spore zyski, tylko że oni uważają, że powinno się im stworzyć takie warunki, zdecydowanie korzystniejsze niż innym gałęziom przemysłu, ponieważ oni dostarczają żywność, której każdy potrzebuje. [...] Oni tam się o bezrobotnych w zasadzie nie troszczą. [...] Oni chcą swoje cele przy głoszeniu bardzo populistycznych haseł, wrażliwych niby na społeczną biedę - ale nie są to ludzie, którzy chcą uczciwymi metodami i konstruktywnie zrealizować cele, które populistycznie głoszą.


b. Liga Polskich Rodzin

Najczęściej stawiane Lidze Polskich Rodzin zarzuty to tendencje izolacjonistyczne, niechęć do integracji z Unią Europejską i do postępu cywilizacyjnego na drodze zbliżenia z Zachodem. Krytykowany jest również populizm tej partii, wykorzystywanie naiwności ludzi zagubionych, postulaty roszczeniowe i socjalizujące podejście do gospodarki. LPR jest uważana za partię zaściankową, silnie związaną z radykalnymi nurtami w Kościele, nietolerancyjną, usiłującą narzucić wszystkim swoje poglądy i wartości.

To jest z kolei fundamentalizm taki, że to przeraża. A poza tym to nie są ludzie uczciwi, bo oni wykorzystują... pełne jakieś nieuświadomienie ludzi co się ma dziać w tym kraju. Bez programu są przede wszystkim, a tylko występują kogo by tu wyrzucić i na kogo by tu naskoczyć. [...] Nic nie proponują sensownego, poza tym no powiadam, to jest taki wręcz fundamentalizm takich babek spod kościoła, i na tym bazują. [...] w zasadzie [drogą] też jakiegoś takiego cwaniactwa idą, cwaniactwa byle być przy władzy, i jakoś im się udaje niestety, udaje im się to, zdobyć głosy, których... Kościół, wiara, i tak dalej, i tak dalej, naród, patriotyzm, i to są te hasełka, tą drogą idą, no ale... Co to, oni jedni są patriotami? Oni jedni? [...] I to jest nieuczciwe, to nie jest uczciwa partia po prostu. Ani słowu jednemu nie wierzę, które pada z tamtej strony po prostu, nie są przekonywujący, nie mają racji bytu.

Liga Polskich Rodzin to jest znowuż partia populistyczna, która uważa, że można odizolować się od świata całego i zrealizować tutaj program szczęśliwości w kraju. Tego się niestety nie da zrealizować. [...] Oni uważają, że trzeba bezwzględnie zakończyć prywatyzację i wszystkie istniejące jeszcze przedsiębiorstwa państwowe bezwzględnie utrzymać, trzeba możliwie jak najmniej wpuszczać kapitału zagranicznego, uważają, że ważniejsze jest utrzymanie jakiegoś przedsiębiorstwa państwowego, aniżeli sprywatyzowanie tego przedsiębiorstwa z szansą na utrzymanie się na wolnym rynku. [...] Bez zagranicznego kapitału, bez zakupu czy też sprowadzania nowoczesnych technologii z zagranicy to my się nie wydźwigniemy. Oni uważają, że z wprowadzeniem kapitału zagranicznego wiążą się przede wszystkim nieszczęścia i zwalniania z pracy

To jest partia, która w dobie Unii Europejskiej w ogóle nie powinna istnieć. [...] powinno im być zakazane kandydowanie do Unii Europejskiej, jak oni mogą tam brać diety, jak są totalnie przeciwni tej instytucji. No poza tym - tak jak historia pokazuje - że wszelaki rozwój gospodarczy czy ekonomiczny no to polega na tym, że jednak nie zamykamy się, nie izolujemy się. Najlepszy przykład był jak myśmy się w tej komunie cofnęli, ponieważ nic z zewnątrz te technologie nie dopływały. A Liga Polskich Rodzin by się zamknęła i z nikim by nie chciała. [...] Przecież te negatywne cechy ludzkie, czyli zawiść, złość, mściwość - to są cechy ludzi prostych, biednych. [...] Generalnie ich elektorat jest no... mniej wykształcony, on się wręcz nie chce kształcić, nie chce rozwijać. [...] Także w ogóle beznadziejna ta partia. Jestem zaskoczona że ma tak wysokie notowania w kraju, i... Ja nie wiem, to są jednak jakieś złe nasze cechy narodowe. Że jednak tyle ludzi głosuje na nich i utożsamia się z nimi. I to są jakieś takie cechy, które [...] że tak powiem destrukcyjnie działają. Nie działają na rozwój. To jest tak jak liberum veto z historii. [...] To jest taka polska głupota.

Nie wyobrażam sobie z nimi współpracy z powodu zbyt głębokiego związku polityki z Kościołem, który jest jakby domeną Ligi Polskich Rodzin. Po prostu uważają, że człowiek powinien chodzić jak w zegarku według Dziesięciu Przykazań, i każdy kto postępuje inaczej nie jest godny bycia nawet Polakiem.

Ja myślę, że LPR. Po pierwsze, to bynajmniej nie jest partia prawicowa, jest to partia wybitnie socjalistyczna pod względem gospodarki, co myślę, że Unii Wolności się bardzo nie podoba, a ponadto jest partią narodowo-konserwatywną, partią zaścianka i ciemnogrodu polskiego, a Unia Wolności jest partią - przynajmniej tak się uważa - iż jest partią inteligencji polskiej, więc i pod jednym względem i pod drugim Unia Wolności i LPR są na dwóch różnych biegunach.

Ortodoksyjna partia, która jest związana z pewnymi obawami Kościoła [...] LPR wykorzystuje kołtuństwo, brak rozsądku, brak wiedzy, zakłamanie, pruderyjność zakłamaną polskiego społeczeństwa, gra na tego typu emocjach, plus do tego w połączeniu z absolutnie antypaństwową działalnością Radia Maryja tworzą mieszankę naprawdę niekorzystną, jeżeli chodzi o uspokojenie nastrojów w Polsce, natomiast spełnia rolę tuby dla wielu ludzi, którzy z kolei zostali straceni przez rozwój społeczny tego kraju - mam tu na myśli ubogich emerytów, którzy są pozbawieni jakiejś troski ze strony państwa, te emerytury są bardzo skromne, czują się ludźmi przegranymi, czują się ludźmi oszukanymi - i bazując na ich uczuciach LPR zdobywa sobie poklask i poparcie.

Jeden z moich rozmówców dostrzegł jednak pewne pozytywne tendencje w LPR.

Przyznam szczerze, że to, co głosi ostatnio Roman Giertych, bardzo mi się podoba, zwłaszcza jeżeli ma szanse dostać się do władzy, z poziomu rządu oczywiście, mianowicie jest to wiele postulatów Unii Wolności, ostro krzyczanych przez prawicę, ale sprzed kilku lat, takich jak chociażby podatek liniowy, przez który Unia Wolności straciła bardzo dużo poparcia dzięki działaniu prawicy, a podatek liniowy jest teraz jednym z ważniejszych punktów programowych LPR-u.

Niektórzy moi rozmówcy wyrażają zrozumienie i częściowe poparcie dla niektórych postulatów LPR, zwłaszcza w dziedzinie ochrony interesów narodowych.

Ja nie uznaję natomiast takiej postawy, że nie należy bronić dorobku narodowego przez ochronę pewnych instytucji. [...] W całej Europie i w całej Unii jest również walka o interesy narodowe. [...] Każde państwo tam walczy również o swoje interesy, kłócą się, przepychają się i starają się swoje realizować. My również musimy być tutaj wrażliwi na to. Nieprawdą jest, że w państwie demokratycznym w ogóle nie ma miejsca na przedsiębiorstwo państwowe. Może być przedsiębiorstwo państwowe, to zależy od ludzi: od kompetencji i zaangażowania ludzi. Przed wojną były przedsiębiorstwa państwowe, nikt nie dotował, miały zyski.

Oczywiście jesteśmy świadomi tego, że nasze korzenie europejskie są wspólne, że... tylko że jest istotne również tutaj pamiętać o tym, że nie wszyscy po tamtej stronie bogatej tak samo do tego podchodzą. I nie możemy się tutaj okazać świętsi [...] od papieża, czyli... okazać się większymi internacjonalistami niż na przykład bogatsi Niemcy czy Holendrzy. Dbajmy również o swoje własne gospodarstwo, oczywiście pamiętając o interesach całej Europy.

Kim jest typowy członek LPR? Jest to osoba niesamodzielna w myśleniu, potrzebująca autorytetów, prostych odpowiedzi, nietolerująca sprzeciwu wobec "jedynie słusznego" światopoglądu.

Panie, które oglądałem będąc członkiem komisji wyborczej, które ze świeczką w ręku przychodziły z kościółka, chroniły ten ogień i pytały, gdzie mają postawić krzyżyk na tego pana co mają na tej karteczce. Z autopsji, ja to widziałem.

Typowy taki działacz partyjny pomniejszego szczebla, wyznawca Ligi Polskich Rodzin, to jest człowiek, który [...] jest emerytem zubożałym, próbuje odszukać jakąś nadzieję w Kościele, znajduje potwierdzenie własnych poglądów w populistycznych hasłach głoszonych przez Radio Maryja, w poszukiwaniu za wszelką cenę wszędzie wrogów Polski, oczywiście najprostsze recepty tutaj podaje Radio Maryja, gdzie ich znaleźć. Jest otwarty na prostą argumentację, [...] tym ludziom nie chce się wykonywać skomplikowanej gry intelektualnej, która by dała im odpowiedź na szereg pytań dotyczących ich życia i sytuacji ekonomicznej, która w tym kraju się po prostu odbywa. [...] W przeciętnym umyśle takiego człowieka, jeżeli nie ma - znaczy: ktoś ukradł. Jeżeli ktoś ukradł, to jest złodziej. No a na tacy ten złodziej jest podawany, zarówno przez Leppera, jak i Wrzodaka czy Giertycha.

Despota. Ponieważ jeżeli on neguje wszelkie jakieś swobody, moralne, i narzuca swój tok my[ślenia] - to jest despota. [...] przełożenie wartości chrześcijańskich zupełnie na całe społeczeństwo - no to też jest bezsensowne. My musimy tolerować te mniejszości religijne. Także w ogóle - ale jakim to określić przymiotnikiem... Zakłamanie, despotyzm, brak tolerancji, nienawiść, o, przecież tam jest tyle nienawiści - w ich wypowiedziach, w ich postępowaniu

Znam jednego członka Młodzieży Wszechpolskiej, więc to niekoniecznie musi być ktoś bardzo tępy czy też pozbawiony rozumu. Są to ludzie bardzo głęboko wierzący w to, co napisał Roman Dmowski na początku XX wieku oraz pełni niechęci czy może nawet nienawiści do Żydów, a także do Niemców. Którzy uważają, iż Polska powinna sprzymierzyć się z Rosją a nie z Unią Europejską, którą oni kojarzą przede wszystkim z Niemcami.


c. Inne partie

Czworo moich rozmówców jako partię, która jest bardzo odległa od Unii Wolności wymieniło także Polskie Stronnictwo Ludowe.

Ja mam od dawna już wyrobione zdanie, [...] Że to była taka sprzedajna kurtyzana, która gdzie kto dał więcej, tak szli. Tak było dawniej, tak było zawsze z PSL-em. Poza tym widzą tylko - no niby mają prawo, bo to jest chłopska partia, w związku z tym mogą tylko chłopów widzieć, ale przecież nie na tym kończy się kraj, bo poza chłopstwem to jeszcze są inni... To są też bardzo tacy łapczywi, to też byle zagarnąć pod siebie, to nie jest... Nie mówiąc o tym, że to nie jest jakiś myślący ten/ Niby mówią, że chłop ma swoją mądrość - no swoją to ma mądrość, dla siebie, tylko to nie może być partia, która tylko myśli o sobie.

PSL [...] najbardziej przeze mnie niechętnie traktowana partia, za wyjątkowy partykularyzm.

Członkowie UW krytycznie również wypowiadają się na temat Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Jednak co do oceny tych partii i możliwości współpracy z nimi nie ma takiej zgodności, jaka była w przypadku Samoobrony i LPR; dlatego też stosunek unitów do tych dwóch partii zostanie omówiony w dalszej części pracy.137



5. Potencjalni partnerzy


a. Platforma Obywatelska

Platforma Obywatelska to partia dla członków UW szczególna. Na pierwszy rzut oka najbardziej zbliżona programowo. Wielu liderów PO to byli politycy Unii, a więc siłą rzeczy zwolennicy tych samych bądź podobnych rozwiązań. Ale Platforma to partia, która wyodrębniła się w wyniku wewnętrznego konfliktu w Unii Wolności, której powstanie spowodowało upadek Unii, a jej istnienie stanowi istotną przyczynę słabych notowań UW w sondażach opinii publicznej i blokuje jej powrót do wielkiej polityki.

Jaki stosunek mają moi rozmówcy do Platformy? Czy dostrzegają wspólne cele, czy widzą możliwości współpracy, a może nawet ponownego połączenia obu partii? A może wręcz przeciwnie - uważają, że różnice między nimi są nie do przezwyciężenia?

Ośmioro działaczy UW przyznało, że Platforma jest partią najbliższą Unii, choć w ich wypowiedziach na ogół wyczuwa się wyraźną niechęć do tego ugrupowania. UW i PO zbliża przede wszystkim podejście do zagadnień gospodarczych.

Mimo wszystko chyba jednakże PO, [...] program to w dużej mierze jest być może zbliżony, ale to zrozumiałe, bo oni w końcu z Unii wyszli. To nie to, że oni coś tam zmieniają. Nie nie, to nie to, że im tam się program nie podobał. Oni wyszli z innego powodu. Nie dlatego, że program. Także programowo - może najbliżej.

No nie da się ukryć, że [westchnienie], że Platforma Obywatelska, [...] w dużej rzeczywiście mierze są to ludzie, którzy wyznają podobne wartości... przynajmniej jeśli chodzi o gospodarkę.

Obniżenie podatków - jak najbardziej. Bo wtedy zwiększy się/ Podatek liniowy. Oczywiście. Zresztą przecież Balcerowicz jak był... Kiedy on tą "białą księgę"... Kiedy był ministrem finansów.

Najbliższa, jak chodzi o program, to chyba jest Platforma. [...] No ja myślę, że ten program gospodarczy, trochę taki liberalny, jednak jest najbliższy Platformie, nasz, zbliżony do Platformy. [...] oni generalnie nie windują podatków, tu jesteśmy podobni, bo myśmy też nie windowali podatków. Nie pamiętam, jak było z tymi... zasiłkami dla bezrobotnych... Nie nie, to chyba też jest podobne.

Platforma. Ze względu na liberalizm, zresztą Platforma była przecież w Unii Wolności do 2000 roku, i w jakiś tam sposób obydwie partie się dogadywały, więc wydaje się iż ta partia jest najbliższa, pomimo nawet ostatnich wyczynów Platformy. Wydaje się, iż ta partia jest najbliższa ze względu na liberalne spojrzenie przynajmniej w gospodarce, w której Unia Wolności może nie jest aż tak liberalna, niestety, ale pod tym względem obydwu partiom najbliżej.

Najbliższa Unii Wolności jest niestety Platforma Obywatelska i dobrze o tym wiemy. [...] Jedna i druga partia stawia na zdrową ekonomię, a więc to, że się poważnie traktuje ekonomię, jako naukę, że jest to nauka obiektywna i ona się kieruje swoimi prawami, i no nie da się tutaj w cudowny sposób pomnożyć czegoś, czego nie ma. To można tylko tym racjonalnie gospodarować, tym co jest

Nie wszyscy unici uznają jednak program Platformy za najlepsze rozwiązanie.

Ja niestety programu gospodarczego Platformy nie uważam za godny poparcia, program 3x15 to jest moim zdaniem/ program, który powstaje w komisji pana Święcickiego jest zdecydowanie bardziej moim zdaniem rozsądny, aniżeli to co pani Gilowska mówi.

Pojedyncze osoby wskazują na inne jeszcze pozytywne cechy PO i jej propozycji.

Zbliżone poglądy na kierunek rozwoju kraju, zbliżony stosunek do poglądów politycznych poszczególnych obywateli tego kraju, wyznawanych światopoglądów, tolerancja - to są te elementy, które powiedzmy jednemu i drugiemu ugrupowaniu są bliskie

Wydaje mi się, że Platforma Obywatelska jest również partią, która jest umiarkowana i na wiele rzeczy patrzy realnie.

Myślę że Platforma aż tak konserwatywna, jak by chciała, nie jest, także jest to partia najbliższa Unii Wolności.

Te "cztery razy tak", co oni tam w tym programie, to podpisuję się oboma rękoma. To jak najbardziej. Bo te immunitety to są zasłoną zachowania tych wszystkich naszych parlamentarzystów. Zmniejszyć liczbę posłów, po cholerę tylu?

Unici pytani o różnice między ich partią a Platformą, często mają trudności z odpowiedzią. Nieliczni są w stanie wskazać konkretne sprawy.

Oj, pani ciężkie pytania zadaje [śmiech]. Odróżnia, że Platforma ma wyższe poparcie a Unia ma niższe [śmiech]

Co do właśnie takich rzeczy jak dotrzymywanie umów, zaufanie, nie wiem, no nawet szacunek dla państwa prawa, to tutaj może już jest moim zdaniem gorzej w Platformie z tym.

Reforma służby zdrowia - oni teraz troszkę tam odchodzą od tego, co myśmy chcieli...

Ich ostatnie zachowania, ich zagrywki polityczne, mi się również nie podobają. Na przykład hasło "Nicea albo śmierć". Jan Rokita, który został liderem Platformy Obywatelskiej, zachowuje się tak, jak Leszek Miller w poprzedniej kadencji, to znaczy momentami Platforma staje się opozycją betonową, co mi się nie podoba. [...] Natomiast Platformie takie afery się zdarzają [...] No na pewno - tak jak już wcześniej powiedziałem - podejście do polityki, kiedy Platforma potrafi na przykład zagłosować przeciw restrukturyzacji kolei, ponieważ jest to projekt rządowy, albo też kiedy idzie po władzę, nie chce tracić nawet punktu w jakichś tam dziwnych sondażach, dlatego też ona uważa, że nie będzie skubać emerytów i nie chce im zabierać nawet 2-3 złotych miesięcznie, co myślę że nie jest wielką stratą dla tych emerytów. Unia Wolności by takie projekty, jestem tego pewien, poparła bez namysłu.

Tym, co rzeczywiście stworzyło trudną do zasypania przepaść między obiema partiami, jest sposób powstania Platformy, określany nawet mianem zdrady.138 Unici uważają polityków PO za niegodnych zaufania, kierujących się głównie dbałością o własną karierę.

[Ja] ich nie lubię za to co zrobili. No nie lubię ich, po prostu ja, subiektywnie, ich nie lubię, za to co zrobili. Bo ja czegoś takiego po prostu no... nie lubię. Nie lubię zdrajców, nie lubię takich/ w takim stylu odchodzących. Bo to co zrobili, to zrobili straszną rzecz, no. Tak się nie robi, no, po prostu tak przyzwoici ludzie nie robią, tak przyzwoici ludzie nie robią. To co zrobili. W związku z tym ja ich w naturalny sposób nie lubię. [...] wstyd to chyba im nie jest, bo to nie są ludzie, którzy mają poczucie wstydu, jakby mieli poczucie wstydu, to by się inaczej zachowali

Platforma Obywatelska, sposób w jaki ona powstała, no to wykluczał w ogóle i do tej pory wyklucza dla mnie głosowanie, no bo po pierwsze Tusk, który startuje na szefa Unii, a potem obrażony wychodzi z Unii i rozwala całą partię, drugi - Płażyński, który robi to samo z AW"S"-em, i Olechowski, który w zasadzie też przecież tak się zachowywał na tej scenie politycznej, nie wiadomo było o co mu chodzi. No po prostu ci ludzie nie wzbudzają u mnie zaufania, dochodzi jeszcze Rokita, któremu też nie ufam, bo to jest człowiek który zmieniał partie w zasadzie bez przerwy... No jak tu takim ludziom zaufać, no co z tego że mówią o liberalizmie i jakimś tam programie gospodarczym, który jest OK. Ja im po prostu nie ufam, no.

Odejście wielu rozsądnych ludzi z Unii Wolności do Platformy spowodowało nieszczęście tej partii. Można było w drodze dyskusji pozostać w ramach tej partii, próbować zmienić jej kierunek i próbować tę partię od nowa budować. Natomiast tutaj zrywanie z korzeniami prowadzi do takiego no troszeczkę niechętnie przeze mnie ocenianego zachowania typu zdrada. Nie robi się takich rzeczy, żeby zostawić formację, z której się wyszło. Takie częste zmiany partii, częste zmiany powiedzmy... tych podstawowych wartości programowych źle świadczy o stabilności człowieka, a więc niejako podważają zaufanie do tego człowieka. I to jest ten podstawowy zarzut, który mam w stosunku do Platformy

Niekoniecznie mi odpowiadają poglądy tych ludzi, którzy stanowili trzon i tworzyli zawieruchę w Unii i poszli, stworzyli Platformę Obywatelską. Takie personalne po prostu rozgrywki.

Nigdy nie myślałem o Platformie Obywatelskiej, wydawało mi się, że cały proces jej powstawania był tak jakby... rewolucją, która miała obalić Unię Wolności.

Ja widzę bardzo dużo hipokryzji, nieuczciwości i takiego cwaniactwa w tej partii. Dla mnie Platforma jest absolutnie nie do zniesienia.

Platforma według mnie jest zainteresowana własnymi karierami i... że tak powiem... takie mam wrażenie czasem, że Platforma powiedzmy mówiąc o kraju, o reformach - to jest... tak jakby sprawa drugoplanowa, dla nich najważniejsza jest jednak własna [kariera].

Wśród działaczy UW zdania na temat możliwości współpracy z Platformą są podzielone, choć przeważa poczucie braku alternatywy. Pojawiają się jednak wątpliwości, czy takiej współpracy chciałaby druga strona.

No niewątpliwie, jeżeli Unia Wolności znalazłaby się w Sejmie i Platforma również, no to są to partie, które są skazane na współpracę, no bo kto ma współpracować, jak nie te dwie partie. A jak - no najlepiej to by było tak, żeby Unia Wolności miała przynajmniej 10% głosów, to nawet przy 30 na przykład Platformy niczego oni nam nie narzucą, albo powiedzmy nie będzie sytuacji, w której wspólnie coś zrobimy, a oni zbiorą całą śmietankę, no bo to jest zachowanie typowo takie, które byłoby niedobre dla Unii Wolności. Natomiast czy na przykład w przyszłości możliwe by było połączenie się tych ugrupowań - [...] nie widzę takiej możliwości w tej chwili, nie wiem - może jakoś w przyszłości coś się zmieni.

Ja w tej chwili jestem w takim miejscu, że byłabym znów skłonna, żeby to się łączyło. Naprawdę. I gdyby nie te teraz 6%, które daje jakąś nadzieję nam, to ja bym ostro wojowała, żeby z nimi rozmawiać

Współpracować trzeba, tyle tylko czy potrafimy...

Myślę że przed wyborami Unia Wolności bardzo by chciała, ale Platforma bardzo by nie chciała, ponieważ wie o tym, że elektorat Unii Wolności jest potencjalnym elektoratem Platformy. Więc taka współpraca byłaby możliwa dopiero w parlamencie, bo wtedy Platforma uwierzy, iż Unia Wolności reprezentuje pewną siłę i nie da jej się po prostu zniszczyć.

Z tym że oni się tam specjalnie do tego nie palą, to druga sprawa, przecież oni nie chcą wręcz... [...] No ale/ no wie pani, gdyby/ to jest kwestia/ sytuacja taka, że jeżeli w ogóle z kimkolwiek pójść - to znaczy nie mówię o jakiejś koalicji, ale jakoś tak wspólnie - no to chyba tylko jeszcze z nimi, [...] ale bardzo niechętnie. Bardzo niechętnie.

[Jakie są możliwości współpracy powyborczej z PO? -pyt.as] Myślę że duże, chociaż wiem, że w Platformie jest bardzo dużo przeciwników Unii Wolności.

Po doświadczeniach z AW"S"-em nie wyobrażam sobie współpracy z Platformą Obywatelską

Ja w tej chwili nie widzę partii, z którą można byłoby zawierać powiedzmy sojusze, na tym etapie. Nie widzę. Na pewno - jeżeli Unia przejdzie w wyborach i dostanie się do Sejmu - to sądzę, że Unia będzie musiała być w opozycji.

W Łodzi sytuacja jest szczególnie trudna - ze względu na dawne personalne konflikty między liderami Unii i skupionymi wokół nich członkami.139

W Łodzi taki duży konflikt był, między tymi naszymi że tak powiem postaciami głównymi, właściwie konflikt autorytetów takich, że w Łodzi to byłoby wyjątkowo trudno, nie? W Łodzi byłoby wyjątkowo trudno. [...] nie ma woli dla rozmawiania i współpracy. Te konflikty były takie za duże, za duże że tak powiem indywidualności, każdy chciał też własną karierę robić. Myślę że to się z tego wzięło. [...] byłabym skłonna co by się dogadywać z Platformą. Ja wiem, że to jest nierealne. Ja tak naprawdę wiem, że to jest nierealne. Przynajmniej tu, na szczeblu łódzkim, to jest nierealne, taki tu konflikt był duży.

Ludzie jak już kiedyś się pogniewali, to nie potrafią się pogodzić już raczej. [...] Wie pani, to są personalia, ja nie siedzę tak głęboko. Ja wiem, że pani poseł-redaktor Iwona Śledzińska-Katarasińska była strasznie obrażona na naszego lidera. Czy ten gniew przekłada się również na mnie, jako szarego członka - ja nie wiem, możliwe że tak, ja nie wiem jak ona jest bardzo obrażona, nie mam pojęcia. Czy poseł Grabarczyk, prawda, który też jest bardzo obrażony. Nie wiem, to są sprawy które są poza mną i ja nie mam na nie żadnego wpływu. [...] Mirek Drzewiecki - to ja jemu nie chcę ręki podać, po prostu nie, rozumie pani.


b. Między lewicą a prawicą

Unia Wolności jest partią sytuującą się w centrum sceny politycznej. Jest to pozycja teoretycznie umożliwiająca współpracę zarówno z partiami prawicowymi, jak i lewicowymi. Jakie zdanie mają na ten temat sami członkowie? Wielu z nich uważa, że UW mogłaby w konkretnych sprawach dogadać się z partiami z obu stron; niektórzy tę właśnie zdolność uważają za istotny i pozytywny wyróżnik Unii.

[UW wyróżnia się] Przede wszystkim tym, że nie patrzy na to, kto napisał daną ustawę, czy też kto zgłasza dany pomysł, ale na to, czy on jest sensowny, czy też nie, czy on ma szansę powodzenia, czy też jest dobry, a nie to, czy został on stworzony przez naszą partię czy nie przez naszą, przez rząd czy przez opozycję, przede wszystkim tym.

Powtórzę pani słowa Czekalskiego, jak on był prezydentem Łodzi. Tak jak sam wyrażał się, że w interesie mieszkańców Łodzi, to rzeczywiście czasami zajdzie potrzeba, żeby zrobić koalicję z tym czy innym, czy umowę koalicyjną. [...] I tu jak najbardziej popieram to stanowisko, że w interesie mieszkańców Łodzi można zawrzeć [koalicję] z takim czy z takim, żeby można było się utrzymać i współrządzić. [...] Powinno się wejść i działać w interesie Polski. Na ile można.

Unia musi być na polskiej scenie politycznej, jest takim katalizatorem. [...] moglibyśmy współpracować podobnie z partią Borowskiego, jak i z braćmi Kaczyńskimi. [...] Proszę wskazać drugą taką partię, która mogłaby to połączyć. Tak samo z Platformą moglibyśmy, prawda? To jest to, dlatego jesteśmy potrzebni. [...] My [UW] jesteśmy jedną partią, jedną strukturą, jedną rodziną. I chcemy współpracować z każdym sympatycznym sąsiadem, na tym piętrze, w tej kamienicy, w tej dzielnicy, w tej Polsce, który ma dobre intencje, który chce dobrze dla ulicy, dzielnicy i Polski. [...] Z każdym, nawet z diabłem, byleby budować, no.

Jak to wygląda w przypadku konkretnych partii? Co członkowie Unii w nich cenią, jakie rzeczy ich zrażają? Okazuje się, że zdania są podzielone,140 a gdy przyjdzie do konkretów - unici nie zawsze są skłonni do kompromisów, zwłaszcza takich, które zakładałyby bliższą i stabilniejszą współpracę, wymagającą większych ustępstw.

•  SLD

Największą różnicę zdań można dostrzec w stosunku unitów do Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Kilka osób wymieniło tę partię jako jedną z najdalszych od Unii Wolności.141

To są byli postkomuniści, czyli niestety SLD. [...] No uważam, że tu są też te skrajne poglądy, że Unia Wolności dąży do/ żeby interes Polski był, a SLD-owcy to są kolesie. Przecież Starachowice, te wszystkie przekręty, co Łapiński - przecież to był kolega Millera. A Pęczak - pan wojewoda łódzki - też koleś pana Millera. [...] [Typowy członek SLD to] karierowicz. Zapisał się po to, żeby zdobyć jakieś stanowisko, jakieś miejsce - bo kolesie, jeden drugiego wciąga. I popiera. Z tym, że oni to są nauczeni, od zarania dziejów, że jak jestem potulny i słucham, to jestem nagradzany. I oni cierpliwie potrafią czekać na tą nagrodę.

A teraz jeżeli chodzi o SLD, to nie, bo to są ludzie już przekreśleni, to są ludzie tak skompromitowani, tak zeszmaceni, że to byłoby wstyd w ogóle z nimi gdziekolwiek, bo to byłoby wstyd się nawet pokazać z kimś takim. Co do tego to chyba nikt wątpliwości nie ma, to już w ogóle brakuje słów.

Z SLD - mam nadzieję, że również jesteśmy od nich daleko. No jeżeli SLD byłoby w koalicji rządowej z Unią Wolności, to ja się zastanowię czy ja jestem we właściwej partii.

Nasi przedstawiciele, którzy zabierają głos, czasami mnie irytują, kiedy ich wypowiedzi są przez ludzi - tych przeciętnych - odbierane jak gdyby Unia mogła być potencjalnym sojusznikiem SLD. [...] ja bym tutaj radził mu [Frasyniukowi], żeby on w pewnych sprawach - jak nawet popiera pewne stanowisko SLD, to głośno bym nie afiszował się.

Partii tej wytykane są PZPR-owskie korzenie i skorumpowanie.

[UW] jest to partia bardziej uczciwa, mająca inną historię, inną tradycję, wychodząca zupełnie z czego innego niż SLD.

Na pewno nie chcemy z SLD, dopóki ono się nie przepoczwarzy, nie zlikwiduje tej części PZPR-owskiej, aparatczykowskiej czy bezpieckiej, która tam mocno tkwi. Z tymi ludźmi nam nigdy nie będzie po drodze i SLD musi się tego pozbyć żeby być zaakceptowana przez nas, bo to nie są dla nas partnerzy, ci ludzie zawsze będą stawiali własny interes ponad interesem tego kraju i wielokrotnie na to dawali dowody. Tam chodzi tylko o majątki, o pieniądze, o stanowiska, o nic więcej.

Z drugiej jednak strony...

Pewne poglądy SLD mogłyby być zaakceptowane

Ja - może wstyd się przyznać, bo powiedzmy z takiej rodziny pochodzę, gdzie ojciec był AK-owcem - ale na przestrzeni tych lat byłam bardziej skłonna, żebyśmy my rządzili z lewicą niż z Solidarnością. A to wynikało nawet z tego, że jednak lewica te kadry miała lepsze, mądrzejsze. Zrobiłabym ukłon w stronę czerwonych.

W części SLD tej zdroworozsądkowej - jest inteligencja, też zatroskana o rozwój tego kraju. [...] pomijając te rozgrywki polityczne z tym [korzeniami] związane, wielką mają zaletę: tą że są to ludzie wykształceni, o odpowiednim IQ, a więc najbardziej nam bliscy. [...] Stąd te elementy, które nam są wspólne, SLD i Unii Wolności, to są te elementy zdroworozsądkowe tej części SLD, która będąc w SLD jest w opozycji do tych starych post-PZPR-owskich działaczy i poglądów. Oczywiście nie cały PZPR był do niczego, nie cały PZPR był skorumpowany i zniewolony, byli też tam ludzie światli - i to są ci ludzie, z którymi nam jest po drodze, to są ci ludzie trzeźwo myślący, o pewnym zabarwieniu liberalnym

Bardziej bym się przychylał do koalicji nawet z SLD, gdyż wtedy [w 97 r.] miałoby to jakikolwiek sens. Wiadomo, że SLD wówczas to była partia, która nie tylko robiła wszystko tak jak kazali, ale również myślała tak jak kazali, więc Unia Wolności mając w swoich szeregach ludzi inteligentnych potrafiłaby odpowiednio kierować Sojuszem, żeby on popierał decyzje Unii Wolności. [...] Unia Wolności mogłaby się również dogadać z SLD, ale istnieją takie dosyć antypatyczne uczucia między tymi partiami, związane z przeszłością ludzi związanych z SLD.

•  SdPl

Partią lewicową ocenianą pozytywniej - ze względu na próbę zerwania z tym, co złe w SLD - jest Socjaldemokracja Polska, choć niektórzy unici są wobec niej dość sceptyczni.

Nie wiem jak to towarzystwo, które się skupiło wokół Borowskiego, czy to takie prawdziwe, czy udawanie tylko... bo to chyba to samo co było, uwierzyć nie sposób, że oni tak się zmienili, ci co odeszli. Może na razie chcą, ale... być trochę inni troszeczkę. Pokazują się z tej trochę lepszej, tej uczciwszej strony.

Na pewno był to bardzo pozytywny jakiś/ pozytywne światło w momencie, kiedy się ta formacja pojawiła, zaczęła się organizować. Trudno mi jest się w tej chwili do końca wypowiedzieć na ten temat, bo należałoby się zastanowić, czy tam rzeczywiście wszyscy mają czyste ręce [...] - do końca nie byłbym przekonany. Na pewno jest to próba oczyszczenia jakaś, czy do końca udana - wydaje mi się, że za mało jest tutaj uderzenia się w pierś i powiedzenia gromkim głosem, jednoznacznie, że w sposób zdecydowany - tego nikt nie powiedział, a tego właśnie brakuje - odcinamy się od tej złej historii

Był taki moment, kiedy te Borówki powstawały, partia Borowskiego... Ja nie wiem, czy tu Unia Wolności nie zrobiła błędu, czy nie powinna się dogadać wcześniej z tymi Borówkami.

Myślę że jedyną alternatywą dla Unii Wolności byłaby Socjaldemokracja Polska, choć to, przyznam, że również kłóci się lekko z moim poglądem na politykę, ale nie jestem w stanie teraz wskazać partii, która byłaby dobrym koalicjantem dla Unii Wolności. [...] [Jest] najbliższa może nie poglądowo całą partią, ale większością liderów tej partii. [...] Unia Wolności zawsze lekko odbiegała bardziej na lewo niż na prawo, tak mi się wydaje osobiście, a Socjaldemokracja, będąc na lewicy, bardziej odbiega na prawo, i myślę że w bardzo wielu kwestiach można by było się dogadać.

Załóżmy, że bylibyśmy tym języczkiem u wagi, prawda, i wtedy moglibyśmy mieć wpływ na przykład na ministerstwo gospodarki, załóżmy, że ono jest w naszych rękach, prawda? To nie wykluczam aliansu i współpracy z nimi. Dlatego, że ten człowiek [Borowski] jest rozsądny, i tam poszli ludzie nieunurzani przez namaszczenie przez towarzysza Leszka Millera. [...] Częściej słucham Borowskiego w wywiadach, niż Frasyniuka, bo więcej go pokazują, prawda. I jak ten człowiek mówi, no to - to mądrze mówi, mądrze mówi.

•  PO

Partią znajdującą się najbliżej Unii Wolności po prawej stronie sceny politycznej jest Platforma Obywatelska, omówiona szeroko w VI.5.a. części pracy.

•  PiS

Dalej na prawo znajduje się Prawo i Sprawiedliwość. O tej partii żaden z moich rozmówców nie wypowiedział się jednoznacznie pozytywnie. Sprzeciw budzą same osoby liderów partii - bracia Kaczyńscy, kojarzeni z rozpadem Solidarności, poparciem Wałęsy przeciwko Mazowieckiemu, awanturnictwem politycznym.

Jeżeli chodzi o Kaczyńskich. [...] co to są za ludzie, żądni władzy, nic więcej. Żądni władzy. Ale tak żądni, że aż chorobliwie wręcz. Koło Wałęsy się skupili, [...] oni mu wbili do głowy, że będzie prezydentem. [...] To w ogóle nie wchodziło w rachubę, [...] Może przez wzgląd na to, że ja bardzo dokładnie śledziłam te losy Kaczyńskich, naprawdę, nie dlatego że ja teraz coś się dowiaduję, ja ich znam, pamiętam - ho ho - od lat, od początku. I ja mam swoje zdanie na ich temat wyrobione. I ich po prostu... Nie, no po prostu nie.

Z PiS-em jeszcze Unia Demokratyczna nie mogła się dogadać, wtedy z Porozumieniem Centrum, [...] zresztą ich spojrzenie na politykę zagraniczną mi się bardzo nie podoba

Bo PiS według mnie - to oni są też jacyś tacy. Jeżeli chodzi o prawo - no to się z nimi zgadzam, ale ja nie wiem, czy braciom - to oni zawsze rozrabiali, rozrabiają i mam wrażenie że będą rozrabiać, bo to jest w ich naturze.

Nie wyobrażam sobie współpracy z PiS

To są ludzie bardzo zacietrzewieni, którzy nie uważają/ nigdy się nie przyznają do tego, jakie błędy oni popełnili. A przecież sporo tych błędów popełnili.

Ideologicznie wydaje mi się, że Kaczyńscy są za bardzo w prawo, i boję się, żeby [...] to nie było przegięcie w druga stronę, żebym ja nie musiał podpisywać listy w kościółku, prawda, że byłem w tym tygodniu w kościółku albo nie... Z tym prawem Kaczyńscy też przeginają w drugą stronę.

PiS - myślę, że nie. Że oni jednak są bardzo zacietrzewieni, i że nie jest to opcja, która mogła/ z którą my moglibyśmy/ ja na przykład się nie identyfikuję z nimi. Za dużo jest tam nienawiści, złości - po prostu nie odpowiada mi. [...] słyszę takie głosy, że Kaczyński to najuczciwszy, i w ogóle, i w ogóle - no gdzie, nie? Gdzie. [...] Zresztą w ogóle dla mnie oni przez sam fakt, że właściwie skłócili tą Solidarność i lansowali Wałęsę na prezydenta, to żeby on był teraz kryształowy, to ja nigdy pozytywnie na Kaczyńskich nie spojrzę, i na całą jego opcję. [...] Ja nie powiem, że ja jestem skrzydło bardziej o poglądach lewicowych, broń Boże, prędzej liberalnych niż bardzo lewicowych, natomiast z tą prawą stroną, z PiS-em - absolutnie. No gdyby Unia miała prowadzić rozmowy, to ja nie wiem, czy ja bym w ogóle chciała być w takiej partii.

Tylko jedna osoba zauważyła i doceniła pomysły PiS-u na system podatkowy.

Natomiast... Działam na rachunek własny, przy 19 procentach podatku liniowego mnie już jest lżej, prawda? A jak by to były jeszcze trzy punkty, czyli razem 16 - więcej mi się nie marzy. Ja wreszcie zaczynam decydować o tym, czy chcę zarabiać czy nie chcę zarabiać, nie skupiam się na kombinowaniu czy mi się opłaca zarobić, czy mi się nie opłaca zarobić, prawda?

•  ZChN

W jednym z przeprowadzonych przeze mnie wywiadów zostało wspomniane Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe.

Był taki moment - jakieś te samorządowe wybory miały być, cośmy z ZChN-em rozmawiali - byłam oburzona. Wprawdzie to nie doszło do jakichś tam sojuszy przedwyborczych, ale byłam oburzona. No ale uważam, że jeżeli powiedzmy koła to przegłosują i jest - no to tak jak w zespole się pracuje, to trzeba się w pewnym sensie podporządkować. Natomiast byłam wtedy zaskoczona, bo mnie nie jest po drodze tam do tych... czarnych.

•  UPR

Co ciekawe, w wypowiedziach kilku moich rozmówców dało się zauważyć pewną sympatię do Unii Polityki Realnej oraz jej lidera.

Ja tu częściowo się zgadzam z poglądami Korwina-Mikke. On ma takie dość mądre artykuły w "Angorze".

Pewne jakieś elementy z taką partią byłyby wspólne, jak Unia Polityki Realnej, pod warunkiem rezygnacji w tej partii z groteskowych rozwiązań. [...] Elementy liberalne, w jednej i drugiej partii. Oczywiście ja nie twierdzę, że 100% jest połączenia obu partii, z tej racji, że niektóre [...] poglądy UPR-u należą do raczej kuriozalnych, ja mam na myśli te zdroworozsądkowe.

A dlaczego nie [wstąpiłem do] UPR? Bo nie znam kraju, gdzie bardzo chwytne założenia ekonomiczne inteligentnego pana Korwina-Mikke byłyby wprowadzone w czyn. Natomiast w realiach rynkowych ja się jako tako poruszam, bo działam od 82 roku na rachunek własny, i po drodze zmieniłem kilka branż, i zawsze płaciłem podatki i nigdy nie splajtowałem, także... Podatki traktuję jak ciasne buty, nie ma innych - trzeba w nich chodzić i już.

•  prezydent Łodzi

Dwóch moich respondentów wspomniało o podziale, jaki miał miejsce w łódzkiej Unii Wolności w czasie drugiej tury wyborów na prezydenta Łodzi. Na zebraniu partii, które się wówczas odbyło, głosy rozłożyły się po równo i w efekcie Unia nie poparła żadnego kandydata.142

Na tych zebraniach co ja uczestniczyłem, to były różne [podziały], ale to nie były takie ważne, bo chodziło o kandydatury na prezydenta, który będzie lepszy, a który gorszy...

Chociażby sprawa była głosowania na prezydenta Kropiwnickiego, akurat wtedy byłem na tym zebraniu, i wypowiedzi były diametralnie różne, jedni byli zdecydowanie tak, drudzy mówili zdecydowanie nie. [...] głosowałem na Kropiwnickiego z uwagi na to, że była to przeciwwaga dla SLD. Ale gdyby był trzeci kandydat, to nie wiem, czy bym na niego głosował.



6. Świetna przeszłość - i co dalej?

Unia Wolności formalnie istnieje od 11 lat, praktycznie jednak środowisko tej partii jest skupione w jednym ugrupowaniu od lat 14, kontynuując tradycję Unii Demokratycznej.143 Przez trzy kolejne kadencje partia ta mogła się poszczycić liczną i wpływową reprezentacją parlamentarną, jej politycy byli współtwórcami obecnego systemu politycznego i gospodarczego. Jednak ostatnią kadencję Unia spędziła poza ławami sejmowymi.

Jak taką sytuację oceniają członkowie partii? Czy członkowie identyfikują się z jej dotychczasowymi działaniami? Czy dostrzegają jakieś korzyści z funkcjonowania partii w obecnej formie? Jak oceniają dotychczasową współpracę z innymi ugrupowaniami? Czy uważają, że UW powinna pozostać samodzielną partią, czy też raczej należałoby zmienić jej formułę? A co najważniejsze: dlaczego uważają swoją partię za potrzebną na polskiej scenie politycznej - mimo słabych wyników w sondażach opinii publicznej?


a. Osiągnięcia: od PRL do UE

Pytani o sukcesy Unii Wolności, jej członkowie najczęściej wymieniają przeprowadzenie reform ustroju Polski na przełomie lat 80. i 90. To, że obecnie w Polsce żyje się lepiej, jest - w przekonaniu moich respondentów - zasługą ludzi związanych z UW, choć sama partia wtedy jeszcze nie istniała.

Trzeba powiedzieć, że to jest wyjątkowo zasłużona partia. [...] przeforsowano wiele spraw reformujących ten kraj, to jest przede wszystkim bardzo ważne. Te reformy, które się odbyły, były bardzo ważne, kraj się bardzo zmienił, i to pięknie się zmienił, to co się mówi, że jest gorzej, to jest po prostu nieprawdą, bo mimo wszystko jest lepiej.

Wyprowadzenie Polski na jakąś równą drogę. [...] Wtedy inflacja została zbita, że to nikt nie był w stanie uwierzyć, że coś takiego się dzieje. Wie pani, cały świat docenia to, tylko nasi głąby nie potrafią i obrażają pana Balcerowicza. "Balcerowicz musi odejść". [...] [Ja] sobie nie wyobrażam, gdzie my byśmy byli, gdyby nie było Balcerowicza.

Zresztą: my torowaliśmy całą - poprzez Mazowieckiego i rząd - całą drogę zmiany reform

Osiągnięcia Unii to są także osiągnięcia pierwszych lat demokracji w Polsce, po 90. roku, wtedy również premierem był człowiek obecny Unii Wolności, wtedy Unii Demokratycznej, pan Mazowiecki

Najpierw jeszcze, kiedy nie było Unii Demokratycznej, ale ludzie później tworzący tę partię, czy też później Unię Wolności byli, to był właśnie rząd Tadeusza Mazowieckiego i realizacja planu Balcerowicza. Później właśnie od 91 roku Unia Demokratyczna była prawie w każdym rządzie, aż do 93 roku, kiedy właśnie z lepszym bądź też gorszym skutkiem przestawiano polską gospodarkę na tory kapitalistyczne z torów socjalistycznych.

Zostały stworzone pewne mechanizmy rynkowe ułatwiające rozwój tego kraju, i to również za przyczyną wielu członków Unii Wolności.

Myślę, że dużo się udało, kojarzę początek tych naszych wszystkich przemian głównie z Unią Wolności, uważam, że to ona odegrała główną rolę przy tych wszystkich przemianach. [...] ona była dla mnie głównym motorem, jej członkowie, przywództwo, byli to głównie w moim pojęciu ludzie pozytywni dla tego kraju.

Jeden z moich rozmówców wspomniał o wyprowadzeniu wojsk Układu Warszawskiego z Polski.

Kolejna sprawa - to jest wyprowadzenie z Polski wojsk sowieckich. Unia Wolności miała tu olbrzymią rolę do spełnienia i jej członkowie, i wywiązała się z tej roli.

Unici podkreślają zasługi ich partii dla rozwoju kultury politycznej w Polsce, które, niestety, zostały częściowo zaprzepaszczone.

Moim zdaniem widać to, że Unii nie ma w tej chwili w parlamencie, to widać co się tam dzieje. Tam nikt nie zabiera sensownie głosu i nie mówi jak człowiek myślący, wykształcony, tylko hałastra jakaś jest. I dlatego też tak się wydaje, że niektórzy mówią, że to/ co na przykład Unia zrobiła - no czegoś takiego nie było, tego chamstwa nie było. Tej takiej korupcji nie było. [...] Wszystkie te ustawy, które powstawały wówczas, były sensowne, nie trzeba było po pięćdziesiąt razy zmieniać ustaw

Ja myślę, że wprowadziła w tym naszym kraju taką dużą kulturę polityczną, parlamentarną.

To, że jest generalnie jakiś szacunek właśnie dla prawa, że to jeszcze się nie rozpieprzyło - przepraszam za wyrażenie - to jest duża zasługa Unii Wolności i samych ludzi, którzy myślą właśnie w ten sposób o państwie. Bo poza tym mamy w zasadzie raczej takich ludzi, dla których demokracja nie jest najlepszym ustrojem tak naprawdę. Więc stabilność, państwo, do którego obywatele mają jeszcze jakiś tam szacunek - to jest Unia Wolności, i odwaga w przeprowadzeniu reform.

Sukcesem okazały się działania Unii Wolności w polityce międzynarodowej, w tym na rzecz integracji z Unią Europejską.

Bo jeżeli chodzi o sprawy zagraniczne, to w zasadzie Unia Wolności zupełnie była w porządku, rzeczywiście była w porządku. Była zawsze chęć porozumienia, zawsze chęć zaistnienia, i to były sensowne rządy. Wyjątkowo z dużą dozą uznania wspominam pana Skubiszewskiego, rewelacyjny był jak na tamte czasy. Takich ludzi po prostu nam brakuje, co tu dużo mówić.

Nasi liderzy zainicjowali wchodzenie do Unii [...] Powinniśmy o tym mówić! Po to, żeby trafić dzisiaj do tych ludzi zadowolonych, do rolników zadowolonych, dlaczego PSL ma ich przejąć, prawda? To już te dotacje, które dzisiaj idą [...] no to kto na to zapracował? Ci, którzy doprowadzili do tej sytuacji, że te sytuacje w ogóle były możliwe.

Poszczególni działacze Unii Wolności, światli działacze, wnieśli olbrzymi wkład w przybliżenie Polski do Europy, jest to jej podstawowe osiągnięcie.

Niektórzy jako osiągnięcie Unii - choć z pewnymi zastrzeżeniami - wymieniają również "cztery reformy" przeprowadzone w III kadencji Sejmu.

No i również ja będę bronił tych reform, które uważam są reformami Unii Wolności, a nie AW"S"-u, które były podjęte w czasie Sejmu 97-2001. Zwłaszcza reforma administracyjna... moim zdaniem to było to, co Unia Wolności domagała się już wcześniej jeśli dobrze pamiętam, i została zrealizowana, i w ogóle odwaga przeprowadzenia czterech reform... Ja nie wiem, może subiektywne mam spojrzenie, ale z tego co pamiętam, to Unia Wolności głównie parła do tych zmian, a AW"S" ciągle coś tam chciał sknocić, takie jest moje zdanie.

Udało się zrobić, choć wiele z tych rzeczy zostało zaprzepaszczone przez kolejne rządy, bądź po prostu nie były kontynuowane. Jak chociażby ostatnie cztery reformy, które wszyscy nazywają złem, ludzie nie potrafią dostrzec plusów tego co się stało, oczekiwali że tak powiem zmian następnego dnia, co nie jest możliwe, a mimo wszystko te reformy, które miały dążyć do decentralizacji kraju, do zmian w służbie zdrowia, zmian na pozytywne, które się gdzieniegdzie zaobserwowało

Ja tutaj bardzo ganiłam ten rząd nasz, za Buzka z Krzaklewskim - ale co by nie powiedzieć, to jednak tamte reformy ruszyły. Z błędami, z tym/ należało te reformy - chociażby służby zdrowia - naprawiać, poprawiać - ale nie niszczyć wszystko od nowa. Przecież lewica weszła z takim ogromnym kapitałem, przecież oni mieli chyba z 40% wtedy, nie? To przecież oni mogli te reformy poprawiać, budować to dalej - a oni właściwie chcieli udowodnić, zniszczyć to co było, że było źle

Działacze UW podkreślają, iż obecny kształt naszego kraju jest wynikiem przede wszystkim działań ich partii.

Wszystko się zmieniło, i moim zdaniem to jest wszystko dzięki naszej partii. [...] Dla mnie tak się wszystko zmieniło, że nawet nie umiałabym pani tego powiedzieć, to zupełnie inaczej się oddycha, zupełnie inaczej się te rzeczy widzi, rozumie, no...

No po prostu to jest prawda co mówią nasi przeciwnicy: to jak Polska teraz wygląda, to jest w dużej mierze rzeczywiście wina - czy też ja raczej uważam: zasługa - Unii Wolności. Chociaż też nie czuję się w tym kraju jak w domu czasem, ale jednak uważam że jest tych plusów więcej niż minusów.

Właściwie to co do tej pory w kraju zostało zrobione, to jest wszystko zasługa Unii Wolności. Ci następni to tylko to psują i niszczą. Tak uważam.

Czyli wniosła Unia Wolności te zdrowe podwaliny w rozwój nowej Polski.


b. Popełnione błędy

Moich rozmówców pytałam również o to, jakie działania Unii Wolności uważają za błędne, za które partia powinna się wstydzić.

•  zablokowanie lustracji

Kilkoro wymieniło nieprzeprowadzenie lustracji i dekomunizacji - choć nie zawsze z pełnym przekonaniem.

Uznałam, że powinna być taka droga - tak jak Unia Wolności/ Unia Demokratyczna to zaproponowała. Bez wzajemnych że tak powiem... no prawie że walk, bo gdyby nie było tej opcji Mazowieckiego, to do czego by w tym kraju doszło, gdyby nie było nawet Okrągłego Stołu. Chociaż teraz po latach to ja nie wiem, czy nie trzeba było to wtedy bardziej. [Bardziej co? -pyt.as] Bardziej... ukrócić tą starą [opcję], odciąć ich od piastowania jakichś wysokich stanowisk. Teraz właściwie, teraz po latach, teraz kiedy to się dzieje co się dzieje, gdzie oni właściwie sami się wyniszczają nawzajem, lewica - to ja dochodzę do takiego wniosku, bo kiedy przez lata tata mi mówił tak: "a to przez was, przez twoją Unię Wolności! Przez tą grubą kreskę Mazowieckiego jest tak jak jest!" - to ja się prawie że kłóciłam. Bo mnie się wydawało, że ta droga była dobra. A teraz mam chwilami wą[tpliwości].

Być może przydałaby się na początku lat 90. lustracja, zamiast odkopywać ten temat dużo później, kiedy to już było w zasadzie bez sensu...

Wydaje się też, że [UW] powinna się wstydzić walki z dekomunizacją z początku lat 90., i opowieści o tym, że w PRL-u nie było czarnych i białych, przez to dochodziło potem do dziwnych sytuacji, gdzie SLD głosowało przeciwko nadaniu statusu kombatanta żołnierzom WiN, czyli organizacji, która walczyła z komunistami po 45 roku. Czy też właśnie pewne lewicowe dzienniki, typu Dziś, Przegląd, czy Trybuna mogą opowiadać teraz, że stan wojenny był potrzebny, i w ogóle jest dyskusja nad pułkownikiem Kuklińskim, niektórzy robią z niego zdrajcę, chociaż kogo on zdradził, ZSRR? Nie wiem, dlaczego miałby być lojalny wobec nich. Tego należałoby się wstydzić

Ja reprezentowałem pogląd, że bezwzględnie należało uznać SB oraz informację w wojsku za instytucje przestępcze i wszyscy, którzy byli w tych strukturach - należałoby ich traktować, że prowadzili działalność przestępczą. W związku z czym na przykład uważałem, że powinno się ten okres [...] ich działalności wykluczyć ze stażu pracy [...]. No niestety to się zupełnie inaczej potoczyło, i moim zdaniem to był najważniejszy błąd parlamentu, który został powołany w 89. roku, a potem również ten następny parlament. To był błąd. [...] Byśmy po prostu mieli przynajmniej to załatwione, sprawę że żadni UB-ecy nie mogliby zupełnie bezkarnie korzystać z tego, co robili na szkodę obywateli i na szkodę naszego państwa. [...] oni na swoich sumieniach mają wiele istnień ludzkich, wiele wiele cierpień ludzkich, i nie powinno się to w państwie prawa uważać, że no to nie będziemy do tego się tutaj zabierać. Może moja postawa w tym zakresie jest zbyt radykalna, jakkolwiek zdaję sobie sprawę, że wtedy w 90. roku to Polska była jedynym państwem, które no... zapoczątkowała ten proces przemian, jeszcze nie wszystko było wiadomo jak się zachowają inni - ale [...] to trzeba było jednak tak zrobić.

•  zaniedbanie nauki

Zwrócono uwagę na obcinanie nakładów na naukę i szkolnictwo, co też przyczyniło się do spadku notowań wśród naturalnego elektoratu partii.

[UW] zaniedbała całkowicie interes swojej warstwy, z której się wywodzi, mianowicie inteligencji. Proszę zwrócić uwagę, że w wyniku tych wszystkich przemian, które w tym kraju zaszły, najwięcej straciła inteligencja. Dotyczy to nauczycieli - zarówno szkół średnich, podstawowych, jak i nauczycieli szkół wyższych. Praktycznie środowisko akademickie zostało zdegradowane, w tej chwili tam panują zupełnie - w większości tego środowiska - zupełnie inne nastroje i tendencje, niż te, których należałoby się spodziewać. Ludzie gonią za groszem, zrobili się wyrobnikami, rzemiechami, przestało to być po prostu żywą, twórczą, rozwojową siłą, natomiast stało się jakąś jedną z metod na życie i dorobienia się za wszelką cenę.

Ciągle ucinano szkolnictwo wyższe, edukację, obcinano pieniądze, bo nigdy nie starczało. I rzeczywiście, jak górnikom dano ogromne pieniądze [...] miodem ich obłożono dokładnie, dając im takie odprawy ogromne - no to wtedy ucięto duży procent na edukację, na szkolnictwo wyższe. No obcięto, bo komuś trzeba było zabrać, żeby dać. I niestety, trzeba przyznać, że to jest błąd, że to wyszło od Balcerowicza. Tego nie mogłam mu darować, ja go bardzo cenię, naprawdę bardzo go cenię, ale tego nie mogłam mu darować.

•  koalicja z AW"S"

Bardzo istotnym błędem popełnionym przez Unię Wolności było zbyt długie trwanie w koalicji z Akcją Wyborczą "Solidarność", a według niektórych - już samo zawiązanie tej koalicji. AW"S" było według członków Unii Wolności ugrupowaniem populistycznym, którego działania szkodziły polskiej gospodarce, a UW niepotrzebnie na to pozwalała. W dodatku AW"S" blokowała pożyteczne inicjatywy Unii i traktowała ją po macoszemu, zrzucając na nią odpowiedzialność za wszystkie niepowodzenia. Na dodatek wewnętrzne zróżnicowanie Akcji czyniło ją partnerem nieprzewidywalnym. Sytuacja taka przyczyniła się do przegranej Unii Wolności w wyborach w 2001 roku i ciąży partii do dzisiaj. Wśród moich rozmówców nie było ani jednej osoby, która by oceniała tę koalicję pozytywnie.

Ich stosunek, który był do Unii, to był straszny. [...] Przecież ci ludzie na złość robili, cokolwiek sensownie zaplanowano, jakaś ustawa, rząd zaproponował - wszystko było na "nie". To ludzie, którzy naprawdę dużo złego zrobili. [...] AW"S" to wiadomo jak się skompromitował , a ciągle nas łączono z nimi, do końca nas łączono, do tej pory nas jeszcze łączą. Wyszliśmy po półtora roku, a do tej pory mówią "rząd AW"S" i UW", przecież to ciągle mówią. Mimo że wyszliśmy dlatego, że nie dało się z tymi ludźmi rządzić, po prostu nie dało się dalej z tymi ludźmi rządzić. [...] jak oni nas mieszali z błotem, to przechodzi pojęcie, [...] Poza tym co rząd powiedzmy ustalił Balcerowicza, to ci przegłosowali na "nie", no nic nie wychodziło, no nic nie wychodziło przecież. No jedna wielka awantura z nimi była, no nie dało się.

Uważam, że pomysł był dobry, natomiast wykonanie fatalne, tylko że naprawdę uważam, że to głównie jest wina AW"S"-u, który był zbieraniną różnych organizacji [...] Sspory, jakie oni toczyli wewnątrz, były nieraz bardziej poważne niż toczą dwie partie zupełnie od siebie różne ze sobą w Sejmie, [...] tam było zbyt wielu ludzi właśnie takich, którzy mieli strasznie skrajnie różne poglądy i w dodatku wielu również takich, którzy - tak jak dzisiaj w Samoobronie - raczej zależało im też tylko na tym, żeby się chyba dorobić, i nie do końca myśleli o państwie. [...] Niepotrzebnie nieraz na siłę doprowadzano do tej zgody z AW"S"-em kosztem jakichś koszmarnych kompromisów. Ludzie trochę się też moim zdaniem zmęczyli, tak zwane zmęczenie materiału nastąpiło, no i doszło do kryzysu.

Wejście w koalicję z AW"S"-em to była jedna zasadnicza wpadka. Według mnie osobiście, to Unię Wolności to nie zniszczyła lewica, tylko zniszczyła ją prawica. Przez cały czas to była tylko walka z Unią Wolności. Chłopiec do bicia. [...] To była pazerna - oczywiście pod przewodnictwem Krzaklewskiego - dosłownie, i nawet/ Co prawda w stosunku do pana Buzka to mam wielkie uznanie, bo godnie to reprezentował jako premier, ale jednak był pod wpływem działania pana Krzaklewskiego. [...] I dużo dużo za późno Unia wyszła z tej koalicji. I do dzisiaj w dalszym ciągu wszyscy przeciwnicy Unii to wieszają dosłownie psy na Unii, że to Unia to, Unia to, czy Unia to. Unia nie miała nic do powiedzenia, AW"S" rządził.

Na to, że partner nie jest partnerem do realizacji zasadniczego celu, jakim był program Unii, to nie potrzeba było dwa lata. Ja uważałem, że Balcerowicz ma większą wyobraźnię niż ma. Jeżeli Balcerowicz był ministrem finansów, i widział, jakie decyzje zapadają w Sejmie w wyniku większości AW"S"-u, to się stawia pewne warunki: tak to nie. I dla mnie, gdybym ja był na miejscu Balcerowicza, to by mi maksimum pół roku starczyło, a nie dwa lata, żeby się rozstać.

Unia najwięcej błędów to zrobiła wtedy, kiedy rządziła z Krzaklewskim. Po prostu pozwoliła na ten taki populizm ten socjalny, wszystkie sprawy które Krzaklewski dawał, a lewica wtedy głosowała "za" - bo to tak było, nie? [...] z Krzaklewskim kiedy były te rządy, to właściwie to tak naprawdę to mieliśmy mało do powiedzenia. I główną wpadką to to było, że trwaliśmy w tym rządzie tak długo. Bo praktycznie firmowaliśmy to wszystko, ale nie było to zgodne z naszym programem w ogóle to wszystko co wtedy robili. I to była nasza czarna karta. Już po tych wyborach właściwie się już nie/ po tym okresie się nie możemy dźwignąć.

Porażka. [...] Dlatego że... z jednej strony ta koalicja pozwoliła trwać w rządach, a z drugiej strony na długi okres czasu utożsamiła naszą partię z... w taki kanał rzuciła ludzi przegranych, nieudaczników, którzy... którym się niewiele udało. A wolę się utożsamiać z ludźmi sukcesu, z ludźmi praworządnymi, wiarygodnymi. Tutaj vide pan Tomaszewski, prawda, ten minister spraw wewnętrznych... Cały AW"S" jakiś taki...

W ogóle byłem bardzo zawiedziony tym, że Unia Wolności poszła na taki układ jak koalicja z AW"S"-em. To że ta koalicja nie wypali, było pewne już od samego początku [...] W momencie kiedy AW"S" wystąpił przeciwko swojemu rządowi, już na samym początku, w chwili głosowania za liczbą województw, to jest tak absurdalna sprawa, no było pewne że ta koalicja długo nie pociągnie, bo AW"S" będzie ciągnął w swoją stronę, czyli bardziej w stronę związaną ze związkami zawodowymi, i z tym co powiedzą ludzie, i z tym żeby nie stracić właśnie poparcia, niż dążyć do tego żeby coś naprawdę się na dobre w Polsce zmieniło.

W latach 97-2000 nie udało się zbyt wiele ze względu na część AW"S"-u, która razem z PSL i SLD blokowała wszystkie ważniejsze projekty rządowe. [...] [UW] Na pewno powinna się wstydzić poparcia budżetu w 2000 roku. Na pewno powinna się wstydzić tego, iż za późno wyszła z koalicji [...] z AW"S"-em, stworzonym z kilkudziesięciu różnych frakcji wzajemnie sprzecznych.

Ja ze wstrętem się odnoszę do okresu, kiedy Unia Wolności była w koalicji z Solidarnością w poprzednim rozdaniu rządowym, kiedy podpisywała niestety na wyprzódki z SLD przeróżne prezenty dla wojującej klasy robotniczej i wojujących związków zawodowych, za które niestety my dzisiaj i nasze dzieci w przyszłości będą musiały zapłacić. [...] Była to tragiczna pomyłka, i w trakcie obserwowania poczynań Unii Wolności było widać, że mały nie ma nic do gadania, że rządzi duży, a mały zaczyna rywalizować z dużym, czy powiedzmy godzi się na dyktat dużego. [...] Unia Wolności, której szefem był Balcerowicz, nigdy nie powinna się na tego typu działania zgodzić, i zbyt późno się zreflektowała w tej całej grze. [...] Unia Wolności się podpisywała pod szeregiem ustaw rujnujących polską gospodarkę - ja nie boję się tego słowa - rujnujących, bym powiedział nawet: w większym stopniu niż obecnie SLD to zrobiło. [...] Trudno było wygrać wybory po tak fatalnej koalicji

Myślę, że to był błąd. Myślę, że to był błąd... Poza tym takie nastąpiło przekonanie po rozpadzie rządu, że głównym winowajcą to jest Unia Wolności wszystkiego. Tak przeciętny człowiek oceniał często, poza tym to było wygodne, i ci z AW"S"-u mówili, że to wszystko przez Unię Wolności, a inni mówili że to Unia Wolności rozwaliła AW"S", no i... Ale to była chyba taka propaganda, która była [dla] wielu wygodna, po to żeby osłabić Unię Wolności.

•  inne błędy

Pojedynczy moi rozmówcy wymieniali inne jeszcze błędy Unii Wolności i wspominali działania partii, z którymi się nie zgadzali.

No na początku cały obóz solidarnościowy mógł pójść dalej z reformami, bardziej odważnie... [...] te reformy, o których mówiłem, że są sukcesem, też miały mnóstwo mankamentów [...]

Unia Wolności według mnie to zrobiła błąd, że przestraszyła się i przestała być unitarną partią. Chciała wyjść na taki ogólny/ zapotrzebowanie, "klasa średnia" - to był błąd. W każdym bądź razie gdyby pozostała przy swoich tych pierwszych założeniach, to te 11% poparcia, które zawsze miała, by miała w dalszym ciągu.

Może błędem było dla Unii Wolności, że w czasach, kiedy ministrem finansów był Balcerowicz, że jednocześnie był przewodniczącym Unii. I to chyba dużo Unia straciła w tym czasie. Bo połączenie niepopularnych decyzji ministra finansów...

Dopóki nasze społeczeństwo nie przebrnie przez ten bolesny, trudny okres biedy, bezrobocia, a przynajmniej znacznego zmniejszenia, to taka partia będzie partią, która nie może liczyć na masowe poparcie. [...] tutaj trzeba sobie powiedzieć, że wtedy jak Unia miała wpływ, to też niewiele było tych działań zrealizowanych konstruktywnych, które by ten bolesny problem mogły w znaczący sposób ukierunkować na drogę dobrych rozwiązań.

No ja wtedy się nie zgadzałam na Kuronia, żeby na prezydenta [startował]. Uważałam, że - jak czas pokazał. Że osoba owszem, super, ale nie jest to kandydat na prezydenta. [...] Wtedy kiedy ten rząd Suchockiej był odwołany, tym jednym głosem, to myślę, że wtedy też była za słaba mobilizacja.

Na gruncie działania w Łodzi za rządów naszego kolegi partyjnego Marka, dla utrzymania władzy wspierał się głosami radnych lewej strony. Ale jako partia centralna - możliwe że to było właściwe posunięcie... Ja bym tak nie robił.

Nie podoba mi się wprowadzenie obowiązku, na mocy którego 30% na liście maja stanowić kobiety. Jest to sztuczny przepis, mocno socjalistyczny, nie wiadomo po co.

Unia ewidentnie schrzaniła taką sprawę jak wybory prezydenckie w roku 2000, kiedy nie wystawiła swojego kandydata.

Na przykład niewystawienie kandydata na prezydenta wówczas było błędne...

Unia Wolności podkładała cały swój autorytet w obronie Piskorskiego, który się okazał - co było do przewidzenia, można było to wiedzieć - człowiekiem niegodnym takiego poparcia. [...] Niestety od początku funkcjonowania tych przemian w naszym kraju popełniono jeden wielki kategoryczny błąd, jest to również wina Unii Wolności, mianowicie nie przeprowadzono podstawowej edukacji ekonomicznej społeczeństwa. Winą Unii Wolności jest to, że od początku społeczeństwu nie powiedziano wyraźnie w zdecydowany sposób, że przyszłość tego kraju, rozwój tego kraju, zależy od systematycznej pracy, a nie od dzielenia jakichś tam dóbr, wyszukiwania jakichś tam majątków, liczenia na jakieś tam nie wiadomo jakie darowane pieniądze.


c. KLD: nieudane małżeństwo144

W niniejszej pracy wielokrotnie twierdziłam, że Unia Wolności jest bezpośrednią kontynuatorką Unii Demokratycznej, mimo tego, iż powstała na skutek zjednoczenia UD i KLD. Wśród członków UW nadal jednak trwał podział na byłych unitów i byłych kongresowców, trwała wewnętrzna rywalizacja.

To wcale nie była jedna partia, tylko były dwie. Do końca, tylko zakamuflowane. To było KLD w Unii Wolności.

Unia po połączeniu z Kongresem nie była monolitem. W dalszym ciągu istniał wewnętrzny podział między Kongresem a Unią Demokratyczną. I ponieważ więcej było tych, którzy wywodzili się z Unii Demokratycznej, to na ogół te stanowiska były obsadzane przez członków dawnej Unii Demokratycznej. To im się oczywiście nie podobało. Ale wśród dawnego Kongresu byli tam również ludzie kompetentni. Ich izolacja nie była moim zdaniem - z punktu widzenia interesów wewnętrznych - dobra. [...] I oni w pewnym momencie uważali, że są grupą drugiej kategorii w Unii.

Znamienne są słowa jedynego mojego rozmówcy, który należał wcześniej do Kongresu Liberalno-Demokratycznego, wypowiedziane dziesięć lat po teoretycznym zjednoczeniu obu ugrupowań. Potwierdzają one wielką trwałość tych podziałów w świadomości członków partii.

Mnie się na przykład długo przyglądano i: "jak to, jego? na konferencję tutaj łódzką? Przecież on jest z KLD!" Rozumie pani? Ja długi czas byłem/ ja nie wiem, czy ja nadal nie jestem "nie-swój". Ja tego nie wiem. Jest mi to obojętne w sumie i mnie to śmieszy, jest bezsensowne, irracjonalne, ale no są jakieś takie... jakieś uwarunkowania, nie wiem, tu dla socjologa by się należało... że ta grupa z tą grupą...

W końcu - głównie na skutek personalnych konfliktów i przegranej Donalda Tuska w wyborach na przewodniczącego UW - środowisko byłego KLD wystąpiło z Unii tworząc Platformę Obywatelską. Rozstanie to jest główną przyczyną dzisiejszej niechęci UW do PO,145 a także negatywnej oceny decyzji o połączeniu UD z Kongresem w 1994 roku.

To są takie te błędy, które się potem mszczą, takie łączenie się z kimś - wiadomo, że to się natychmiast skończy rozejściem.

W tej chwili życie już pokazuje, że Unia Demokratyczna źle wyszła na tym połączeniu z Kongresem Liberalnym. Źle wyszła. Bo praktycznie to wszyscy członkowie dawniejszego Kongresu Liberalno-Demokratycznego - wszyscy zwiali

Teraz po latach oceniam, że było to niedobrze. Ale wtedy nie oceniałam tego tak. Wtedy uważałam, że właściwie należało się łączyć, przygarniać innych, bo byliśmy wtedy na fali, żeby tworzyć siłę. A niestety, jesteśmy takim narodem, że nie umiemy tworzyć tej siły, że szybko się kłócimy i rozdzielamy...

Co ciekawe, zjednoczenie jest pozytywniej oceniane przez tych moich rozmówców, którzy wstąpili do Unii Wolności już po jej rozpadzie.

[Czy to był dobry krok? -pyt.as] No wydaje mi się, że dobry, bo to kopnęło tą partię do przodu. Więc mówię, że dobry, natomiast jakichś argumentów poza tym że partia się powiększyła i powiększyło się w ten sposób jej elektorat - no ciężko mi inne argumenty znaleźć, ponieważ no jeszcze byłem wtedy za młody i nie pamiętam dokładnie jakie były powody i cały kontekst tego połączenia się tych organizacji.

Uważam że była to dobra decyzja, gdyż wiadomo że lepiej się łączyć a nie dzielić, zwłaszcza w chwili kiedy w 93 roku ponownie do władzy - dzięki podziałom na prawicy - doszła lewica.

Cieszy mnie to jaki Unia Wolności - ta nowa partia - wtedy Unia Wolności miała obraz, czyli była przede wszystkim partią liberalną, prym w niej wiedli Leszek Balcerowicz i Donald Tusk, którzy byli i są niezwykle liberalni, zwłaszcza pod względem gospodarczym, Unia Demokratyczna była nieco bardziej lewicowa. Jednak jak się okazało, Unii Wolności wyszło to czkawką, ponieważ Platforma, czyli KLD, wychodząc z Unii Wolności, utworzyła nową partię i odebrała Unii Wolności elektorat. Choć mam wrażenie, że to nie tylko zasługa Platformy, że Unia Wolności w tych wyborach przepadła [...] z pewnością to połączenie przedłużyło żywot KLD i umożliwiło powstanie bardzo groźnego konkurenta Unii Wolności, jakim jest teraz Platforma Obywatelska.

Dla mnie bardzo ważnym elementem było przyjęcie Kongresu Liberalno-Demokratycznego do Unii Wolności, [...] na pewno Kongres wniósł tutaj nowe siły, Kongres bardziej utrwalił ten nurt liberalny, nurt prawicowo-liberalny w Unii Wolności, i za to mu chwała. Natomiast niepotrzebnie dał się zdominować czy wyprowadzić w złym kierunku niektórym - nazwę to: politykierom. I o to mam trochę pretensji


d. Przywiązanie do szyldu

Unia Wolności w 2001 roku poniosła sromotną klęskę, zmieniając swój status z partii rządzącej na opozycję pozaparlamentarną. Jej wyniki w sondażach opinii publicznej nadal nie napawają optymizmem. Czy zatem Unia nadal powinna zachowywać odrębność, czy też raczej powinna zawiązać z kimś sojusz, żeby zwiększyć swoje szanse w wyborach? A może powinna uciec od własnej nazwy, kojarzącej się z niepowodzeniami?

Eksperyment polegający na wystartowaniu pod inną nazwą został przeprowadzony w 2002 roku w trakcie wyborów samorządowych.146 Co na ten temat sądzą moi rozmówcy? Większość z nich uważa, że należało startować pod własnym szyldem, podkreślać, że Unia Wolności nadal istnieje. Ucieczka od własnej nazwy dezorientowała wyborców, mogła być też oceniana jako niehonorowa. Niektórym trudno było jednak to jednoznacznie ocenić - kolejna przegrana partii dawałaby zły sygnał wyborcom.

Ja zawsze uważałam, ze jak przegrać, to z honorem, mimo wszystko pod własnym szyldem. To było moje zdanie. [...] I tak i tak - jak przegraliśmy, i tak przegraliśmy, a wchodzenie z kimś to takie pętanie się. A liczenie, że "a nuż się uda" - bo to było na tej zasadzie - ja uważam, że zawsze powinna iść pod własną nazwą.

To jest jeden z większych [błędów UW], zwłaszcza partii, która walczy o powrót na scenę polityczną - to była fatalna jakaś pomyłka... [...] kompletnie nieskoordynowane to wszystko było wtedy i mimo że sam startowałem na radnego, to trudno mi było się połapać w tym wszystkim, naprawdę, tutaj "Łódź na fali", tu coś innego - gdzie ta Unia Wolności tak naprawdę?

To w ogóle tam, "Nowa Łódź", jakieś tego, to było zawracanie głowy. Ja to krytykowałem [...] to był dla mnie niemal szczenięcy błąd. Bez wyobraźni. [...] Nie wiadomo było, co to jest, jakaś tam "Nowa Łódź"... Bez pojęcia.

Uważam że to była zła decyzja, bo jednak przetrwaliśmy pod tą nazwą "Unia Wolności", chociażby te sondaże na to wskazują, że jednak no... mamy szanse istnieć jednak jako Unia Wolności. Natomiast byliśmy wtedy nieczytelni

Należało startować jako Unia Wolności i podkreślać to, że mimo iż Unia Wolności powinna się rozpaść, i wielu jej tego życzyło [wywiad przerwany] Był to zły pomysł, trzeba było się ludziom, że Unia Wolności dalej istnieje, a takie tworzenie takiego nowego tworu jak Unia Samorządowa temu nie służy, bo mimo tego, że było wykorzystane logo Unii Wolności, czyli to żółte słoneczko, to jednak na liście wyborczej tego loga nie ma i ludzie patrzą na inną nazwę, Unii Wolności wtedy nie ma wśród tych nazw.

To była bardzo niesłuszna decyzja, jak pokazują wybory do Parlamentu Europejskiego. Należało wystartować pod własnym szyldem i na pewno przyniosłoby to lepszy efekt niż start pod szyldem Unii Samorządowej czy też jakimkolwiek innym.

To tak jakby było... ucieczka od pewnych wartości, jakby przyznanie się do tego, że popełniło się błąd, że się ucieka. Trzeba było udawadniać swoje poglądy i wartości. To tak jakby się zaczęto wstydzić, że to jest Unia Wolności, jej haseł i symboli.

To jest efekt lawiny, i w momencie kiedy sypie się u góry, to jest na dole. Ja nie wiem, czy wynik byłby taki sam, czy bardzo podobny... [...] To jest też na dłuższe rozważania, czy to lepiej, jak przegraliśmy nie jako Unia, prawda, czy może lepiej byłoby jak byśmy przegrali/ znaczy nie wprowadzili żadnego swojego radnego pod szyldem "Unia". [...] Także tutaj ja nie mam jednoznacznej odpowiedzi, czy to było dobrze czy źle.

Wydaje mi się, ze tak, za świeża była sprawa naszej kompromitacji w trakcie wspólnych rządów z AW"S"em, żeby próbować ponownie z tą nazwą startować. Wydaje mi się, że Unia Wolności musiała ten czyściec przejść.

Sukces w wyborach do Parlamentu Europejskiego - zdobycie ponad 7% głosów i czterech mandatów - utwierdza członków UW w przekonaniu, że ich partia może samodzielnie odnieść sukces bez uciekania się do zmiany nazwy, łączenia się z inną partią czy zawiązywania koalicji wyborczych.

Jak najbardziej [samodzielnie], to w ogóle nie ma żadnych wątpliwości, jakiekolwiek kombinowanie tutaj to dopiero po wyborach. Jeżeli w ogóle, to po wyborach, nie wcześniej, bo to wcześniej, to po prostu będzie w ogóle zupełnie bez sensu.

Oczywiście. A z kim miałaby się połączyć? Dlaczego miałaby się w ogóle łączyć? Jest to partia, która ma swoje pomysły na Polskę, na Łódź, czy też w ogóle na nasz kraj, więc dlaczego miałaby się z kimkolwiek łączyć? Zwłaszcza że dysponuje w tej chwili poparciem, które według mnie spokojnie pozwoli na wejście do parlamentu, a być może głosy te będą potrzebne do stworzenia nowego rządu. [...] wybory do Parlamentu Europejskiego pokazały że pod tym szyldem można odnieść zwycięstwo, i uważam, iż Unia Wolności odniesie.

Podpinanie się pod kogoś dla samej chęci zrobienia czegokolwiek to mogę porównać do ostatnich nowości - zawiązanie koalicji w radzie miejskiej w Łodzi przez Ligę Polskich Rodzin z PiS-em włącznie i z Platformą Obywatelską, co jest trochę może idiotycznym pod względem poglądów tych partii. [...] Uważam że [UW] powinna wystartować w takiej samej formie jak dotychczas, jako Unia Wolności, ewentualnie mogłaby dopuścić do swoich list osoby czynnie działające społecznie, ale nie osoby z innych partii.

Ja uważam, że jako Unia Wolności. Jako Unia Wolności. Bo jeżeli do tej pory nie zmieniła nazwy, to już nie powinna zmieniać nazwy.

[UW] powinna startować samodzielnie, nie może chodzić, prosić o łaskę innych partii, tym bardziej że odpowiedź jest - z powodów, o których mówiłem - z góry przesądzona. Stać nas na dumną walkę, może w samotności, ale dumną walkę o własne ideały. [...] Myślę, że nie powinna zmieniać nazwy, jak widać po ostatnich wydarzeniach Unia Wolności wraca na scenę polityczną, ponieważ się zawsze kojarzyła - wielu ludziom, nie mówię że wszystkim - pozytywnie, więc podejrzewam, że wielu dawnych zwolenników Unii Wolności, którzy w międzyczasie stali się zwolennikami innych partii, na przykład Platformy Obywatelskiej, wróci do Unii Wolności i ją chętnie poprze.

Jednak niektórzy moi rozmówcy zwracają uwagę na to, że nawet gdy Unia wejdzie do parlamentu, nie będzie mogła samodzielnie zbyt wiele zrobić.

Też uważam, że powinno się pójść samemu. Tylko że jest to duże prawdopodobieństwo, że się po prostu wiele z tego nie zyska, być może.

Ja wierzę, że osiągniemy te 6%. Tylko co to nam da? To nam bardzo mało daje. Co da to krajowi? Nasze 6%? Ja nie wiem. Kto z nami będzie chciał w tym Sejmie rozmawiać?

Z tego też powodu warto byłoby poszukać sojuszników; problem w tym, że najprawdopodobniej nikt z Unią nie będzie chciał współpracować, a już na pewno nie na partnerskich warunkach.

Ale z kim tu pójść, no co tu... Platforma nie chce w ogóle gadać... Pętać się im? Bo to jest pętanie się. No z kim? Z PiS-em? Pętać się?

Z kim pani zawiąże [koalicję], widzi pani? Widzi pani na naszej scenie politycznej jakiegoś rozsądnego, żeby można było z nim? Przecież i Platforma nas obrzuca... No nie ma chyba partii, która by o nas dobrze mówiła. Nie ma.

Nie wiem, czy nie dobrze byłoby, żebyśmy my się jednak z kimś potrafili dogadać. [...] wszystko zależy od tego, czy ten drugi partner będzie z nami chciał rozmawiać. I obawiam się, że nie. Znaczy z PiS-em - to na pewno Kaczorki nie będą z nami chcieli rozmawiać, i myślę, że nam jest za daleko do nich... Natomiast myślę, że z Platformą też nie... Zresztą nie wiem, czy nasze elity nawet by chciały. A tamci mają tak wysokie notowania, że też mogą nie chcieć. Tak jak jest w polityce przecież. Czyli przyjdzie nam samemu pewnie startować w tych wyborach.

Nie wierzę w to, żeby Platforma w ogóle się zgodziła na taki mariaż, jeżeli już, to zgodzi się na start kandydatów Unii Wolności z list Platformy. Więc taki sojusz jest niemożliwy.

Na obecnym etapie - bądźmy realistami, takiego bloku nie ma szansy utworzyć. [...] każda z tych sił jest zadufana wiarą we własną siłę, we własną potęgę, nie będzie chciała rozmawiać - jak to mówią - z bankrutami.


e. "I ty, Unijo rozedrgana..."147

Unia Wolności ma sporo wad, które utrudniają jej odniesienie sukcesu wyborczego. Dostrzegają je również członkowie partii. Jedną z nich jest wcześniej wspomniany brak jasno określonego programu.148 Inne to:

•  rozdyskutowanie
utrudniające wypracowanie konkretnych planów i postulatów oraz brak odpowiedniego zorganizowania tej dyskusji

To wszyscy mówią i to jest prawda - że gadulstwo czasami zwykłe i brak konkretów, to fakt.

Środowisko Unii reprezentuje na pewno największy potencjał intelektualny. Ale co innego jest potencjał intelektualny, a co innego jest zdolność polityczna tej grupy. [...] nie mogę powiedzieć, żeby była to partia, która jest zdolna - politycznie zdolna - do zrealizowania wielkich celów. Otóż tutaj brakuje tego. [...] Zebrania kończą się niczym! Nie ma żadnych wniosków. Dyskutuje się i wychodzą ludzie z tymi samymi poglądami, z którymi przyszli. [...] To nie ma sensu takie zebranie.

[UW] jak każda grupa intelektualistów czy inteligentów jest mocno rozdyskutowana, jest trudno w niej znaleźć jakąś taką dyscyplinę, zdyscyplinować tą dyskusję, z tej racji, że wielu członków [...] troszeczkę gubi cel, dla którego powinni funkcjonować w takiej organizacji. Mianowicie czasami bierze górę zaznaczenie swojej własnej pozycji nad rozsądkiem sformułowania wspólnego celu, który ma służyć wspólnej przyszłości narodu. [...] Czyli to nadmierne rozdyskutowanie, rozpalenie tej dyskusji, prowadzi do rozmydlenia celów tej dyskusji. I to niestety nie owocuje jakimiś konkretnymi, zdecydowanymi punktami programu.

I przepraszam bardzo, przychodzimy na zebrania, to przychodzimy na pogaduszki, bo to co ostatnio, to były pogaduszki. I niestety musimy wymóc, żeby to zebranie miało ręce i nogi. Nie żeby sobie przyszli ludzie i sobie pogadali, na to nie ma czasu ani już nawet ochoty, szczerze mówiąc. Zebranie to jest zebranie. [...] Jest temat do dyskusji i zakończony zawsze wnioskami. Proszę bardzo, można każdy przegłosować [...] I to ma być do wykonania tu i do podania ewentualnie dalej

Źle, że w naszej partii niektóre wnioski nie przebijają się gdzieś dalej, to jednak powinno być słuchane [...] no na przykład ostatnie zebranie. Naprawdę kilka wniosków było takich celnych, i rozwinąć te myśli - że powinniśmy ukuć jakieś hasła [...] Dla mnie rolą przewodniczącego zebrania, nie partii, zebrania: "co państwo o tym myślicie? Poddaję pod głosowanie. Dobra, to nasza organizacja łódzka, tutaj z Łodzi miasta, idzie na Kongres [...] z takim przesłaniem"

•  nieumiejętność "sprzedania" własnych pomysłów i osiągnięć

Na pewno zaletą jest to, że Unia Wolności była partią, która mówiła ludziom prawdę, nie głosiła populizmu. I to była zaleta. Chociaż to również było wadą. Bo jednak to jest tak, jak z towarem. Ten sam towar w lepszym opakowaniu lepiej się sprzedaje. Czy zareklamowany. I my jako partia pewne rzeczy ludziom mówiliśmy, ale to trzeba było jednak serwować stopniowo, etapami. Inaczej to przekazywać, a nie tak jak - jak zwłaszcza to było przez Balcerowicza robione, kiedy on był tym naszym ministrem finansów.

Za mało Unia Wolności stosuje moim zdaniem trików socjotechnicznych, czyli to powinno się zmienić, czyli... no trudno, trzeba przyjąć do wiadomości, że nieraz trzeba ludzi może nie tyle okłamać, co powiedzieć im niektóre prawdy trochę inaczej niż to robi Unia Wolności, zwyczajnie nie odstraszać wyborców.

To ja mam Unii za złe, że niejednokrotnie wypowiadają się w taki sposób, że na uniwersytecie można prowadzić seminaria na takie tematy, ale w telewizji czy na zebraniach to nie można o tych problemach mówić tak, jak się mówi na seminariach. [...] Ale żeby dobro wspólne można realizować, to trzeba do tego przekonać społeczeństwo. I zdolność przekonywania społeczeństwa, że to chodzi o dobro wspólne, wymaga klarownych wypowiedzi na poziomie takim, żeby ludzie to rozumieli, a nie tylko pewni ludzie, żeby przeciętny człowiek zrozumiał, że to jest dobro wspólne.

Dużo zrobiła pani Kęblińska, bo ona jako pierwsza wprowadziła mammografię dla kobiet w Łodzi. Jakoś o tym cicho, sza, tylko się mówi, że pani prezydentowa to preferuje. A przecież nieprawda, Łódź jako pierwsza wprowadziła. [...] Za mało niektórych takich rzeczy Unia nie potrafi zareklamować. Choćby właśnie w sposób taki, że my to zrobiliśmy. My pierwsi w Łodzi wprowadziliśmy to. My to, my tamto. Wie pani, to ludzi przyciąga.

•  bierność, rzadkie zabieranie głosu

Dla mnie jesteśmy zbyt mało dynamiczni, jesteśmy zachowawczy

Wadą jest na pewno swego rodzaju ślamazaryzm tej partii, [...] zarząd krajowy podejmuje decyzję, że nie podejmie decyzji w tej sprawie, to jest główna wada Unii Wolności, którą należałoby zwalczyć, również niewyrazistość poglądowa, takie po prostu momentami chowanie głowy w piasek na pewno jest również dużą wadą Unii Wolności, z którą należałoby coś zrobić.

Za mało jest w ogóle głosów, [...] jeżeli chodzi o Łódź, no to [UW] milczy dokładnie. Niektórzy pytają: "W Łodzi jest Unia?" No proszę powiedzieć, dzieją się każdego dnia jakieś rzeczy, no nie ma naszego głosu. [...] nie musi być to partia, która rządzi, ale zabierać głos ma - mało: prawo - obowiązek, jeżeli chce żeby o niej było głośno i było wiadomo. Nie ma wpływu decydującego, ale głos na każdy temat musi być zajęty, nie może być inaczej, bo nie będzie nas. [...] Każdy dzień niesie coś, nad czym by należało zabrać głośniej głos

Przydałoby się aktywniej poprowadzić tą kampanię wyborczą, nie wiem, bardziej się mediom przypominać, no. Ale czy to jest fizycznie możliwe - bo do tego wiadomo, są potrzebne pieniądze, ludzie, których Unia Wolności nie ma tyle, co na przykład jakaś tam Platforma w tym momencie...

[UW] jest bierna w niektórych sprawach, a powinna czynnie zadziałać i upomnieć się faktycznie o - nie tyle o swoje, co przypomnieć swoje poglądy ludziom, a tego nie czyni. [...] Unia za mało wyraziście przedstawia swoje poglądy. Samo oświadczenie często to jest za mało, a to jest właściwie główny tor, który obrała Unia Wolności przy przedstawianiu swoich poglądów ludziom. [...] Do Unii Wolności należy bardzo dużo osób, a partia jest mało aktywna. Unia Wolności była nazywana kiedyś "partią kanapową" i myślę że powoli się to zmienia, ale chyba trochę zbyt wolno..

•  zła organizacja działań partii

Unia Wolności - przynajmniej obecnie - sprawia wrażenie partii trochę rozdygotanej jeśli chodzi o zarządzanie, to znaczy że nie ma tutaj takiej do końca jasności, przydałby się silny przywódca, który byłby oprócz tego jeszcze medialny bardziej może niż Frasyniuk, nie wiem, takie odczuwam wrażenie, i bardziej powinno być to zorganizowane na zasadzie jednak waśnie firmy [...] przydałaby się mimo wszystko większa centralizacja, tak uważam.


f. Widoki na przyszłość

Większość moich rozmówców jest przekonana, że Unia Wolności wejdzie do parlamentu, że przypomną sobie o niej wyborcy ceniący rozsądek, umiarkowanie, uczciwość i kompetencję. Przewidywania dotyczące wyniku są różne; pesymiści nie są do końca pewni przekroczenia progu, optymiści mówią o 10%. Jeżeli UW wejdzie do parlamentu, jej głos będzie się liczył, choć nie wszyscy są zgodni co do tego, czy powinna ona wejść w koalicję rządową, czy raczej pozostać w opozycji.

Ta przyszłość jest jak najbardziej, bo to jest kwestia tego, jeżeli się porwie ludzi, czymś dobrym, jakąś działalnością, to szanse są na to, żeby Unia była - może nie na pierwszym miejscu, może nie takie to łatwe w tym społeczeństwie takim niewyedukowanym, co tam dużo mówić - to przynajmniej by współrządziła i na pewno byłoby to dużo lepiej. Może by się wreszcie ludzie przekonali, że trzeba uczciwie te rzeczy załatwiać. Poważnie, uczciwie, że ten kraj poszedłby do przodu. [...] wbić to ludziom do głowy, naprawdę, że jednak jest taka partia, która coś dobrego robi, chce zrobić i robi. I ma porządnych ludzi do tego, i ma przygotowanych ludzi. No... jak najbardziej. Ludzie chętnie oglądają - ja mówię już o tych poważnych osobach - chętnie oglądają tych ludzi.

Właśnie to jest trudne pytanie, bo jako ktoś kto się z Unią Wolności czuje związany, to taka osoba z bliska - to trudno jej ocenić, no bo ja oczywiście/ raczej mogę powiedzieć, co bym chciał, i bym chciał, żeby to w najbliższych wyborach przynajmniej 10%. I wierzę w to, że to jest do osiągnięcia i taką właśnie przyszłość widzę, powrót do Sejmu. [...] najważniejsze na przyszłość teraz jest żeby Unia weszła do Sejmu, wszystko jedno nawet z jakim poparciem, byleby ci posłowie tam byli, a co do przyszłości dalszej, to naprawdę ciężko mi powiedzieć

Ja mam nadzieję, że Unia Wolności teraz w tych wyborach to się dostanie do parlamentu. [...] Jeżeli Unia by się dostała do parlamentu, i zacznie mądrze działać, to na nowo wrócą do niej ci, którzy odeszli. Ale już w tej chwili, według tych prognoz, to wynika, że Platforma z PiS-em [...] im zabraknie, żeby mogły tylko te dwie partie rządzić, muszą dobrać sobie kogoś. Pytanie: czy powinna Unia wejść, czy nie. [...] Powinno się wejść i działać w interesie Polski. Na ile można.

Ja uważam, że Unia będzie partią/ nie będzie to masowa partia, będzie to partia, która może liczyć na 10% poparcia w tym społeczeństwie, i dopóki nasze społeczeństwo nie przebrnie przez ten bolesny, trudny okres biedy, bezrobocia, a przynajmniej znacznego zmniejszenia, to taka partia będzie partią, która nie może liczyć na masowe poparcie. [...] jeżeli Unia przejdzie w wyborach i dostanie się do Sejmu - to sądzę, że [...] będzie musiała być w opozycji.

To znaczy ja uważam, że Unia w tej chwili wejdzie do parlamentu. Bez względu na to, czy pójdzie sama, czy pójdzie w sojuszu z kimś. Bo jak pójdzie sama, to minimum takie nieduże przekroczy, i wtedy - co dalej...? [...] Jak już się dostaniemy, będziemy nawet tą opozycją, to będziemy istnieć, tak jak już w tej chwili nas widać, po wejściu do Parlamentu Europejskiego.

Wydaje mi się, że przyszłość przed Unią Wolności powinna się opierać na takich zasadach jak dotychczas, nie powinna ta partia bardzo zmienić swojego wyglądu że tak powiem zewnętrznego, ale powinna robić konsekwentnie to co robi dotychczas, liczę, że ludzie wkrótce to docenią.

Wierzę w to, iż Unia Wolności znajdzie się w następnym parlamencie i pozostanie tam na dłużej. No cóż, mam nadzieję, że wejdzie do rządu, choć z drugiej strony nie wiadomo, czy to byłoby rzeczywiście dobre dla Unii, po takiej banicji kilkuletniej... Mam nadzieję, iż będzie ona języczkiem u wagi, to właśnie Unia Wolności będzie decydowała o większości jednej bądź też drugiej strony Sejmu, lewicy czy też prawicy. [...] dysponuje w tej chwili poparciem, które według mnie spokojnie pozwoli na wejście do parlamentu, a być może głosy te będą potrzebne do stworzenia nowego rządu.

Ja mam cały czas nadzieję, że społeczeństwo doceni rolę inteligencji, dla własnego dobra i dla rozwoju tego kraju. Mam nadzieję, że Unia Wolności kiedyś wypłynie i zajmie należne jej miejsce, jako partia ludzi światłych, ludzi wykształconych i popierających właśnie wykształcenie i rozwój naukowy w tym kraju. [...] Chociaż powiem pani szczerze, że - przy całym szacunku dla demokracji - obecna kondycja psychiczna społeczeństwa nie wyrokuje nic dobrego jeżeli chodzi o wyniki wyborów. Ludzie są bardzo zmęczeni, ludzie są zdesperowani, ludzie mają bardzo niski próg odporności psychicznej. [...] stąd jestem pełen obaw, jeżeli chodzi o wyniki tych wyborów.

Myślę, że akcje Unii idą w górę i mam nadzieję, że będą coraz bardziej zwyżkowały. [...] Ludzie są już znużeni i zawiedzeni wieloma partiami, no więc jest właśnie chyba moment dla Unii Wolności.



7. Związanie z partią149


a. Zyski z działalności
•  kontakty z innymi ludźmi

Podobnie jak w przypadku członków UPR, najczęściej wymienianym przez moich rozmówców zyskiem jest poznanie interesujących ludzi, a więc z motywem afiliatywnym uczestnictwa w grupie.150 Uczestnictwo jest wartością autoteliczną, istotna jest tu chęć przebywania z określonymi ludźmi, poczucia wspólnoty, podejmowanie wspólnych działań, wspólna zabawa (młodzież), ale także własny rozwój poprzez kontakt z innymi. Zdecydowanie słabiej niż w przypadku UPR zaznacza się atrakcyjność aksjologiczna grupy.

Zyski są ogromne, przede wszystkim ze względu na to, że przebywam z ludźmi, którzy/ to jest tak, żeby już nie owijać: po prostu to, z jakimi się ludźmi zadajesz, kształtuje ciebie, i to jest udowodnione i o tym nie wszyscy sobie może zdają sprawę, ale powinni. I generalnie obracanie się wśród ludzi inteligentnych, którzy - niekoniecznie nawet muszą myśleć tak jak ja, w Unii Wolności przecież nie wszyscy myślą tak samo, raczej zbliżone mają poglądy na niektóre sprawy - daje mi bardzo dużo, bo mnie rozwija jako człowieka, to bym określił jako największą korzyść, jaką odnoszę.

Zyski są, są. Raz - że się poznało dużo ciekawych ludzi, którzy w trudnych chwilach pomagali, [...] Przecież [poznałem] wspaniałego pana Marka Czekalskiego.

Wzory takie nawet w kontaktach z ludźmi... Myślę, że mi to dużo dało.

Zyskuję satysfakcję z tego, że uczestniczę w czymś co ma szanse powodzenia, co przynosi zadowolenie i satysfakcję innym; że uczestniczę w czymś, co jest pasją również innych.

Przede wszystkim poznałem bardzo wielu fajnych ludzi [...] Myślę że... no to trochę zmieniło, i to bardzo zmieniło moje życie; w młodzieżówce poznałem trochę innych ludzi - trochę: zupełnie innych ludzi niż znałem dotychczas; urodziłem się na wielkim osiedlu, na wielkim blokowisku, i tam się wychowywałem, teraz jak patrzę na swoich kolegów, dla których jedyną rozrywką jest picie wina w bramie, albo jakieś tam nie wiem, bójki przed blokiem - patrzę na to trochę w ten sposób, że a kto wie, czy to nie mógłbym być ja. Działając w młodzieżówce jakby rekompensuję sobie taką wątpliwą stratę tych kolegów, z którymi miałem do czynienia wcześniej, a których naprawdę teraz tracę.

Przede wszystkim spotkanie z fajnymi ludźmi, z którymi można pójść na piwo, poimprezować, porozmawiać, i z którymi miło można spędzić czas, a także zrobić coś dla Unii Wolności. Którzy w części chociaż zgadzają się ze mną w pewnych sprawach.

Na pewno to, że znajduje się w gronie ludzi, z którymi dyskusja sprawia mi przyjemność, wymiana poglądów również.

Działacze Unii mówią też o satysfakcji z kontaktów z cenionymi przez nich politykami partii. Można tutaj prawdopodobnie mówić o pewnym efekcie psychologicznym, jakim jest podnoszenie własnej samooceny poprzez przebywanie w towarzystwie osób znanych i szanowanych.

Sam fakt spotkania się z Tadeuszem Mazowieckim czy Bronisławem Geremkiem jest dla mnie bardzo ważnym doświadczeniem i uważam, że również mi to daje dużo dobrego.

Z bardzo wieloma ludźmi, o których na razie tylko słyszałem, teraz mam do czynienia, bardzo przyjemną rzeczą jest wyjazd do Warszawy i spotkanie się z panem Frasyniukiem, czy z panem Geremkiem, uściśnięcie dłoni czy zamienienie kilku zdań; dotychczas te osoby były dla mnie że tak powiem przedstawiane tylko za ekranem telewizora, teraz mogę z tymi ludźmi swobodnie porozmawiać i wymienić poglądy na nurtujące nas zagadnienia.

Możliwość poznania wielu ludzi za pośrednictwem organizacji pozwala z szerszej perspektywy spojrzeć na świat.

Otwieram się na świat, chociażby podróżowanie po Polsce, przy okazji nawet jakiegoś - w cudzysłowie - jakiegoś tam "mało ważnego zjazdu gdzieś tam"; nawet jeśli rzeczywiście jest on "nieważny" i rzeczywiście "gdzieś tam", to i tak jak się już pojedzie i porozmawia z tymi wszystkimi ludźmi, pozna się problemy na przykład kogoś kto mieszka w Szczecinie - no wydaje mi się, że gdybym nie działał w partii ani w innej organizacji pozarządowej, to nie miałbym nigdy w życiu okazji na coś takiego się natknąć.

•  samorealizacja

Innym zyskiem jest realizacja własnych ambicji związanych z działalnością społeczną, zaspokojenie potrzeby aktywności.

Samo uczestniczenie w czymś takim sprawia satysfakcję, no przecież - proszę mi powiedzieć, czy normalny/ dla jakich celów się zarywa trzy-cztery noce na kampanię wyborczą, po co, przecież nikt za to nie płaci... [...] No dlaczego, no? Dlatego, że no coś trzeba robić w życiu.

Na pewno mam satysfakcję z tego tytułu, i to dużą satysfakcję z tych naszych spotkań, z tej nawet próby startu w wyborach, w których okazało się, że nie zająłem oczekiwanych przeze mnie lokat.

[UW] zaspakajała pewne moje poglądy polityczne i zaspakaja nadal przecież. [...] satysfakcja, że w tej komisji pracowałem [radzie społecznej ZOZ z ramienia UW], spotykanie, no uczestniczenie w problemach tej poradni.

No taka samorealizacja, ja lubiłam to, no nie wiem czy to krajowi dużo dało w sensie takim, że gdyby ta partia była dużo dużo wyżej, to by to się przełożyło, prawda, ta moja energia, którą przez tyle lat wkładałam, [...] dało mi to dużą satysfakcję

•  wpływ na rzeczywistość

Działalność w sferze publicznej daje poczucie wpływu na rzeczywistość społeczną i polityczną kraju, choć niektórzy jednak przeczą temu twierdzeniu.

To była kwestia zawsze satysfakcji, przede wszystkim i tylko satysfakcji, że jednak jakiś tam wpływ miałam na to, że się [w Polsce] zmieniało, jakiś tam wpływ miałam, niewątpliwie tak. Może przesadzam, że ten wpływ w ogóle, ale w moim odczuciu było, że jednak coś robiłam po to, żeby zmienić... nie no, wpływ jakiś tam miałam. Duża satysfakcja.

Ja po prostu należę do tych, którzy/ trochę przeżyłem, trochę przeczytałem, miałem kontakt z różnymi ludźmi, i czegoś się nauczyłem. [...] Ja uważam, że może się to przydać tym, którzy będą sprawować tutaj politykę na szczeblu miasta czy województwa czy innym. A poza tym nie chciałbym, żeby krętacze, żeby cwaniaki, które chcą żerować na ludzkiej niewiedzy, żeby oni tutaj byli w kraju na szczeblu takim [...] mogę poświęcić dużo czasu, po to żeby jakiegoś szubrawca wyeliminować.

No wydaje się, że pojedynczy głos szeregowego członka partii ma wpływ na rzeczywistość, ale to się tylko tak wydaje, to jest złudna teoria, i źle, że w naszej partii niektóre wnioski nie przebijają się gdzieś dalej, to jednak powinno być słuchane, że... demokracja tak, ale owszem sterowana, prawda? Czasami dobrze jest słuchać tych dołów, i może wtedy większą liczbę członków mielibyśmy.


b. Ponoszone koszty

Członkowie Unii Wolności bardzo często negują ponoszone straty. Jeśli wspominają o nich, to na ogół na marginesie, dodając, że satysfakcja z działalności całkowicie niweluje wszelkie koszty.

Ja tego nigdy nie liczyłam w ramach strat, do mnie nie docierało, że to są jakieś straty. Czasem byłam wściekła, że mi nie starczyło czasu, że ja mówię: Boże, kiedy to się wreszcie skończy, może ja będę miała kiedyś jakąś wolną chwilę. [...] Ale straty - to nie, zysk zdecydowanie.

Ja nie przekładam tego na koszty, no bo własny czas - no jeżeli mi to dawało satysfakcję - to żaden to koszt. Także uważam, że... nie w takich kategoriach, absolutnie .

Strat - nie mam żadnych strat moralnych z tego tytułu, a sprawy finansowe - no składki ustaliliśmy tak niskie, że... Nie, kosztów ja nie widzę, nie widzę kosztów.

Straty - no o stratach nie ma mowy tutaj. Niczego nie tracę, wszystko daję z największą przyjemnością i robię z największą przyjemnością.

Strat żadnych nie było, no jakie straty, no satysfakcja

Kategorię kosztów działalności chętniej akceptują młodzi członkowie UW, którzy angażują się w największym stopniu.

Kosztem największym jest tak naprawdę czas, czas, no. I jeszcze raz czas. W moim wieku czasem naprawdę jest tyle do zrobienia, że aż nie wiadomo, za co się łapać.

Przede wszystkim działalność w partii, działalność w młodzieżówce lekko uzależnia [...] oczywiście składki to wiadomo, to nie jest aż taki duży wydatek, ale koszt straty czasu, straty wolnego czasu, gdyż poświęcam go zdecydowanie więcej niż zamierzałem

Koszty muszę ponosić takie, iż sporo czasu poświęcam Młodemu Centrum czy też Unii Wolności. Zwłaszcza w poprzednim roku poświęcałem go niezwykle dużo.


c. Przyczyny występowania z partii

Przyczyny występowania członków z partii według działaczy Unii Wolności są przede wszystkim dwie: chęć zrobienia kariery i utrata wiary w Unię Wolności.

•  własna kariera, ambicja

Odeszli z Unii ci, co wiedzieli, że nie przejdą gdzieś, to sobie poszli, i chwała Bogu, bo to takie barachło, dobrze że poszli.

No i druga kategoria to są ci, którzy po prostu uznają w pewnym momencie, że... po prostu w Platformie Obywatelskiej więcej/ zrealizują swoje ambicje, no po prostu, na przykład w Platformie Obywatelskiej, zazwyczaj tam, i występują z czystego koniunkturalizmu. Chociaż ostatnio chyba tego już jest mało, bo raczej to już nastąpiło przy rozpadzie.

Ci ludzie, którzy występują z Unii, to są tacy, którzy uważają, że łatwiej zrobią karierę gdzie indziej.

Pewnie tacy też są, którzy odchodzą po to, żeby robić własną karierę.

Pewnie są rozczarowani, że nie mogli przez ileś tam lat przebić się ze swoimi poglądami, może są sfrustrowani, bo liczyli na jakieś zaszczyty, chcieli coś zrealizować... [...] jakieś takie koniunkturalne zapisywanie się do jakichkolwiek partii, dzisiaj jestem w Unii Wolności - tutaj mogę służyć nazwiskiem bądź nazwiskami - jutro jestem w "LSD", a teraz jestem w Samoobronie.

[...] podpięcie się do kogoś innego tylko dlatego, że jest on wyżej w sondażach, bo nie wierzę, że kieruje tymi ludźmi jakieś inne ważniejsze powody. Kieruje... myślę, że trochę też chęć władzy [...] bo, nie oszukujmy się, Platforma Obywatelska ma bardzo duże szanse żeby teraz objąć władzę.

Ja myślę, że w wielu przypadkach - trudno jest tu oceniać wszystkich - ale w wielu przypadkach potrzeba jakiejś zdecydowanej kariery politycznej

Chce robić karierę polityczną bardziej intensywną. Widzi, że tutaj na razie przynajmniej szanse są małe, więc może gdzie indziej. No więc takie działanie wydaje mi się w pewnym sensie niemoralne [...] no bo jemu bardziej [zależy] na własnej karierze.

•  utrata wiary w UW

Tu dochodzą też ci ludzie, którzy przestali że tak powiem po prostu w Unię Wolności wierzyć, tacy, którzy są gotowi poświęcić swój czas pod warunkiem, że to czemuś służy, natomiast tutaj wychodzi im rachunek, że czas jest poświęcony, a nie ma żadnych efektów.

Tu może być, że stracili wiarę, że Unia wyjdzie z dołka. A to są ludzie, którzy chcą działać. Może dlatego. Uważają, że siedząc w Unii już nie mają żadnych możliwości.

No myślę, że jednak czarno już widzą, że jednak ta partia się nie dźwignie. A są ludzie może, którzy chcą jednak działać, zaistnieć - no bo tak znowuż nie podejrzewam tych naszych, że kieruje nimi karierowiczostwo. Bo powiedzmy wypisanie się w tej chwili z naszej opcji i pójście gdzieś, to i tak się jest nikim, już się własnej kariery politycznej nie zbije.

Z tych osób, które ostatnio wyszły, to jak sądzę większość uznała, iż Unia Wolności jest martwa i to już jest koniec, należy opuścić tonący statek.

Pojedyncze osoby wymieniają inne przyczyny: wewnętrzne konflikty, rozczarowanie działalnością UW, zmęczenie.

Mogą to być również tacy ludzie, którzy czasami jakimiś osobistymi kontaktami zostali zrażeni - pokłócili się z kimś.

Jeżeli ktoś wstępował do Unii, to musiał mieć jakieś po temu powody. Jeżeli występuje, to albo go w jakimś tam stopniu zawiodła, [...] po prostu jest człowiek zawiedziony, czegoś innego się spodziewał, jest rozczarowany, ma prawo.

[Ludzie], którzy zwyczajnie się już zmęczyli polityką i powiedzmy... niezależnie od tego, w jakiej partii by byli - już mają dosyć. To jest w sumie zrozumiałe, zwłaszcza jeżeli chodzi o ludzi, którzy tak naprawdę najwięcej zrobili w czasie kiedy walczyli z komunizmem, więc teraz mają prawo czuć się trochę zmęczeni, zwłaszcza że ta rzeczywistość tutaj nie wygląda aż tak, jak to oni sobie wyobrażali.


d. Lojalność wobec partii

Czy osoby, które do tej pory wytrwały przy Unii Wolności, zastanawiały się nad odejściem z niej? Jeśli tak - co sprawiło, że jednak zostały? Czy dopuszczają myśl o ewentualnej przynależności do innego ugrupowania?

Nieliczni tylko członkowie myśleli o zmianie partii, co wynikało ze zwątpienia w Unię Wolności, przy jednoczesnej chęci bycia aktywnym.

No na przestrzeni teraz po odłączeniu Platformy, to takie momenty miewałam, powiem szczerze. Takie momenty miewałam, mogę nawet powiedzieć, że czasem miewam. Nawet moje dzieci, chłopcy, którzy są też członkami Unii Wolności, to w ostatnich wyborach prawie ich musiałam zmuszać żeby głosowali na Unię Wolności... Bo uważali, że to głosy zmarnowane... I w takich relacjach czasem się zastanawiam.

Jedna osoba zastanawiała się natomiast nad wycofaniem się z działalności na skutek zawiedzenia działalnością partii i odejściem Mazowieckiego...

To musiałoby się coś wyjątkowego zdarzyć, strasznego - już był taki właśnie moment jeden, kiedy byłam skłonna wtedy wyjść, jak się łączyli z tym KLD - mówię: dobra, to jeszcze poczekam. Drugi moment dużego wahania to był jak odszedł Mazowiecki z Unii, to był taki moment że ja byłam już gotowa w tej chwili zrezygnować. No jeszcze trochę zostałam... [...] Ale jak dalej to będzie takie byle co, jak to będzie taki nic, jak tu nie będzie zaangażowania sensownego rzeczywiście, [...] żeby miało ręce i nogi, żeby to było przemyślane, żeby był program i punkt po punkcie realizowany...

...a dwóch młodych członków w związku z wewnętrznymi konfliktami w młodzieżówce. Zostali jednak ze względu na zażegnanie sporu.151

Po tej całej awanturze [...] miałem takie myśli, że - jeżeli tak dalej pójdzie, bo nie było wiadomo jeszcze, jak to wszystko się skończy - to ja po prostu nie mam zamiaru tutaj nerwów psuć sobie [...] Natomiast no teraz raczej miejmy nadzieję, że tamten kryzys został zażegnany, ja też raczej opanowałem się już, nie sądzę, żeby to był dobry powód na rezygnację z działalności, bo po prostu ją lubię

Tak, przeszła mi taka myśl po głowie, nie tyle o zaprzestaniu co o zawieszeniu swojej działalności, w chwili kiedy pojawiły się bardzo duże różnice zdań związane z niektórymi z naszych członków. [...] Myślę, że sprawa została tak szybko rozwiązana i dość profesjonalnie rozwiązana, i konflikt po prostu sam się rozwiązał - zostałem i na razie nie żałuję.

Większość moich rozmówców nie rozważa jednak wycofania się z działalności politycznej ani tym bardziej zmiany ugrupowania. Jest to w dużej mierze spowodowane niechęcią do zmian, pewną inercją, ale także przekonaniami moralnymi i uznaniem wartości, jaką jest wierność, lojalnością w stosunku do innych członków, poczuciem przywiązania poprzez wieloletnią działalność, przekonaniem, że Unia jest partią najlepiej odpowiadającą własnym poglądom politycznym.152

Ja pod tym względem jestem konserwatystą, [...] w tym sensie, że nie lubię, jak się coś bez sensu i za szybko i pochopnie zmienia, i żebym zrezygnował z czegoś albo zmienił zdanie, to musi być jakiś poważny po temu powód. Unia Wolności może i ma i swoje minusy, [...] ale jednak... no jednak to jest Unia Wolności, no, której ufam, no po prostu... no może nie tyle ufam, no nie wiem, no nie widzę dla siebie w tej chwili zupełnie absolutnie żadnej innej partii, no.

Nie myślę o tym, dlatego że w przekonaniach wewnętrznych, w wychowaniu, jest powiedzmy taka wewnętrzna jakaś motywacja do trzymania się z tymi - na dobre i na złe - których się wybrało, na dobre i na złe, jeszcze raz to podkreślam, nawet na złe.

Jakbym się wycofał z działalności z Unii, to by mnie szarpali do innych partii, a mnie się nie podoba być w innej partii [śmiech] [...] Bo w tej jestem, bo ta jest demokratyczna, bo ta jest rynkowa, bo ta jest europejska.

Wie pani, pewne poglądy, to trudno jest, żeby się zmieniały. Jak już człowiek ma wyrobiony, to trzyma się tych poglądów. To nie jest tak, że ja dzisiaj myślę tak, a jutro tak, nie. [...] jak już wybrałem od samego początku Unię Demokratyczną i Unię Wolności, to ja już mam w naturze, ja sobie nie będę zmieniał partii. Ja już pozostanę. Ile człowiek będzie żył jeszcze, rok, dwa? Pozostanę wiernym tej samej partii, z którą identyfikuję się od samego początku. Także nie wyobrażam sobie, żebym ja mógł należeć gdzie indziej, no nie.

Bo wydaje mi się, że jeżeli jest się z jakimś pewnym gronem ludzi - już pominąwszy te ideały kraju, państwa - z jakąś grupą ludzi - to nie należy tak co chwilę się że tak powiem zmieniać, przebarwiać. To po prostu jakieś takie nieetyczne mi się wydaje. Wobec tych przyjaciół, z którymi się jest. [...] wydaje mi się, że tak z tonącego okrętu nie należy uciekać

Wie pani co... To jest takie moje dziecko, trudno to tak zostawić, naprawdę jest trudno. Naprawdę. Mnie nic przecież innego nie łączy, [...] to jest po prostu, tak jak to się mówi, moje dziecko od początku, no, od zera, od niczego. No i to tak łatwo wyjść w tej chwili? [...] To jest ostatnia moja partia. [...] Do żadnej innej już nie będę należeć. Absolutnie.

Większość moich rozmówców w przytoczonych wyżej wypowiedziach deklaruje, że nawet po ewentualnym rozwiązaniu Unii Wolności nie podjęłaby działalności w innym ugrupowaniu. Część jednak dopuszcza taką możliwość, lub przynajmniej jej nie wyklucza.

Nie mogę powiedzieć, że bym nie podjęła [działalności]. Tylko jak tak patrzę na tą scenę, to tak naprawdę z tego co jest na tej scenie, to zostaje Platforma. Bo reszta mi absolutnie nie odpowiada

Nie mam zielonego pojęcia, wiesz...? Naprawdę... [...] Musiałoby się coś pojawić nowego, coś takiego, co by mi się spodobało, bo na pewno nie poszedłbym na przykład do Platformy, bo... no bo nie, no. [...] czułbym się bardzo źle, tak sądzę, psychicznie, i raczej bym do tej partii nie poszedł. A do innej - no to nie mam do której po prostu, no.

Całkiem możliwe, że wstąpiłbym do Socjaldemokracji, aczkolwiek wydaje mi się, że na miejscu Unii Wolności bardzo szybko pojawiłaby się nowa partia chcąca kontynuować jej dorobek i korzystać z wielu doświadczeń, i myślę że to do tej partii bym się zapisał.



* * *

" Moim zdaniem widać to, że Unii nie ma w tej chwili w parlamencie, to widać co się tam dzieje. Tam nikt nie zabiera sensownie głosu i nie mówi jak człowiek myślący, wykształcony, tylko hałastra jakaś jest. I dlatego też tak się wydaje, że niektórzy mówią, że to, co na przykład Unia zrobiła - no czegoś takiego nie było, tego chamstwa nie było. Tej takiej korupcji nie było. [...] Wszystkie te ustawy, które powstawały wówczas były sensowne, nie trzeba było po pięćdziesiąt razy zmieniać ustaw, [...] uzupełniać, bo to nie tak. Wpadka za wpadką. Czegoś takiego nie było. [...] Ludzie tęsknią do tej kultury, do tego spokoju. Już mają dosyć i co spotkam kogoś, to mówią: "no kiedy się to chamstwo skończy?", i mówią: "kiedy Unia"/ - tylko rzeczywiście no z tym głosowaniem jest tak, że ciągle myślą, że stracą głos jak zagłosują na Unię. Ale chcą tego, ludzie chcą tego. To wręcz mówią. [...] To najlepszy dowód, że jest potrzebna, że ona dużo dobrego/ Unia to była firma. To była firma taka, że to wiadomo było, że w to można uwierzyć, że to jest prawdziwe, że to jest to dobre, że to jest z sensem, że to prowadzi Polskę rzeczywiście ku jakiejś większej cywilizacji, zdecydowanie ku Europie. [...] To są wartości, które na długo zostaną jeszcze. Ale one są związane jednak z grupą, z nazwiskami ludzi, którzy tworzyli od zera to co jest. [...] O Unii nikt nie powie, że to jest byle co. Nikt tego nie powie. I szkoda byłoby to zmarnować, bo to jest ciągle firma. To jest bardzo ważna rzecz. "



następny rozdział: VII. Podsumowanie



Przypisy

120 por. części III.1. i V.1.a. pracy wróć

121 por. części III.7. i V.3.e. pracy wróć

122 por. część V.1.c. pracy wróć

123 por. część III.1. pracy wróć

124 j.w. wróć

125 j.w. wróć

126 Był to jedyny mój rozmówca, który jako bezpośrednią przyczynę wstąpienia do partii wymienił zachęcenie przez inną znajomą osobę. wróć

127 por. część III.1. pracy wróć

128 por. część III.5. pracy wróć

129 Por. III.7., V.3.e. i VI.1.b. części pracy. Szerzej o szczególnie cenionych politykach Unii Wolności piszę w VI.3.e. części pracy. wróć

130 por. III.5. i V.3. części pracy wróć

131 por. część III.6. pracy wróć

132 Temu zagadnieniu poświęcona jest część VI.5.b. pracy wróć

133 por. część VI.2.c. pracy wróć

134 por. części III.7., V.3.e., VI.1.b. i VI.2.b. pracy wróć

135 por. część IV.2.d. pracy wróć

136 por. część III.6. pracy wróć

137 por. część VI.5.b. pracy wróć

138 por. część III.8. pracy wróć

139 por. część IV.1.g. pracy wróć

140 por. część VI.3.b. pracy wróć

141 por. część VI.4.c. pracy wróć

142 W głosowaniu rozstrzygano kwestię, czy należy poprzeć Jerzego Kropiwnickiego (ZChN), czy też nie. Nie rozważano natomiast możliwości poparcia Krzysztofa Jagiełły (SLD). wróć

143 por. część IV.1.d. pracy wróć

144 por. część IV.1.d. pracy wróć

145 por. część VI.5.a. pracy wróć

146 por. część IV.1.d. pracy wróć

147 Przed wyborami parlamentarnymi w 2001 roku Daniel Olbrychski opublikował w "Przekroju" poemat krytykujący ówczesną sytuację społeczno-polityczną. Utwór, napisany na modłę Juliana Tuwima, zawierał m.in. strofę odnoszącą się do Unii Wolności: "I ty Unijo rozedrgana/ co się nie umiesz zebrać w kupę/ i ciągle padasz na kolana/ całujcie mnie wszyscy dupę". Fragment ów został przytoczony na liście dyskusyjnej "Młodego Centrum" jako trafny opis macierzystej partii. wróć

148 por. część VI.2.a. pracy wróć

149 por. część V.7. pracy wróć

150 por. część II.1. pracy wróć

151 Analiza owego konfliktu, związanego ze wstąpieniem do młodzieżówki grupy osób, mogłaby być bardzo interesującym źródłem wiedzy o tożsamości członków MC. Nie podjęłam się jednak tego wyzwania z tego względu, iż sama byłam w ten spór dość silnie zaangażowana i nie mogę być tutaj obiektywnym obserwatorem ani też liczyć na w pełni nieskrępowane wypowiedzi ze strony kolegów. wróć

152 por. część II.8. pracy wróć

Valid HTML 4.01 Transitional Poprawny CSS!
Agnieszka Sosnowska
asosnowska@asosnowska.pl
Stronę najlepiej oglądać w rozdzielczości 1024x768px lub wyższej Pajączek - polski edytor HTML, CSS, PHP, XTHML, JavaScript, RSS. Wbudowany FTP, galerie, wysiwyg, kursy!